PUBLICYSTYKA
Dla wygody
We Wszystkich Świętych pójdziemy na groby swych bliskich zapalić znicze i złożyć kwiaty. Nie zapomnimy też o tych, których nie znaliśmy osobiście, a którym należą się pamięć i szacunek. Są jednak jeszcze istoty, o których również powinniśmy tego dnia pamiętać – dzieci nienarodzone.
W poniedziałek oglądałem protesty lewackich środowisk feministycznych; panie domagały się nieograniczonego prawa do aborcji. Zawsze intrygowało mnie specyficzne pojmowanie przez nie etyki i wrażliwości. Wielu z nich nakazuje ona płakać nad każdym wyrzuconym na bruk kotkiem, nad każdym skrzywdzonym pieskiem lub kucykiem, który padł w parku. Jednocześnie ta wrażliwość zanika, gdy chodzi o bezbronną istotkę rozwijającą się w ich własnych ciałach. Bez cienia współczucia dla życia są gotowe je unicestwić. Robią coś, czego nie zrobiłyby z żadnym zwierzątkiem.
Dlaczego? Odpowiedź – aż do bólu oczywistą – dała piosenkarka Natalia Przybysz, która wyznała bez cienia wstydu, że zabiła swe nienarodzone dziecko tuż przed świętami Bożego Narodzenia, bo ma… za małe mieszkanie na wychowywanie trójki potomstwa, a poza tym poukładane życie, w którym brak już miejsca na nowe istnienie. Pani Natalia po prostu uznała, że jej prawo do w y g o d y jest ważniejsze niż prawo jej dziecka do życia. I proszę! Bojowniczki o sprawę piesków, kotków i aborcji na życzenie pieją z zachwytu nad decyzją pani Natalii. O ileż byłoby uczciwiej, gdyby przyznały wprost, że nie o żadne prawa kobiety walczą, żadną jej godność, tylko o prawo do wygody.
Bo jakież to wygodne litować się nad kulawym pieskiem. Jakież komfortowe przytulać do piersi bezdomnego kotka. O ileż mniej z tym kłopotu, niż z wzięciem na siebie odpowiedzialności za istotę ludzką, której trzeba poświęcić najlepsze lata swego życia. Przewijać, kąpać, karmić, wozić w wózeczku, a im dalej, tym kłopoty większe. A gdy nie daj Boże takie dziecko będzie upośledzone? Jak ten nieszczęsny Maciuś z „Klanu”? Uganiać się z kimś podobnym przez pół życia? O nie! Nasze Natalie Przybysz są najwyraźniej zbyt wrażliwe, by podjąć aż takie wyzwanie. To już lepiej kotki i pieski. Też można ukochać, przytulić, pogłaskać. No i człowiek sam ze sobą lepiej się czuje, bo taki, kurczę, uczuciowy, a tak to by pewnie powiedzieli – egoista...
Bardzo proszę: zapalmy symboliczną świeczkę również za dzieci, którym nie dane było przyjść na świat, bo ich matki postawiły prawo do wygody nad prawem do życia.
Tomasz Natkaniec