PUBLICYSTYKA
Coś ciepłego na chłody
W minionym tygodniu w Kielcach spadł pierwszy śnieg, zatem śmiało można oznajmić początek tegorocznej zimy. O tej porze roku szczególnie musimy zadbać o swoje organizmy. Jednym z warunków cieszenia się dobrym zdrowiem jest dbałość o właściwe odżywianie. Mało kto zdaje sobie jednak sprawę z tego, że nie wszystkie witaminy są dla nas w tym okresie korzystne.
Oczywiście nie wolno zapominać przy tym, że za nasze zdrowie odpowiada wiele czynników. Dlatego musimy zadbać o właściwy strój, gdy wybieramy się na przykład na spacer. Nie możemy doprowadzić do sytuacji wyziębienia lub przegrzania organizmu, bo to może spowodować zwiększoną aktywność chorobotwórczych drobnoustrojów. Ale spacerować trzeba koniecznie.
- Aktywność fizyczna nie tylko pomaga odreagować stres czy spalić nadprogramowe kalorie, ale też - poprzez wydzielanie hormonów i endorfin - warunkuje prawidłowe funkcjonowanie układu odpornościowego. Ważne jest, aby umiarkowana aktywność towarzyszyła nam codziennie, a chłodniejsze dni nie powinny nas zwalniać z tego obowiązku – podkreśla Agnieszka Piskała, specjalistka ds. żywienia w programie edukacyjnym „Żyj smacznie i zdrowo”. Przy tym jednak pamiętajmy o odpoczynku, bo sen i relaks ma niebagatelny wpływ na kondycje zdrowotną.
Lepsza marchewka niż cytrusy
Niekiedy, chcąc zadbać o dobre zdrowie, sięgamy po tzw. suplementy diety. One absolutnie nam nie szkodzą, ale czy pomagają dostatecznie skutecznie? Eksperci mają wątpliwości. - Wszystkie niezbędne składniki odżywcze, które warunkują prawidłowe działanie całego organizmu, w tym układu odpornościowego, pochodzą z żywności. Pamiętajmy, że wchłanialność witaminy C z suplementów stoi na poziomie 2-3 procent, zaś z jedzenia aż 80-90 procent. Różnica jest ogromna. Żeby osiągnąć podobny efekt co po spożyciu owoców, trzeba zażyć naprawdę dużo tabletek. Tymczasem już zjedzenie jednej pomarańczy w pełni zaspokaja nasze dziennie zapotrzebowanie na tę witaminę – mówi Piskała.
Jeśli chcemy poprawić naszą odporność, powinniśmy jeść dużo warzyw i owoców zawierających witaminy C. Ale uwaga – ważne jest to, by były to produkty z naszej strefy klimatycznej, czyli na przykład marchewka, seler, pietruszka, ziemniak czy kapusta kwaszona. Bo mimo że z witaminą C najbardziej kojarzą się owoce cytrusowe, to rosną one w strefie równikowej, gdzie mają zupełnie inne działanie – wychładzają organizm, a to może w Polsce sprzyjać powstawaniu infekcji.
W mroźne dni potrzebujemy ciepłego jedzenia, dlatego surówki lepiej zostawmy na lato. Podstawą diety powinny być gotowane warzywa. Żeby jednak tracić jak najmniej cennych składników, trzeba je gotować krótko, najlepiej na parze.
Dla dzieci - tłuste ryby
Niestety, nie zawsze uda nam się zapobiec chorobie. Wtedy trzeba z nią walczyć. Gdy dopadnie nas gorączka, oznacza to, że organizm walczy z infekcją. Ale jeżeli nie przekracza ona 38 stopni, nie powinno się jej radykalnie zbijać.
Niekiedy musimy jednak zastosować leczenie antybiotykowe. Wtedy koniecznie powinniśmy spożywać – choć w niewielkich ilościach – jogurty, które zawierają bakterie probiotyczne. - W okresie leczenia powinniśmy postawić na lekkostrawne posiłki. Organizm musi spożytkować dużo energii na walkę z wirusem i lepiej oszczędzać nasz przewód pokarmowy. Wybierajmy zatem produkty lekkie, o płynnej konsystencji – budyń, kisiel, ale też delikatną zupę jarzynową albo rosół, który nawet ciężko chore osoby są w stanie zjeść. Odstawmy smażone kotlety, postawmy na bogate w węglowodany produkty, które łatwo jest przyjąć, ale jednocześnie organizm bez trudów je strawi – radzi Piskała.
Bardzo podatne na infekcje chorobowe są dzieci, dlatego o ich zdrowie trzeba zadbać szczególnie. – Do łask wraca zimą nielubiany niestety tran, ale jest on bardzo wartościowy. Cenne są także tłuste ryby morskie, jak makrela, halibut czy dorsz. Mają one dużo nienasyconych kwasów tłuszczowych i warto je wprowadzić do diety naszych pociech. Można je jeść nawet co drugi dzień, bo mają one ogromny wpływ na poprawę odporności – mówi specjalistka ds. żywienia.
Przyprawy wskazane
Pamiętajmy, ze jedzenie też ma właściwości lecznicze, a babcine sposoby są czasami nawet skuteczniejsze od wielu medykamentów z apteki. W tym gronie znajduje się chociażby mleko z miodem i masłem, które ma działanie nawilżające na błony śluzowe gardła.
Syrop z cebuli działa przeciwzapalne i przeciwbakteryjne oraz wykrztuśnie na kaszel. Tu rada - plasterki cebuli układajmy warstwowo w słoiku, zasypując je kilkoma łyżeczkami cukru. Potem zakręćmy słoik i postawmy go w ciepłym miejscu, najlepiej na kaloryferze. Syrop spożywajmy po jednej łyżeczce co kilka godzin.
Doskonałym środkiem przeciwbakteryjnym jest także sama cebula, która działa przeciwzapalnie, wykrztuśnie i przeciwkaszlowo. Ponadto obniża poziom cukru we krwi. Podobnie czosnek, bedący naturalnym antybiotykiem – znakomity na rozmaite infekcje i niezastąpiony w chorobach układu oddechowego. Do tego chrzan, udrażniający błony śluzowe, czarny bez i herbata z lipy z miodem i cytryną, która pozwala „wypocić” chorobę.
W naszej kuchni nie powinno także zabraknąć przypraw. Przede wszystkim chili, imbiru, pieprzu cayenne, kardamonu i cynamonu. Dzięki zawartości sporej ilości olejków eterycznych, działają niczym aromaterapia na zmysły. Poza tym doskonale rozgrzewają, usprawniają trawienie, poprawiają krążenie, udrażniają drogi oddechowe i działają przeciwzapalnie.
Tomasz Porębski