PUBLICYSTYKA
Jak gotować, by nie marnować?
Na co dzień marnujemy ogromne ilości produktów spożywczych. Problem znacznie nasila się jednak w okresie poświątecznym. Co zrobić, żeby większość tego, w czego przygotowanie dziś wkładamy dużo wysiłku, nie trafiło za tydzień na śmietnik?
Na parterze czuć bigosem, pierwsze piętro przyrządza groch z kapustą, a sąsiadka z naprzeciwka już gotuje wywar grzybowy, na bazie którego powstanie wigilijna zupa. Gotujemy, przyrządzamy, lepimy, kroimy i pieczemy na potęgę, by na świątecznych stołach niczego nie zabrakło. Problem w tym, że bardzo często jedzenia jest za dużo i ogromne jego ilości lądują potem w śmietnikach. Co zrobić, żeby temu zapobiec? - Jeśli jest taka możliwość, policzmy ile mniej więcej osób będziemy gościć i dopasujmy zakupy do menu oraz pożądanej ilości porcji. Patrzmy też na datę przydatności i to, czy jedzenie będziemy mogli potem zamrozić. Świetnie do mrożenia nadają się na przykład ciasta, poza drożdżowym. Z tego, co pozostanie nam po świętach można zrobić na przykład sałatkę, bulion czy zapiekankę - Radzi Marcin Piskulak, szef kuchni w restauracji Quchnia Polska.
Jak się okazuje, podobne pomysły nie są obce również kielczanom, których w ulicznej sondzie zapytaliśmy o pomysły na ocalenie jedzenia przed śmietnikiem. Wskazywali przede wszystkim na mądre planowanie przy przyrządzaniu dań.Teorię mamy już opanowaną, o praktyce pamiętajmy na zakupach i w kuchni.