Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Jedziemy do sanatorium

sobota, 09 maja 2015 06:25 / Autor: Dariusz Skrzyniarz
Jedziemy do sanatorium
Jedziemy do sanatorium
Dariusz Skrzyniarz
Dariusz Skrzyniarz

O tym, że natura potrafi leczyć lepiej niż niektóre lekarstwa, wiadomo nie od dziś. W Polsce bardzo popularną metodą terapii różnych schorzeń jest kuracja w sanatorium. Wizytówką naszego regionu są uzdrowiska cieszące się ogromnym uznaniem. A co powinien o nich wiedzieć pacjent?

Uzdrowiska oferują pomoc w leczeniu przeróżnych schorzeń. Najczęściej trafiają do nich pacjenci z chorobami układu oddechowego, problemami kardiologicznymi, reumatologicznymi, dermatologicznymi i trawiennymi. Leczenie w uzdrowisku jest świadczeniem refundowanym przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Jak wyjaśnia Beata Szczepanek, rzecznik prasowy Świętokrzyskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ, aby dostać się do sanatorium, powinniśmy rozpocząć od wizyty u lekarza. On – po przeanalizowaniu wyników badań, historii choroby, wszystkich wskazań i przeciwwskazań – wystawia skierowanie na leczenie uzdrowiskowe i wysyła je do NFZ. Tam druk zostaje oceniony przez lekarza specjalistę balneologii i medycyny fizykalnej lub rehabilitacji medycznej. Jeśli pacjent zakwalifikuje się na leczenie, odpowiednią informację otrzyma listownie. Zostanie również poinformowany o terminie i wyznaczonym ośrodku.

Chory nie ma możliwości wyboru miejsca odbycia turnusu. Mimo że leczenie uzdrowiskowe jest refundowane, pacjent musi liczyć się z pewnymi wydatkami. Należą do nich między innymi koszty przejazdu oraz częściowa opłata za wyżywienie i zakwaterowanie.

Na skróty

Jeśli jednak pacjent nie chce czekać w kolejce na refundowany pobyt, może skorzystać z bogatej oferty płatnych turnusów w sanatoriach. Za takim rozwiązaniem przemawia między innymi dużo krótszy okres oczekiwania i możliwość wyboru miejsca.

– Stawiamy przede wszystkim na indywidualne podejście do pacjenta – zapewnia Maria Judaszewska z pensjonatu "Natura" w Busku–Zdroju, który specjalizuje się głównie w leczeniu schorzeń narządu ruchu, ale oferuje również szeroki zakres usług związanych z medycyną estetyczną.

– Tym, co nas wyróżnia na tle innych ośrodków, jest kameralna atmosfera i dobór terapii pod indywidualne potrzeby pacjentów. Ich dolegliwości są dokładnie analizowane na każdym etapie kuracji. Rehabilitanci tak dobierają zabiegi, by przynosiły one maksymalne efekty lecznicze – wyjaśnia pani Judaszewska.

Jej zdaniem nawet sześciodniowa kuracja może przynieść efekty dużo lepsze niż trzytygodniowy turnus refundowany przez NFZ. Wszystko za sprawą dużej intensywności zabiegów. Nie bez znaczenia pozostaje również fakt, iż ośrodek stale inwestuje w nowoczesny sprzęt, a personel na bieżąco podnosi kwalifikacje.

Na satysfakcję klienta stawia też buski pensjonat "Sanato". – Z naszymi pacjentami budujemy trwałe, wieloletnie relacje, oparte o świetne rezultaty leczenia, przyjazną atmosferę i uczciwość – zapewnia właścicielka ośrodka Katarzyna Gadowska. – Staramy się nie tylko dbać o leczniczą część pobytu. Naszym kuracjuszom gwarantujemy liczne rozrywki. Organizujemy dansingi, spotkania autorskie, wspólne grillowanie, a także służymy poradą, jeśli ktoś chce pozwiedzać Ponidzie.

Specjalizuje się w leczeniu schorzeń narządu ruchu, a wykorzystywane tu wody siarkowe przynoszą świetne efekty w walce z problemami dermatologicznymi. Jest też przyjazny zwierzętom.

Nieco inne usługi oferuje pensjonat „Margaretka Świętokrzyska” w Brzezinkach w podkieleckiej gminie Masłów. To jedyny w regionie ośrodek oferujący walkę z nadwagą za pomocą diety warzywno–owocowej. – To kuracja detoksykująca, odbywająca się pod ścisłym nadzorem dietetyka – wyjaśnia Małgorzata Szewczyk, menadżerka pensjonatu. – Jesteśmy nastawieni na rodzinną atmosferę i kontakt z naturą. To wyróżnia nas na tle innych, większych ośrodków.

Pensjonat „Margaretka Świętokrzyska” ma podpisany kontrakt z NFZ na wykonywanie zabiegów rehabilitacyjnych.

Wymierne efekty

Może się wydawać, że prywatne leczenie sanatoryjne to drogi luksus, a uruchamianie procedury pozwalającej na refundację pobytu to tylko marnowanie czasu, który można by poświęcić na konwencjonalne leczenie. Satysfakcja kuracjuszy świadczy jednak o tym, że mimo wszystko warto starać się o pobyt w sanatorium.

– Przez rok zmagałem się z atopowym zapaleniem skóry. Wydałem setki złotych na wizyty u dermatologów oraz na leki i kosmetyki, które tylko łagodziły objawy choroby, ale nigdy nie rozwiązywały do końca problemu – mówi Tomek, który niedawno wrócił z turnusu w Solcu Zdroju. – Serie zabiegów, odnowa biologiczna, oddychanie świeżym powietrzem i ucieczka od codziennych problemów naprawdę mi pomogły. Co prawda, przyczyny powstania mojej choroby nie są jeszcze dobrze zbadane i ma ona skłonność do nawrotów, ale widzę u siebie wyraźną poprawę i poleciłbym tę formę leczenia każdemu.

Z usług uzdrowisk od lat korzysta również pani Małgorzata, która zmaga się z reumatyzmem: – Staram się co roku pojechać do sanatorium. Te pobyty zawsze dodają mi energii i czuję się po nich dużo lepiej. Wybieram raczej małe, prywatne ośrodki, bo w nich mogę się cudownie zrelaksować i nie jestem jedną z wielu bezimiennych pań z turnusu. Nawiązałam nawet kilka sanatoryjnych znajomości. Widuję się z koleżankami wprawdzie tylko raz do roku, ale za to mamy o czym sobie godzinami opowiadać.

Piotr Wójcik

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO