Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM
×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 43.

PUBLICYSTYKA

Górnicy z Kielecczyzny

piątek, 23 stycznia 2015 13:45 / Autor:
Górnicy z Kielecczyzny
Górnicy z Kielecczyzny

Synonimem górnictwa jest dziś dla nas Śląsk. Ale dawniej mapa terenów górniczych w Polsce wyglądała inaczej. Początki górnictwa srebra i ołowiu w Polsce sięgają 1298 r., casu kopalń w dobrach biskupów krakowskich w rejonie Kielc. Tak mówią dokumenty, ale możliwe, że kopalnie takie istniały znacznie wcześniej.

W dolinie Kamiennej od Skarżyska po Wąchock rozciąga się rezerwat archeologiczny Rydno. To kompleks osad przemysłowych, skupionych wokół kopalni hematytu. Już 20 tys. lat temu, aż do czwartego tysiąclecia przed Chrystusem, wydobywano tam ten czerwony proszek.

Nieopodal, w okolicach Ostrowca Świętokrzyskiego, kolejny rezerwat archeologiczny - Krzemionki. Na jego terenie znajduje się prastara kopalnia krzemienia pasiastego, eksploatowana przez naszych praprzodków w latach około 3900-1600 p.n.e. ( jedna z największych ówczesnych kopalń w Europie). Wydobyty tutaj krzemień wykorzystywano w okolicznych osadach, robiono z niego narzędzia i rozprowadzano na znaczne odległości.

Kielecczyzna to także kopalnie rud żelaza, a skupione wokół nich świętokrzyskie hutnictwo już w I -V w. n.e. zaliczane było do największych w Europie. Część naukowców uważa, że to europejscy kolonizatorzy przenieśli znajomość hutnictwa żelaza do Ameryki i Australii. Może ci z Nowej Słupi?

– Kielecczyzna wówczas żelazem stała. Okręg górniczo-hutniczy na tych terenach działał już w drugim wieku przed Chrystusem, osiągając szczyt możliwości w pierwszej połowie pierwszego tysiąclecia nowej ery. To wtedy pojawiły się charakterystyczne piece do wytopu żelaza - dymarki. Starożytni hutnicy używali kilku, a nawet kilkunastu pieców jednocześnie. Widać, że była to produkcja zaspakajająca nie tylko lokalne potrzeby, ale i na eksport. Na przełomie I i II wieku pracowało na Kielecczyźnie około 400 tysięcy pieców – mówi Jan Główka, dyrektor Muzeum Historii Kielc.

Momentem przełomowym w naszym górnictwie było wprowadzenie około połowy XII w. koła wodnego. Jak grzyby po deszczu powstawały wtedy kuźnice żelaza. Kuźnica to rodzaj zakładu, w którym przerabiano wytapiane z rudy metale za pomocą młota mechanicznego poruszanego kołem wodnym. Zapotrzebowanie na żelazo znacznie wówczas wzrosło i przyczyniło się do rozwoju górnictwa. W połowie XVI w. w rejonie Gór Świętokrzyskich było już około 150 kuźnic; w całej Polsce ich ilość wynosiła ponad 320.

Pierwszy wielki piec zbudowali Wawrzyniec i Jan Caccia w latach 1610-1613 w Bobrzy. Było to wielkie przedsięwzięcie. W 1641 r., za zgodą biskupa Jakuba Zadzika, Jan Gibboni postawił w Samsonowie kolejny wielki piec, a w Kostomłotach i Niewachlowie huty do wytopu ołowiu. W XVIII w. wielkie piece wzniesiono w Parszowie, Mostkach, Wąchocku, Rejowie, Starachowicach i innych miejscowościach. W Białogonie powstała huta do wytopu miedzi, ale surowca było za mało, więc zakład rozszerzył produkcję.

Nasz Staropolski Okręg Przemysłowy to najstarszy, i do końca XIX w. największy obszar przemysłu górniczo-hutniczego na ziemiach polskich. Obejmuje teren pomiędzy Wisłą, Pilicą i Nidą. Znajdowały się tu obfite złoża surowców mineralnych: rud żelaza i metali nieżelaznych, przede wszystkim ołowiu i miedzi z domieszką srebra, krzemienia, wapieni, piaskowca, marmuru, iłów, glin, margli i piasków szklarskich, a także słonych źródeł. – Ciekawostką jest, że na terenach obecnego Buska wydobywano sól, ale złoża w Wieliczce i Bochni okazały się bogatsze – dodaje dr Główka. Rudy ołowiu były też w Chęcinach, Gałęziach, Sitkówce, na Karczówce.

Takie były początki przemysłu na kielecczyźnie. A pieczę nad naszymi górnikami do dzisiaj trzyma św. Barbara z Karczówki.

Dorota Kosierkiewicz

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO