Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Dekada szczepień

piątek, 22 kwietnia 2016 10:03 / Autor: Tygodnik eM
Dekada szczepień
Dekada szczepień
Tygodnik eM
Tygodnik eM

Już od dziesięciu lat trwają w Kielcach programy szczepień fundowanych przez Urząd Miasta. Jesteśmy na tym polu niekwestionowanym liderem w kraju. Wielu mogłoby się od nas uczyć.

Szczepienia ochronne, finansowane z kasy miasta, rozpoczęły się w Kielcach w 2006 roku. Początkowo szczepiliśmy dzieci przeciw pneumokokom – bakteriom wywołującym między innymi bardzo groźne zapalenie płuc. Po sukcesie tego programu władze zdecydowały się na rozszerzenie programu o meningokoki. Osoby po 55. roku życia mogą natomiast szczepić się przeciw grypie. Na kwietniowej sesji Rady Miasta zapadła decyzja o sfinansowaniu kolejnych programów: przeciw wirusowi HPV oraz ospie.

Najodważniejsi w Europie

– Dziesięć lat temu szczepienia przeciw pneumokokom były powszechne jedynie w Stanach Zjednoczonych. W Europie dopiero trwały dyskusje nad zasadnością takich programów. Tylko nasze miasto oraz jeden z włoskich regionów wyszły przed szereg i rozpoczęły taką akcję. Dopiero później na podobny ruch zdecydowali się Anglicy, a po nich inne europejskie kraje – opowiada dr Marian Patrzałek, pediatra i wakcynolog, który rekomendował miejskie programy szczepień.

– To był moment, w którym przez Polskę przelewała się fala deklaracji w sprawie tzw. „becikowego” – wspomina prezydent Kielc Wojciech Lubawski. – Po oddaniu służby zdrowia w prywatne ręce zostało w kasie miasta trochę pieniędzy. Zastanawialiśmy się, jak je wydać. Wybór padł na szczepienia. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. Nie musieliśmy przekonywać radnych, by zagłosowali za uchwałą. To była po prostu kwestia dobrego wyboru, a walka o zdrowie obywateli właśnie takim jest.

Doktor Patrzałek zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt sprawy: – Miasto miało do wydania stosunkowo mało pieniędzy. Dla mnie bardzo ważne było przeforsowanie powszechności tych szczepień. Tylko takie bowiem mogą dać odpowiedni efekt. Nie myliłem się. Już po pierwszym roku okazało się, że skutki programu przerosły nasze najśmielsze oczekiwania. Ze zdumieniem i radością zanotowaliśmy redukcję zachorowań na zapalenie płuc wśród najmłodszych pacjentów aż o 60 procent.

Korzyści są większe

Z tego, że miasto dopłaca do zdrowia mieszkańców, cieszą się przede wszystkim sami kielczanie. – Zapewniam moim dzieciom absolutnie wszystkie możliwe szczepienia – mówi pani Paulina, mama bliźniąt Huberta i Weroniki. – To jest inwestycja w ich przyszłość. Cieszę się, że lokalne władze postanowiły częściowo w nią zainwestować. Dla mnie to oszczędność rzędu ponad 500 złotych na samych szczepieniach przeciw pneumokokom. Meningokoki to kolejne niemal 400 złotych – wylicza kobieta.

– Nie rozumiem osób, które nie tylko nie zapewniają swoim dzieciom dodatkowych szczepień, ale na dodatek uchylają się od tych obowiązkowych. Nie wiem, czy jest to wynikiem propagandy ruchów antyszczepieniowych, czy zwykłej nieświadomości zagrożeń, na jakie narażają swoje dzieci – zastanawia się pani Paulina. – Owszem, zdarzają się powikłania po podaniu preparatu, ale ryzyko ich wystąpienia jest niczym w porównaniu z korzyściami ze wzmocnienia odporności na naprawdę groźne choroby. Jeszcze większym przerażeniem napawają mnie pomysły przeciwników szczepień na budowanie odporności w „naturalny” sposób, na przykład przez organizowanie tak zwanych „ospa party". To już jest czysta głupota.

Dzieci nie są jednak jedynymi beneficjentami programów bezpłatnych szczepień ochronnych. Przeciw grypie mogą się u nas szczepić za darmo osoby po 55. roku życia. – Mnie przekonała do tego opowieść studiującej medycynę córki znajomej. Na zajęciach uczestniczyła w sekcji zwłok. Na stole leżała 30-latka, która zmarła w wyniku powikłań pogrypowych… – 60-letnia pani Elżbieta zawiesza głos. – Kiedyś po prostu wydawało mi się, że grypa jest zupełnie niegroźna. Gorączka, przeziębienie, kilka dni w łóżku i po kłopocie. Na szczęście nie musiałam się przekonywać o tym, jak bardzo się myliłam.

Inni biorą przykład

Co ciekawe, korzyści ze szczepień czerpią nie tylko ci, którzy je otrzymują. – Z naszych obserwacji wynika, że przez samo obcowanie z osobami zaszczepionymi odporności nabywają również seniorzy. Zachorowalność na zapalenie płuc w grupie osób po 65. roku życia od dekady stale spada – informuje dr Marian Patrzałek.

O tym, że programy szczepień rzeczywiście przynoszą rezultaty, może też świadczyć porównanie z innymi miastami. – Po kilku latach prowadzenia powszechnych szczepień nosicielstwo agresywnych pneumokoków wynosi u nas zaledwie 5 procent. W pobliskim Ostrowcu Świętokrzyskim to aż 60 procent! Na szczęście jego władze również zadecydowały o przystąpieniu do programu – ocenia dr Patrzałek.

***

Kielce w ciągu ostatniej dekady wydały na programy bezpłatnych szczepień ochronnych około 21 milionów złotych. – Ta inwestycja nie przynosi zysków w postaci wpływów do kasy ratusza, ale jest bardzo dobra. Nikt nie może nam zarzucić, że nie obchodzi nas coś naprawdę ważnego: zdrowie kielczan – kwituje Wojciech Lubawski.

Piotr Wójcik

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO