Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Cztery tony nakrętek

niedziela, 11 września 2016 14:00 / Autor: Iwona Gajewska-Wrona
Cztery tony nakrętek
Cztery tony nakrętek
Iwona Gajewska-Wrona
Iwona Gajewska-Wrona

Państwo Adachowie długo czekali na Kacpra. Komplikacje w czasie ciąży, przedwczesny poród i zły stan zdrowia chłopca był dla nich ogromnym ciosem. Nie poddają się jednak i walczą o zdrowie syna. Pomaga im w tym nie tylko rodzina, ale i obcy ludzie. 

Dwuletni Kacperek urodził się trzy miesiące przed planowanym terminem. To spowodowało u niego wiele problemów zdrowotnych. Chłopiec cierpi na mózgowe porażenie dziecięce, niedosłuch obustronny, dysplazję oskrzelowo-płucną. Boryka się także z wadą wzroku. Zbyt wczesne przyjście na świat spowodowało u niego również masywny refluks z bezdechami. Konieczna była operacja. Przeszedł ją w grudniu 2014 roku.

Nieustanna walka

– Długo na niego czekaliśmy. Bardzo chcieliśmy, żeby nasza córka Gosia miała rodzeństwo. Kiedy dowiedzieliśmy się, że jestem w ciąży, byliśmy bardzo szczęśliwi. Niestety, to szczęście nie trwało długo, bo już w piątym tygodniu pojawiły się komplikacje – wspomina Maria Adach, mama Kacperka. 

– Okazało się, że mam krwiaka. Ciąża była zagrożona. Kiedy udało się to opanować, nagle pojawiły się skurcze. Bardzo się baliśmy, że stracimy naszego synka. Te obawy stały się jeszcze większe, kiedy dostałam infekcji górnych dróg oddechowych. Ciążę udało się utrzymać jedynie do 27 tygodnia – dodaje kobieta. 

Chłopiec urodził się 4 lipca 2014 roku. 

– Stan synka był bardzo poważny. Cały czas trwała walka o jego życie. Do domu Kacperek wyszedł dopiero po półrocznej hospitalizacji. To był bardzo trudny okres w naszym życiu. Szczególnie ciężko przeżywała go nasza córka, która miała wtedy zaledwie trzy latka. Potrzebowała rodziców, a my kursowaliśmy pomiędzy domem a szpitalem – tłumaczy Michał Adach, tata Kacperka.

Powrót do domu nie oznaczał jednak powrotu chłopca do pełni zdrowia. Kacperek nadal wymagał i wymaga opieki oraz ciągłej rehabilitacji. Jego rodzice robią wszystko,by mu je zapewnić. Nie jest to jednak proste.

–Trzy razy w tygodniu Kacper odbywa rehabilitację ruchową, prowadzoną przez specjalistkę, która przychodzi do nas do domu. Korzystamy również z rehabilitacji w Ośrodku Wczesnej Interwencji w Kielcach, ale bardzo rzadko, bo nasz syn ma niską odporność i często choruje. Raz na trzy miesiące jeździmy do Warszawy na konsultacje… o ile oczywiście Kacperek jest zdrowy. Rehabilitujemy go też sami. Ćwiczymy z synkiem cztery razy dziennie – wylicza Maria. 

To wszystko wiele kosztuje. – Nie możemy się poddawać. Wiemy, że bez intensywnej i systematycznej pracy nasz syn nie będzie się rozwijał. Czasem jest ciężko, zwłaszcza kiedy nie widać natychmiastowych efektów albo brakuje pieniędzy. W takich momentach z pomocą przychodzą bliscy i znajomi. Oni cały czas nas wspierają – przyznaje Maria.

Dobro daje siłę

– Dużym wsparciem jest dla nas Fundacja „Zdążyć z Pomocą”. Jakiś czas temu moja siostra zorganizowała akcję zbierania nakrętek. Zebraliśmy już cztery tony. Jesteśmy bardzo wdzięczni wszystkim, którzy uczestniczą w tej akcji. To niesamowite, że chcą nam pomagać nawet ci, którzy nas nie znają. Nie wiem, jak mam im dziękować – mówi wzruszona Maria. 

Nakrętki zbierają w kilkunastu punktach na terenie Kielc. Dokładne adresy można znaleźć m.in. na fanpage’u: www.facebook.com/kacperek.adach Tam też na bieżąco są umieszczane informacje na temat postępów chłopczyka. 

– Marzymy, żeby do końca tego roku zebrać dziesięć ton nakrętek. Pieniądze uzyskane z ich sprzedaży pokryją koszty rocznej rehabilitacji synka – mówi tata Kacperka. 

– On jest małym wielkim szczęściarzem – wtrąca Maria.– Potrafi przyciągnąć tyle dobra ityle wspaniałych osób. Kiedy pojawia się problem i zastanawiamy się, skąd wziąć pieniądze, zawsze zjawia się ktoś,ktooferuje pomoc. Niedawno nauczyciele i uczniowie Zespołu Szkół Informatycznych im. gen. Józefa Hauke-Bosaka w Kielcach zorganizowali specjalnie dla niego koncert charytatywny.Ludzie przynoszą także fanty na licytacje. Dla mnie takie zdarzenia są niesamowite, ale też motywujące. Potwierdzają, że wokół nie brakuje dobra. To nam daje siłę – mówi kobieta. 

W zbiórkę pieniędzy dla Kacperka Adacha włączyć może się każdy, przekazując 1 procent podatku lub wpłacając darowiznę na konto Fundacji Dzieciom "Zdążyć z Pomocą" Bank BPH S.A.15 1060 0076 0000 3310 0018 2615, Tytuł: „26174 Adach Kacper darowizna na pomoc i ochronę zdrowia”.

Iwona Gajewska

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO