PUBLICYSTYKA
Jezus wobec kobiet
Na uwagę zasługują spotkania Jezusa z kobietami. Jego postępowanie wobec niewiast było zupełnie inne niż nakazywały ówczesne obyczaje.
W kulturze żydowskiej kobieta była w tle. – Widzimy to nawet na przykładzie ostatniego przykazania żydowskiego Dekalogu, w którym kobiety zostały włączone do inwentarza, obok zwierząt i sprzętów domowych. Umieszczenie niewiast w tej grupie wskazuje, że w czasach starożytnych nie doceniano ich. Dopiero nauka Jezusa to zmieniła. Warto o tym pamiętać zwłaszcza dziś, kiedy pojawiają się zmyślone zarzuty, jakoby chrześcijaństwo było winne ich poniżaniu. Stało się dokładnie na odwrót. To chrześcijaństwo doceniło kobiety – mówi biblista, ksiądz dr Tomasz Siemieniec.
Nauczanie Chrystusa wniosło zmiany w panujące wówczas obyczaje. – Ewangelista Jan opisuje rozmowę Jezusa z Samarytanką (J 4,1-26). Uczniowie wracający po zakupieniu żywności dziwią się, że Jezus rozmawia z kobietą, na dodatek cudzoziemką. To zdziwienie jest zrozumiałe, jeśli uwzględnimy ówczesne realia. Zbawiciel przez sam fakt rozmowy pokazuje, że wytycza nowe kierunki, przełamuje bariery i wychodzi do ludzi, którzy stanowili margines. Innym przykładem są siostry Maria i Marta. Należą one nie tylko do przyjaciół Chrystusa, ale także słuchają Jego nauczania i wyznają wiarę. W scenie wskrzeszenia Łazarza Marta składa wyznanie, mówiąc: „Ja mocno wierzę, że Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego” (J 11,27). Wiara ta rodzi się ze słuchania słów Jezusa – wyjaśnia ksiądz Tomasz.
Po zmartwychwstaniu Jezus jako pierwszym ukazuje się kobietom. One są świadkami pustego grobu. – Ich świadectwo jest tym bardziej zdumiewające, że według zwyczajów i praktyk prawnych nie miało ono dla Żydów żadnej wartości. Na przykład świadectwo dawane przez kobietę w sądzie było bezwartościowe. Jezus jakby na przekór tym zwyczajom i przepisom właśnie niewiasty wybiera na świadków pustego grobu. To one są ewangelizatorkami apostołów. Uczniowie po śmierci Chrystusa przeżywają kryzys swojej wiary. Są zamknięci w wieczerniku z obawy przed Żydami. W ten klimat zwątpienia wchodzi świadectwo kobiet, a zwłaszcza Marii Magdaleny. Jezus do niej kieruje pytanie: „Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz?” (J 20,15). Mówi do niej po imieniu: „Mario”. Wtedy rozpoznaje ona Jezusa, który nakazuje jej pójść do apostołów i opowiedzieć, co widziała. Idzie zatem i oświadcza: „Widziałam Pana” (J 20,18). To świadectwo będące wyznaniem wiary. Scenę tę opisuje ewangelista Jan – przypomina ksiądz Siemieniec.
W Ewangeliach nie mamy pouczeń ściśle skierowanych do kobiet. Dopiero święty Paweł dokładniej określił zadania wynikające z przyjętego stanu, w którym żyje chrześcijanin. Stąd w listach Apostoła Narodów znajdziemy słowa adresowane także do żon, wdów, bezżennych. – Natomiast Jezus zwracał się zarówno do mężczyzn, jak i kobiet. Jego nauczanie było skierowanie do każdego, kto chciał Go słuchać. Chrystus nie czynił rozróżnienia. Mówił: „Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Łk 9,23). Uczniami Jezusa byli i są zarówno mężczyźni, jak i kobiety – podkreśla ksiądz Tomasz Siemieniec.
Katarzyna Bernat