PUBLICYSTYKA
Dobro jest w nas
Jerzy Sobierajski, choć sam nie cieszy się dobrym zdrowiem, całą energię wkłada w pomaganie innym. Robi to w myśl hasła „Dobro jest w nas”, będącego jednocześnie nazwą prowadzonej przez niego fundacji.
Kiedy spotykam się z panem Jerzym, jest świeżo po powrocie ze szpitala. – Jelita nie wytrzymały dawek leków, które przyjmowałem przez lata, czekając między innymi na przeszczep nerki. Potrzebna była operacja – mówi na dzień dobry.
Spłaca dług
Pomimo ciężkiego stanu zdrowia mężczyzna ma zadziwiającą energię. Jak wspomina, zawsze interesował się sportem. To samo poleca również innym, przede wszystkim młodzieży. – Zawsze powtarzam, że jeśli młody człowiek uprawia sport, to raczej nie zdarza się, by kiedykolwiek zszedł na złą drogę. Sport kształtuje charakter, uczy reguł i norm – mówi mężczyzna.
Sam też stara się być aktywny. Trenował kiedyś piłkę nożną i lekkoatletykę. Lubi też między innymi jazdę na łyżwach i grę w bulee. Niestety, kilka lat temu pan Jerzy mocno podupadł na zdrowiu. Okazało się, że wymaga dializowania i powinien mieć przeszczep nerki. Jeszcze gdy czekał na operację, założył fundację, która skupia się przede wszystkim na pomocy osobom znajdującym się w sytuacji podobnej, jak on sam. Początkowo tworzyli ją ludzie urodzeni 17 grudnia – tak jak papież Franciszek.
– Staramy się czerpać jak najwięcej z jego nauki. Człowiek jest bowiem wart tyle, ile może zrobić dla innych. A ja sam spłacam dziś dług, jaki zaciągnąłem, gdy otrzymałem nowe życie po przeszczepie – mówi z uśmiechem Sobierajski.
Człowiek instytucja
Fundacja "Dobro jest w nas" zajmuje się edukacją na temat profilaktyki chorób nerek i dokłada starań, by zapewniać chorym jak najwyższe standardy leczenia. Jedną z ważniejszych jej inicjatyw była organizacja w Kielcach trzech edycji Światowego Dnia Nerek. Ulotki informujące o tym wydarzeniu stanowiły jednocześnie instrukcję co robić, by nie szkodzić nerkom. Chorzy mogą też liczyć na dodatkowe wsparcie, jakie oferuje między innymi działająca przy fundacji poradnia.
– Kiedy dyrektorem Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego był jeszcze Jan Gierada, podpisaliśmy porozumienie o przekazaniu nam jednego pomieszczenia w przychodni na ulicy Artwińskiego. Zorganizowaliśmy w nim poradnię i bezpłatnie wykonujemy głównie zabiegi z krioterapii dla tych, którzy odczuwają dolegliwości bólowe. Zapraszamy też na spotkania z diabetykami. Mogą do nas również przychodzić ludzie, którzy z powodu choroby mają problemy z pracą. Staramy się załatwiać im jakieś zajęcie – informuje Sobierajski.
Prezes Fundacji "Dobro jest w nas" nie stawia jednak w tym miejscu kropki. Pomimo że pan Jerzy jest świeżo po operacji i lekarze każą mu się oszczędzać, on już rozpoczyna starania o rozszerzenie działalności fundacji: – Planuję podpisać kilka porozumień z różnymi stowarzyszeniami, abyśmy mogli pomagać również osobom cierpiącym na innego typu schorzenia. Staramy się też stale pozyskiwać nowych wolontariuszy, nie tylko wśród młodych, ale i wśród ludzi reprezentujących placówki naukowe czy przedsiębiorstwa – mówi prezes.
Fundacja blisko współpracuje m.in. z Wyższą Szkołą Ekonomii, Prawa i Nauk Medycznych. Dzięki temu pozyskuje wolontariuszy studiujących kierunki związane ze zdrowiem, którzy udzielają się w poradni na Artwińskiego. Z kolei porozumienie z uzdrowiskiem w Wysowej-Zdroju pozwala na wysłanie najuboższego z dializowanych podopiecznych fundacji na dwutygodniowy zdrowotny wypoczynek, wart około 1,5 tysiąca złotych.
***
Wiele już udało się zrobić, ale Jerzy Sobierajski ma w planach jeszcze więcej. To między innymi duża akcja propagowania wśród kielczan badań profilaktycznych czy kolejne spotkania edukacyjne. Jak mówi prezes fundacji, wyliczenie inicjatyw, którymi się zajmował, jest dużo bardziej żmudne niż znalezienie tych, których się nie podjął. Oby tych pierwszych wciąż było jak najwięcej.
Piotr Wójcik