Jeśli możesz, pomóż…

Rozpoczęło się od bólów brzucha, a później, po kilku badaniach, padła druzgocąca diagnoza. – Była jak grom z jasnego nieba. Przewróciła całe moje życie do góry nogami – mówi Dariusz Bulski. Rokowania przy raku trzustki nie są najlepsze. Ten rodzaj nowotworu trudno rozpoznać we wstępnym stadium rozwoju. Jedyną szansą na wyleczenie jest operacja. 

– Miałem dwa zabiegi. Niestety, guz jest zbyt duży, dlatego należy go obkurczyć poprzez chemioterapię – tłumaczy Bulski. Pan Dariusz dotarł do Fundacji Urszuli Jaworskiej, od której dowiedział się o Nab-Paklitakselu, nowatorskim leku, dającym większe szansę na zmniejszenie guza i przeprowadzenie operacji. Narodowy Fundusz Zdrowia nie refunduje specyfiku, a terapia musi trwać przynajmniej pół roku – miesięczny koszt to około 12 tysięcy złotych. 

Życie ważniejsze od medalu 

Na początku września Dariusz Bulski zamieścił na jednym z portali społecznościowych wpis, w którym podzielił się swoją sytuacją i poprosił o wsparcie. Odzew ze strony rodziny, bliższych i dalszych znajomych przeszedł najśmielsze oczekiwania. Jedną z osób, które wyciągnęły pomocną dłoń, był Tomasz Strząbała, drugi trener Vive Tauronu Kielce, który na licytację przekazał złoty medal za zwycięstwo w Lidze Mistrzów. 

– Najważniejsze, że udało się zebrać tyle pieniędzy, ile było trzeba (14 tys. zł – przyp. red), i terapia może być kontynuowana – wyjaśnia skromnie szkoleniowiec Vive. 

Jednym z juniorów kieleckiego klubu jest syn pana Dariusza, Jakub. – Mogę oddać wszystkie medale, żeby tylko tata Kuby był z nim jak najdłużej – deklaruje Tomasz Stąbała, który sam wie, jak ważne jest wsparcie w takich chwilach. Przez ostatnie lata toczył walkę z nowotworem, a w akcję pomocy włączyło się całe sportowe środowisko. Trener Vive po kilku skomplikowanych zabiegach, w tym przeszczepie szpiku, wygrał pojedynek. Co ciekawe, podczas zorganizowanej dla niego akcji charytatywnej zlicytowany został m.in. złoty medal za pierwsze mistrzostwo Polski Iskry. Wtedy, podobnie jak teraz, wylicytował go Grzegorz Głogowski. 

– Ci państwo, którzy kupili medale, pokazują, że jest coś ważniejszego niż pieniądze. To bardzo podnosi na duchu. Niech to będzie dobry znak. Mnie przynieśli szczęście, z panem Darkiem musi być tak samo – kończy Strząbała. 

W pomoc dla Dariusza Bulskiego włączyły się różne środowiska, na przykład biegacze. 15 października o godzinie 12 spod pomnika Henryka Sienkiewicza wystartuje bieg „Akcja taka, żeby przegonić raka”. Zawodnicy przebiegną pięć kilometrów, a pieniądze zebrane podczas imprezy zostaną przekazane na leczenie pracownika Zieleni. 

– Znam Darka od kilku lat. Zawsze jest otwarty na wszelkie akcje społeczne, angażuje się w wydarzenia sportowe. To właśnie między innymi dzięki jego pomocy i zespołu Zieleni możemy organizować imprezy na tak wysokim poziomie  – wyjaśnia Kamila Dudek ze Stowarzyszenia sieBIEGA. W najbliższym czasie zorganizowany zostanie też turniej koszykówki i squasha. Wszystko po to, aby zdobyć jak najwięcej pieniędzy na leczenie. 

Nie jest sam 

– Pragnę wszystkim podziękować, za to, że wsparli finansowo moje leczenie, ale również za to, że tak mocno wspierają mnie mentalnie. Mogę liczyć na rodzinę i znajomych. Skala odzewu i dobroci ludzkiej napełnia mnie energią i pomaga w walce. Nie poddam się i głęboko wierzę, że terapia będzie skuteczna i uda się doprowadzić do operacji – mówi Dariusz Bulski. 

Damian Wysocki

Środki na leczenie Dariusza Bulskiego można przekazywać za pośrednictwem Fundacji Urszuli Jaworskiej na konto: 03 1050 1025 1000 0022 9627 5312. W tytule należy umieścić dopisek: Dariusz Bulski.