PUBLICYSTYKA
Dzień Papieski – dzień pomocy
Dziewiątego października obchodzimy XVI Dzień Papieski. Na kieleckich ulicach i przed kościołami będą zbierane datki na fundusz dla stypendystów Fundacji "Dzieło Nowego Tysiąclecia". Co podopiecznym fundacji daje takie wsparcie?
Fundacja "Dzieło Nowego Tysiąclecia" zrzesza i wspiera uzdolnioną młodzież z ubogich rodzin. Z jej pomocy mogą korzystać gimnazjaliści, uczniowie szkół średnich i studenci. Oprócz stypendiów organizuje też spotkania, zjazdy i ogólnopolskie obozy. Stypendyści chwalą nie tylko pomoc materialną ze strony fundacji, ale również to, że dzięki angażowaniu się w jej działania poznają siebie, a także przełamują własne lęki i obawy, co pozwala im spełniać nawet najskrytsze marzenia.
Szefowa-stypendystka
Emilia Koneczna, szefowa kieleckiej wspólnoty fundacji, jest zarazem jej stypendystką. Pomoc dostaje od III klasy gimnazjum. – Proboszcz z poprzedniej parafii, w której mieszkałam, zaproponował mojej siostrze złożenie podania o stypendium. Ja wówczas jeszcze uczyłam się w podstawówce. Kiedy jednak trochę podrosłam, to wiedziałam już, że warto skorzystać z takiego wsparcia – opowiada Emilia, obecnie studentka III roku pracy socjalnej na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego w Kielcach. – Miałam ten komfort, że co miesiąc dostawałam niewielką wypłatę. Dzięki niej kupiłam sporo potrzebnych rzeczy, np. biurko czy łóżko.
Również dziś stypendium z fundacji jest dla niej niezwykle ważne: – Gdyby nie ono, na pewno nie mieszkałabym w Kielcach, bo nie byłoby mnie na to stać. Co prawda, mieszkam niedaleko miasta, więc pewnie studiowałabym, ale musiałabym dojeżdżać. Od znajomych, którzy postanowili uczyć się w Krakowie czy Warszawie, wiem, że bez tego wsparcia nawet nie próbowaliby się uczyć w obcym mieście.
Z marzeniami i determinacją
Ania Michalska już od szóstej klasy szkoły podstawowej wiedziała, co chce w życiu robić, i konsekwentnie dążyła do celu, samodzielnie radząc sobie w obcych i oddalonych od domu miastach. Dziś jest na II roku kierunku lekarskiego na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego w Kielcach. Przyznaje, że gdyby nie Fundacja "Dzieło Nowego Tysiąclecia", dużo trudniej byłoby jej zrealizować marzenie o zostaniu lekarzem: – Pochodzę z wielodzietnej rodziny. Mieszkamy w niewielkiej miejscowości niemalże na granicy Podlasia i Lubelszczyzny. Kiedy chodziłam do II klasy gimnazjum, znajomy ksiądz powiedział mi, że mogę starać się o wsparcie fundacji, i poinstruował, gdzie złożyć wniosek.
Jak mówi, to właśnie dzięki fundacji zdecydowała się po ukończeniu gimnazjum na bardzo odważny krok i postanowiła kontynuować naukę w warszawskim liceum. Potem przyszła pora na studia na kieleckiej uczelni. – Bez stypendium nie mogłabym sobie pozwolić na samodzielne życie w tak odległych od rodzinnego domu miejscach. Pieniądze z fundacji pozwalają mi na zakup książek czy pomocy naukowych. Co więcej, bycie stypendystą mobilizuje mnie do starań o jak najwyższe wyniki w nauce – ocenia Ania. Zwraca jednak uwagę na coś jeszcze: – Każdy rok poza domem uczył mnie czegoś innego, pomagał pokonywać bariery. Dzięki temu, że zawsze otaczali mnie ludzie związani z fundacją, mogłam się otworzyć i cieszyć kontaktami z nimi.
Wielu ludzi uważa, że życie w wielkim mieście, takim jak Warszawa, sprzyja odejściu od Boga i od Kościoła. – Ja czegoś takiego nie doświadczyłam. Wręcz przeciwnie: słowa Jana Pawła II kierowane do młodzieży i wspólne przeżywanie wiary z przyjaciółmi z fundacji wzmacniały wartości, które wyniosłam z domu, i pomogły odnaleźć siebie – dodaje stypendystka.
Ania Michalska przekonuje, że nigdy nie żałowała decyzji o tak wczesnym wkroczeniu w samodzielność: – Innym też polecam pracę nad sobą. Nie bójcie się próbować spełniania swoich marzeń, pokonywania lęków. Jeśli chcecie skorzystać z takiego wsparcia, to składajcie wnioski w swojej diecezji. Dzięki temu naprawdę można wiele osiągnąć.
A my nie żałujmy dzisiaj datków na tych, którzy mają marzenia, ale potrzebują naszej pomocy, by je zrealizować.
Piotr Wójcik