Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Kiedyś tam były pola

poniedziałek, 07 grudnia 2015 06:51 / Autor: Tygodnik eM
Kiedyś tam były pola
Kiedyś tam były pola
Tygodnik eM
Tygodnik eM

Rozmowa z Szymonem Mazurkiewiczem, dyrektorem Kieleckiego Parku Technologicznego.

– Liczył Pan, ile miejsc pracy dał już Kielecki Park Technologiczny?

– Około tysiąca, ale pośrednio jeszcze więcej – ważne też, ilu mamy partnerów i kooperantów. Najbardziej cieszy mnie, że zbudowaliśmy pewien wzór wsparcia przedsiębiorczości, co w Polsce nie zdarza się zbyt często. To funkcjonuje jak kula śnieżna, której nikt nie będzie w stanie zatrzymać.

– Przed KPT ogromny projekt wart prawie miliard złotych, dotyczący startupów. Dlaczego nie doszło do porozumienia z instytucjami podległymi marszałkowi?

– Zależy mi na tym, żeby w naszym regionie istniał dobry system wsparcia przedsiębiorczości. W trakcie jego budowania doszło do rozłamu, którego źródła upatruję bardziej w historii. Zarówno Świętokrzyskie Centrum Innowacji i Transferu Technologii, jak i Regionalne Centrum Naukowo-Technologiczne od lat borykają się z wieloma problemami. Kiedy mieliśmy dostęp do ogromnych pieniędzy z Unii Europejskiej, one nie były w stanie wygenerować żadnego majątku trwałego. Te instytucje próbują teraz szukać pieniędzy, gdzie się da. Błądzą i ich żywot opiera się głównie na finansowaniu publicznym. W desperacki sposób potrzebują funduszy na utrzymanie i nie patrzą na jakość danego przedsięwzięcia. Stąd decyzja o wystartowaniu w konkursie z prywatnym parkiem z Lublina zamiast z nami.

– Ostatnio skupiacie się jednak na terenach inwestycyjnych.

– Tak. Mamy ich dzisiaj kilkanaście hektarów. Część z nich jest objęta specjalną strefą ekonomiczną. Tu były kiedyś pola i nikt by nie pomyślał, że można na nich postawić zakład produkcyjny. Zbudowaliśmy drogi wewnętrzne, doprowadziliśmy media. Mając świadomość, że nie samą pracą człowiek żyje, chcemy rozwoju tej części miasta jako wielofunkcyjnego terenu, który funkcjonowałby również po godzinach pracy. Chcemy rozbudować ogród doświadczeń o strefę sportową i rekreacyjną oraz kino letnie. Marzy mi się przyciągniecie jakieś szkoły. Połączenie edukacji z elementami, które możemy zapewnić, powinno przynieść obopólne korzyści.

– Chce Pan zrobić tutaj nową dzielnicę?

– Mam taką wizję. Wzoruję się na parkach, które widziałem w Maladze i w Skandynawii.

– Państwa działania związane ze sprzedażą terenów inwestycyjnych i tworzeniem nowych miejsc pracy to kropla w morzu czy realny wpływ na niższą stopę bezrobocia w Kielcach?

– Wiem, że oczekiwania są ogromne. Społeczeństwo chciałoby, żeby młody park rozwiązał wszystkie problemy gospodarze w regionie. To jest jednak pewien proces, który potrwa 20-30 lat. Park będzie się rozrastał i sukcesywne pomagał w rozwoju przemysłu. Myślę, że z każdym rokiem będziemy obserwować coraz większe oddziaływanie KPT na gospodarkę miasta.

– Dlaczego tak trudno przyciągnąć kapitał do Kielc?

– Z powodu lokalizacji i utrudnień komunikacyjnych. Tam, gdzie dało się dojechać, wszystko urosło. Byliśmy trochę zacofani, ale dzisiaj te warunki się zmieniają. Wystarczy spojrzeć na drogi ekspresowe. Z drugiej strony jest też nasz park, który ma wspierać biznes i być dla niego magnesem. Proszę o trochę cierpliwości, bo nie od razu Rzym zbudowano.

– Spogląda Pan z zazdrością na zagraniczne parki?

– Tak, mam pewne modele w głowie, które chciałbym zrealizować. Jako przykład mogę podać park w fińskim mieście Oulu, w którym mieszka 150 tysięcy ludzi. Kiedyś znane było tylko z pozyskiwania smoły i połowów łososia. Teraz funkcjonuje w nim najlepszy park w Europie.

– A chińskie parki? Współpracujecie ze sobą?

– Włożyłem w tę współpracę wiele energii. Jej efekty nie są jeszcze takie, jakbym oczekiwał, ale myślę, że będą coraz lepsze. Trudno porównać warunki, w jakich funkcjonujemy my i Chińczycy. Chcemy z nimi współpracować w zakresie myśli technologicznej. Nie jest sztuką kupić coś od nich, sztuką jest coś im sprzedać. Jeżeli znajdziemy coś innowacyjnego, co kupi każdy mieszkaniec Chin, to będziemy milionerami. Pierwsze firmy już wysyłają do Azji swoje towary. Coś z tego jest. Jest też pomysł współpracy w branży mody. Chcemy tutaj ściągnąć chińskich specjalistów i zbudować przy ich udziale grupy międzynarodowe, które zaczną tworzyć nowe wzory.

– Najbliższe cele KPT?

– Chcemy rozwijać infrastrukturę, czyli przede wszystkim kupić budynek po Chemarze. Ważne jest też przebicie ulicy Olszewskiego w kierunku północnym i wejście w ulicę Witosa. To otworzy dodatkową przestrzeń, którą będziemy rozwijali. Zastanawiam się też, czy nie iść w dzielnicę mieszkaniową. Gdy patrzę na nowoczesne parki technologiczne, to widzę, że mają one charakter wielofunkcyjny. Chcemy wykorzystywać budownictwo energooszczędne, takie jak minielektrownia, którą właśnie kończymy. Dzięki temu możemy zasilać nasze obiekty za pośrednictwem energii słonecznej.

– Dziękuję za rozmowę.

Piotr Natkaniec

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO