PUBLICYSTYKA
Jezus uzdrawia także dziś
Rozmowa z księdzem doktorem Jarosławem Czerkawskim, dyrektorem Świętokrzyskiego Instytutu Teologicznego i księdzem Pawłem Samiczakiem, wikariuszem parafii Bożego Ciała w Busku-Zdroju.
- Czy Bóg dziś działa tak samo, jak dwa tysiące lat temu: uzdrawia, uwalnia, błogosławi?
- Ks. Jarosław Czerkawski: Wszystkiego, co jest opisane w Ewangeliach, możemy doświadczyć również dziś. Człowiek musi się jednak otworzyć na działanie Bożej łaski. Im bardziej jesteśmy poddani Jezusowi, tym Jego skuteczność jest większa.
- Doświadczyli księża tego działania?
- Oczywiście. Spowiadamy ludzi, ale sami też korzystamy z tego sakramentu. Doświadczamy wtedy miłości i miłosierdzia Boga. Ale Jezus nie zrobi nic na siłę. Możemy się wyspowiadać lecz łaski przeznaczone dla nas, mogą być zmarnowane. Mnóstwo ludzi odchodzi od konfesjonału bez łaski uświęcającej, bo człowiek może się na nią zamknąć.
- Ks. Paweł Samiczak: W sakramencie pokuty i pojednania doświadczamy działania Boga poza czasem. On cofa nas w historię naszego życia do wszystkich tych momentów, w których popełniliśmy zło. Cofa po to, aby nie tylko odpuszczać nam winy, ale też uzdrawiać te sytuacje. Podczas spowiedzi Bóg leczy serce człowieka.
- Jak człowiek może odpowiedzieć na dary Pana Boga?
- Ks. J.Cz.: Na przykład gdy wyznajemy nieczystość i żałujemy za nią, Bóg nam to przebacza, ale w sercu pozostaje rana spowodowana tym grzechem. Trzeba więc zaprosić Jezusa, aby ją uleczył. Wystarczy prosta modlitwa: „Panie Jezu zapraszam Cię w miejsce zranione grzechem, abyś uzdrowił je Swą miłością”. Jeśli ludzie tak zaczynają myśleć i tak korzystać z sakramentu, wtedy doświadczają uzdrowienia. Nie usprawiedliwiajmy swych win. Spowiedź polega na szczerym wyznaniu grzechów i prośbie Boga o pomoc.
- Ks. P.S.: Jedną z często spotykanych przewin przeciwko Duchowi Świętemu jest zuchwałe grzeszenie w nadziei Miłosierdzia Bożego: do konfesjonału przychodzę, aby „skasować licznik grzechów”. Nie ma we mnie postanowienia poprawy, świadomie nadal grzeszę. A przecież miłosierdzie, które Bóg ofiarowuje, wymaga decyzji o nowym życiu. Jezus odpuszczając winy, mówi: „Idź i nie grzesz więcej”.
- Czy w wierze grozi nam popadnięcie w zabobon?
- Ks. J.Cz.: Owszem. Traktowanie wiary, jako czegoś magicznego jest bardzo niebezpieczne. To grzech przeciwko pierwszemu przykazaniu: „Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną”. Bóg chce, abyśmy Jemu ufali. Zdarza się, że podczas modlitwy wstawienniczej o uzdrowienie największe kolejki ustawiają się do nas, a przecież wszyscy księża mają te same dary i moc autorytetu kapłańskiego. Są sytuacje, że ktoś przynosi zdjęcie i prosi o modlitwę nad zdjęciem. Od razu to odsuwamy. Pytamy tylko: kogo przyniosłeś w swoim sercu i wtedy razem się modlimy.
- Skupiamy się na prośbach, a za mało dziękujemy?
- Ks. P.S.: Jeśli w trudnościach dziękujemy Jezusowi, to wychodzimy z nich obronną ręką. Na moc dziękczynienia zwracali uwagę święci i sam tego doświadczyłem. Wielbiąc Boga w trudnej sytuacji, otrzymałem łaskę pokoju serca. Odkryłem też, po co jest mi dane to doświadczenie.
- Ks. J. Cz.: Kiedy nam źle, pytamy: dlaczego? Zły chce, abyśmy zakwestionowali Opatrzność Bożą, bo wtedy ma do nas dostęp i kusi: widzisz Bóg cię nie kocha, dopuścił takie ciężkie doświadczenie. Uklęknijmy wtedy i pomódlmy się, przepraszając za zwątpienie w dobroć Boga.
- W chrześcijaństwo wpisany jest krzyż.
- Kiedy przyjdzie trudne doświadczenie pamiętajmy, że Jezus jest wtedy najbliżej nas. Przez krzyż do zmartwychwstania.
- W Kielcach odbywają się msze święte o uzdrowienie.
- Najbliższa będzie 18 października o godz. 19.30 w kościele św. Wojciecha. Zapraszamy.
- Dziękuję za rozmowę.
Katarzyna Bernat