PUBLICYSTYKA
Czarnobyl po latach
Niedawno obchodziliśmy 35. rocznicę wybuchu reaktora elektrowni w Czarnobylu. Dokładnie 26 kwietnia 1986 roku miała miejsce tragedia, która zmieniła życie wielu ludzi, a w Polsce wywołała panikę.
Informacja była ukrywana przez Sowietów, ale po pewnym czasie okazało się to na dłuższą metę niemożliwe. W Polsce już 28 kwietnia wykryto większe stężenie substancji promieniotwórczych w powietrzu. Potwierdzały to różne punkty pomiarowe. 29 kwietnia władze podjęły decyzję o przygotowaniu największej, do tej pory, profilaktycznej akcji medycznej w naszym kraju.
Normalny dzień…
– To miał być normalny dzień. Wyszłam z domu na miasto i wzięłam ze sobą dzieci. Na zewnątrz było jednak dość pusto i trochę mnie to zastanawiało. Na przystanku zaczepił nas jakiś zdziwiony pan. „Co pani robi?” – zapytał wzburzony. „Z dziećmi pani jeździ, w takiej sytuacji?”. Kiedy zapytałam o co mu chodzi, wówczas wyjaśnił, że gdzieś w Związku Sowieckim wybuchł reaktor i jesteśmy zagrożeni promieniowaniem. Momentalnie wróciłam do domu i włączyłam radio. Tam podawali informacje na bieżąco. Prosili też, żeby zgłosić się z dziećmi do przychodni. Tak też zrobiłam. Kolejka przed przychodnią była ogromna. Teraz to może nie wydaje się straszne, ale wówczas czuć było lekką panikę – opowiada nam pani Teresa, która wspomina tamten czas.
Była to oczywiście kolejka po Płyn Lugola, podawany wówczas dzieciom. Najdelikatniej mówiąc, nie był on smaczny, ale gęsty i jak wielu mówi – ohydny. W ciągu trzech dni wypiło go ponad 18,5 miliona ludzi.
Wielka atrakcja
Czarnobyl, dzięki tragedii sprzed lat, stał się inspiracją dla wielu ludzi. Kręcone są o nim filmy i seriale, a opuszczone miejsce znajdujące się na Ukrainie jest obecnie bardzo popularną atrakcją turystyczną, dostarczającą wielu wrażeń.
Jak obecnie wygląda to miejsce? O tym przekonali się Katarzyna Kosowska i Wojciech Grabowski, podróżnicy i twórcy projektu Road Trip Bus, którzy podzielili się swoimi wrażeniami w programie „Piąta Strona Świata”.
– Żeby tam wjechać potrzebna jest swojego rodzaju wiza. Wymagany jest też przewodnik z odpowiednimi uprawnieniami. Mieliśmy to szczęście, że zwiedzaliśmy Czarnobyl w ciągu tygodnia, kiedy nie ma dużo turystów. W opuszczonym, kilkudziesięciotysięcznym mieście byliśmy tylko we trójkę.Zrobiło to na nas ogromne wrażenie. Widzieliśmy jedenastopiętrowe, opuszczone bloki. Nie ma tam żadnych ludzi.Spotkaliśmy jedynie, przyjaźnie nastawionego do ludzi lisa. Jeśli ktoś chciałby poczuć prawdziwy, postapokaliptyczny klimat to powinien się wybrać właśnie do Czarnobyla – mówi Wojciech Grabowski.
– Wbrew temu, co się większości osób wydaje, odwiedziny Czarnobyla są całkowicie bezpieczne, ale w towarzystwie przewodnika. Na ogół promieniowanie nie przekracza określonych norm. Zdarza się to jedynie w określonych miejscach. Jeżeli jednak jesteśmy z przewodnikiem to on nam te miejsca wskaże. Nie będziemy więc narażeni na negatywne skutki. Panują tam pewne zasady. Nie można na przykład jeść poza wyznaczonymi strefami – dodaje z kolei Katarzyna Kosowska.
Czarnobyl to nie tylko miejsce tragedii sprzed lat. To również okazja do zadumy, ale także wielka nauka pokory dla wszystkich ludzi. Nie jesteśmy panami świata, ale jedynie jego zarządcami.