Dobry start do szkoły

Świadczenie „Dobry Start” przysługuje raz w roku dzieciom uczącym się w szkole aż do ukończenia przez nie 20. roku życia. W przypadku dzieci niepełnosprawnych granicą są 24 lata. Aby otrzymać 300 złotych na wyprawkę, należy złożyć wniosek drogą elektroniczną lub tradycyjną w formie papierowej. Realizacją programu zajmują się te same instytucje, które przyjmują wnioski o świadczenia wychowawcze w ramach programu „Rodzina 500+”.

Ponad 80 tysięcy wniosków

Termin składania wniosków o wypłatę 300 złotych na wyprawkę szkolną upływa 30 listopada. Osoby, które złożyły je do 31 sierpnia, otrzymają wypłatę świadczenia do końca września. W przypadku osób, które zrobią to poźniej, pomoc trafi do rodzin w ciągu dwóch miesięcy od dnia złożenia wniosku. Jednorazowe świadczenie jest wypłacane bez względu na dochód rodziny, jest zwolnione od podatku i nie podlega egzekucji ani wliczeniu do dochodu przy ustalaniu prawa do innych świadczeń.

W ramach programu „Dobry Start” pomoc może otrzymać ponad 174 tysiące dzieci ze Świętokrzyskiego.

- W tej chwili z naszego województwa wpłynęło około 80,6 tysiąca wniosków, a wsparcie dostało ponad 114 tysięcy dzieci. Zapraszam wszystkich mieszkańców naszego regionu, którzy jeszcze nie złożyli wniosku, żeby zrobili to jak najszybciej - zachęca Agata Wojtyszek, wojewoda świętokrzyski i podkreśla, że pieniądze na wyprawkę na pewno odciążą budżet rodzin, zwłaszcza, że początek roku szkolnego wiąże się z dużymi wydatkami.

Na wyprawkę i nie tylko

Z programu „Dobry Start” skorzystała już Katarzyna Gadawska z Kielc. - Złożyłam wniosek i bardzo szybko dostałam pieniądze. Przyznam, że bardzo mi się przydadzą, bo w tym roku do szkoły idzie dwóch synów - mówi.

Kielczanka korzysta również z programu „Rodzina 500+”. - Każdy zastrzyk gotówki bardzo się przydaje. Z tych pieniędzy próbuję częściowo opłacić dodatkowe zajęcia, na które uczęszczają synowie. W zeszłym roku jeden chodził na język angielski, a drugi na piłkę nożną. To wszystko kosztuje, a takie środki zawsze reperują domowy budżet. Gdyby ich nie było, trzeba by się dłużej zastanawiać nad tym, co wybrać, bo mimo że oboje z mężem pracujemy, to nie mamy zbyt dużych dochodów - tłumaczy pani Gadawska.

Pani Aneta ma czworo dzieci, które chodzą do szkoły podstawowej i średniej. - Dostałam na wyprawkę w sumie 1200 złotych. Jest to dla mnie znacząca pomoc, którą mogę przeznaczyć na zakup podręczników i innych potrzebnych rzeczy. W szkole podstawowej książki są darmowe, dlatego za te pieniądze kupiłam dzieciom między innymi plecaki, zeszyty i piórniki. Resztę przeznaczę na podręczniki dla starszego rodzeństwa.  Myślę, że kwota, którą dostałam w zupełności wystarczy mi na pokrycie kosztów zakupu tego wszystkiego – mówi pani Aneta.

- Dostaję również pieniądze w ramach programu 500+ - kontynuuje. - Uważam, że zarówno on, jak i „Dobry Start” realnie rozwiązują problemy związane z wyposażeniem dzieci we wszystkie niezbędne dla nich rzeczy. Gotówka przyda się szczególnie we wrześniu, bo po wakacyjnych wojażach z czwórką dzieci ten miesiąc staje się jeszcze większym wyzwaniem - mówi pani Aneta.

Większa swoboda finansowa

Pieniądze na wyprawkę szkolną otrzymała również Ewa Boroń. - W tym roku mój synek idzie do pierwszej klasy, więc pieniądze jak najbardziej się przydadzą. Poza nim mam jeszcze dwoje dzieci w wieku przedszkolnym, którym także trzeba będzie kupić różne książeczki i inne rzeczy. Jeszcze nie mam listy najpotrzebniejszych rzeczy, ale z tego, co zdążyłam się zorientować, to wyprawka dla syna będzie kosztować około 600 złotych, więc na połowę wydatków powinno mi wystarczyć.

Podkreśla, że pieniądze z programu wpłynęły bardzo szybko. - Wszystko idzie bardzo sprawnie. W informacji napisane było, że gotówka zostanie wypłacona do końca września, a na koncie mieliśmy je w ciągu tygodnia. Mam nadzieję, że ten program będzie kontynuowany w kolejnych latach, bo kiedy wszystkie dzieci pójdą do szkoły, to taka pomoc przyda się jeszcze bardziej – mówi.

- Korzystamy także z programu „Rodzina 500 +” i jest to dla nas naprawdę duża pomoc finansowa, bo żeby utrzymać dom i zarobić na podstawowe potrzeby, musiałabym wrócić do pracy w krótkim czasie po urodzeniu dzieci – dodaje pani Ewa. - W tej sytuacji mogę pozwolić sobie, żeby zostać z nimi dłużej w domu, dokształcić się i poszukać lepszej pracy. Te pieniądze oprócz tego, że są stałym zastrzykiem gotówki, dają nam większą swobodę finansową - kwituje.

Beata Kwieczko