PUBLICYSTYKA
dr Marzena Grosicka: Propaganda w stanie wojennym budowała napięcie i grozę
Rozmowa z doktor Marzeną Grosicką, historykiem Delegatury IPN w Kielcach.
Dlaczego komuniści potrzebowali propagandy i manipulacji podczas stanu wojennego wprowadzonego 13 grudnia 1981 roku?
Warto podkreślić, że władza komunistyczna posługiwała się propagandą i manipulacją od początku swoich rządów. Komuniści zdawali sobie sprawę, że te narzędzia są bardzo ważnym elementem sprawowania ich władzy. Od chwili kiedy rozpoczęły się strajki Solidarności w sierpniu 1980 roku, próbowano przestawiać strajkujących, jako bandę chuliganów. Przez cały okres legalnego istnienia związku pracowano, aby ośmieszyć Solidarność i poszczególne osoby. W okresie stanu wojennego działanie propagandowe władz nasiliło się.
W tym czasie bardzo negatywną rolę odegrał ówczesny rzecznik rządu Jerzy Urban.
Generalnie propaganda tego okresu kojarzy nam się ze złą rolą Jerzego Urbana, który ostro atakował działaczy Solidarności. On też miał ambicje i starał się wpływać na politykę władz komunistycznych. Po wprowadzeniu stanu wojennego powstały specjalne sztaby informacji i propagandy, w których ustalano jakie treści będą przekazane do społeczeństwa.
W momencie wprowadzenia stanu wojennego, junta wojskowa generała Jaruzelskiego przede wszystkim przejęła telewizję. Wyłączono programy z ramówki, ale cały czas nadawano pełne grozy przemówienie Jaruzelskiego.
Symbolicznie ten moment kojarzy nam się z tym, że nie było "Teleranka", a w to miejsce pojawiło się przemówienie Jaruzelskiego, który przykładał wagę do przekazu medialnego. Cała machina propagandowa, już przed wprowadzeniem stanu wojennego, pracowała tak, aby przedstawić Jaruzelskiego, w jak najlepszym świetle. Przekaz ten miał na celu pokazanie tego, że Polsce grozi niebezpieczeństwo i tylko Jaruzelski jest w stanie go zatrzymać.
Do propagandy były używane media, a szczególnie telewizja. W stanie wojennym prezenterzy "Dziennika" w telewizji ubrani byli w mundury wojskowe.
To było właśnie oddziaływanie propagandowe, budowanie atmosfery zagrożenia i grozy. To wzmacniało przekaz. Na szczęście społeczeństwo nie przyjmowało tych wiadomości bezkrytycznie. W godzinie nadawania "Dziennika" o 19.30. organizowano spacery, do czego Solidarność nawoływała. Odzew był duży. Pojawiały się ulotki: "Nie oglądamy telewizji", "Telewizja kłamie" i inne.
Więcej o propagandzie i manipulacji stanu wojennego opowiemy w czwartek 19 grudnia o godz. 20 w Radiu eM.