PUBLICYSTYKA
Jeden z Muru Pamięci
Sto twarzy, sto przerwanych życiorysów. Nauczyciele, rzemieślnicy, żołnierze, harcerze, robotnicy, księża. Wszyscy zginęli w kieleckim więzieniu lub poszli stąd na śmierć. Bolesław Skrobisz, kierownik szkoły we Włoszczowicach, był jednym z nich.
Baltazar Skrobisz wie, że ojciec działał w konspiracji. Wspólnie z Feliksem Praśkiewiczem przepisywali przez kalkę przy lampie naftowej wiadomości z radia. Informacje te woziła, a czasem nosiła do Kielc, starsza siostra Baltazara – Aleksandra. Był z nią kilka razy. Pamięta, że kartki zostawiała w domu przy rogu Małej i Kapitulnej.
Ojciec wpadł w marcu 1940 r. Rano przyjechali do domu dwaj żandarmi. Najpierw przeprowadzili w domu rewizję, potem aresztowali Bolesława i odjechali do Chmielnika. Baltazar zobaczył ojca jeszcze w samochodzie odwożącym zatrzymanych do więzienia w Kielcach. Po miesiącu matka dowiedziała się, że będą ich stamtąd przenosić do obozu. Pojechała więc z synem do Kielc.
– Staliśmy przy parku, gdy Niemcy wyprowadzili więźniów czwórkami. Kolumna ciągnęła się od ulicy Zamkowej do stacji kolejowej. Tłum ludzi stał po obu stronach ulic aż do samego dworca. Potem otrzymaliśmy z Sachsenhausen tylko kilka kartek pocztowych. W listopadzie 1940 r. przyszła do domu wiadomość o jego śmierci – wspomina Baltazar.
Bolesław Skrobisz pochodził z Włoszczowic. Urodził się w 1890 r. Lubił malować. Ojciec wysłał go do szkół. Najpierw do Pińczowa, ale z tamtejszego progimnazjum wydalono go z wilczym biletem, gdy w czasie strajku szkolnego w 1905 r. znaleziono u niego na stancji konspiracyjne pisma. Potem w kieleckiej szkole handlowej był członkiem tajnego koła i plutonowym „Sokoła”. W 1920 r. przerwał studia w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych (uczył się w pracowni Teodora Axentowicza), by zgłosić się ochotniczo do walki z bolszewikami. Po skończeniu studiów wrócił do Włoszczowic. Został kierownikiem szkoły. Malował. Z trzech serii jego obrazów – „Ptaki”, „Stare domy” i „Miejska zabudowa” – zostało niewiele. Sporo zabrał niemiecki oficer, który – jak powiedział – sam był malarzem i skończył studia w Berlinie. Spodobały mu się obrazy, zobaczył w nich rękę artysty.
Marzeniem Bolesława Skrobisza było zbudowanie we Włoszczowicach nowej szkoły. Po wojnie zaczęła je z niemałym trudem realizować jego żona, Stefania. Po wielu perypetiach szkoła stanęła.
Zdjęcie Bolesława Skrobisza przyniósł do Ośrodka Myśli Patriotycznej i Obywatelskiej jego syn Baltazar. Sam już na emeryturze, zajął się spisaniem dziejów rodziny i Włoszczowic. Własnym sumptem wydał – jak je nazwał – gawędy o rodzinie i Włoszczowicach, które zatytułował „Na tyłach historii”. To barwna opowieść o dawnych czasach, epizodach, zapamiętanych obrazach z życia i ludziach. Na okładce napisał „ Czytajcie, warto pamiętać”.
Warto. To właśnie dzięki pamięci syna na Murze Pamięci znalazła się informacja o Ojcu – jednym z tych, którego życie pochłonęła okrutna historia. Marek Maciągowski
Projekt "MUR Pamięci" poświęcony jest tym, którzy zginęli w więzieniu przy ulicy Zamkowej lub poszli stąd na śmierć w latach 1939– 1956. Porcelanowe tabliczki z wizerunkami i nazwiskami ofiar umieszczone zostały na zachodnim murze dawnego więzienia. Dzięki multimedialnej prezentacji w wieży strażniczej można zapoznać się z biogramami więźniów.
Przypomnijmy twarze tych, których losy związały się z kieleckim więzieniem. Apelujemy więc: udostępnijcie zdjęcia swoich bliskich. Niech następne pokolenia spojrzą na swoich poprzedników. W ten sposób przetrwają. Ich czyn nie pójdzie w zapomnienie. Osoby, które chcą udostępnić nam zdjęcia więźniów ulicy Zamkowej, prosimy o kontakt z Ośrodkiem Myśli Patriotycznej i Obywatelskiej, Kielce ul. Zamkowa 3. tel. 41 367 68 01. marek.maciagowski@zamkowa3.pl