PUBLICYSTYKA
Co się dzieje?!
Piłkarzy Korony Kielce dopadł kryzys. Po bardzo dobrym początku sezonu przegrali trzy ostatnie mecze, w których stracili aż 12 bramek! Wciąż pod znakiem zapytania stoi przejęcie klubu przez inwestorów z Senegalu. Kto wie, czy w poszukiwaniu nowego właściciela nie pomoże Ekstraklasa S.A.
Po serii trzech kolejnych zwycięstw sytuacja zespołu w krótkim czasie zmieniła się o 180 stopni. O ile potknięcie z liderującą w rozgrywkach Jagiellonią można jeszcze wytłumaczyć, to wyjazdowe blamaże z Górnikiem Łęczna (0:4) i Cracovią Kraków (0:6) włączyły czerwoną lampkę alarmową.
– Najlepszym komentarzem po takim spotkaniu byłoby milczenie. Każde słowo jest jak kolejna stracona bramka – stwierdził po ostatniej kompromitacji w Krakowie trener Tomasz Wilman. Dla kielczan „sześciopak” na stadionie przy Kałuży był najwyższą porażką w historii występów w Ekstraklasie. Słów wytłumaczenia po takim spotkaniu nie potrafili znaleźć również piłkarze. – Trudno coś powiedzieć. Ciężko to wszystko ogarnąć. Styl nie boli, bo go po prostu nie było – przyznał załamany Łukasz Sekuski, najskuteczniejszy zawodnik kieleckiego klubu w obecnym sezonie.
Ostoja Diaw
Wygląda na to, że jednym z powodów tak fatalnych występów jest nieobecność Djbrila Diawa, najważniejszego piłkarza Korony w obecnym sezonie. Kiedy Senegalczyk był na boisku, „żółto-czerwoni” stracili tylko osiem bramek i zdobyli jedenaście punktów. Kiedy z powodów zdrowotnych musiał pauzować, jego koledzy dali sobie wbić aż 15 goli! Gdy dodamy, że do tej pory afrykański stoper – jak mówią statystyki – nie zagrał w ponad trzech spotkaniach, to wyraźnie widać, że gra defensywy jest od niego uzależniona. Niestety, Djibrila czeka dłuższa przerwa. Kilkanaście dni temu przeszedł zabieg wycięcia wyrostka robaczkowego i wróci do gry, przy optymistycznym scenariuszu, na początku listopada.
W Koronie wyraźnie szwankuje również przygotowanie motoryczne. Kielczanie w większości spotkań, nawet tych wygranych, nie rozegrali dwóch równych połówek. Najlepiej obrazuje to starcie z Jagiellonią, przegrane 1:2. W pierwszej połowie podopieczni Tomasza Wilmana zabiegali przeciwników, wyraźnie przeważali, strzelili gola, ale w drugich 45 minutach zupełnie oddali inicjatywę i mogli tylko patrzeć, jak rywale strzelają im dwie bramki.
Ostatnio dla Korony zbawienna okazała się przerwa reprezentacyjna. Tomasz Wilman otrzymał w prezencie dwa tygodnie na ponowne poukładanie drużyny. – Mamy czas na odbudowę. Musimy poprawić szwankujące elementy. Jeśli to zrobimy, znowu zamkniemy buzię tym wszystkim, którzy skazują nas na spadek – przekonywał obrońca Bartosz Rymaniak. Póki co „żółto-czerwoni” po 11 kolejkach zajmują ósme miejsce w tabeli z 14 punktami na koncie. Korona kolejny mecz rozegra już po przerwie na spotkania reprezentacji – 17 października na swoim stadionie podejmie drużynę Śląska Wrocław.
Chcą „wejść z ławki”
Wciąż niewyjaśniona jest sprawa przejęcia Korony przez senegalskich inwestorów. Przypomnijmy: prezydent Wojciech Lubawski kilka tygodni temu podpisał umowę warunkową z przedstawicielami spółki NSFC Iyane Academy, która wejdzie w życie, jeśli na konto magistratu wpłynie pierwsza rata, czyli milion złotych, a Senegalczycy przedstawią gwarancje bankowe na pozostałą część. Sprawą zmian właścicielskich w Koronie zainteresowała się Ekstraklasa S.A., która zadeklarowała chęć pomocy w szukaniu kupca na Koronę. Prezes piłkarskiej spółki Dariusz Marzec spotkał się w tej sprawie z prezydentem Wojciechem Lubawskim.
– Chcielibyśmy zaangażować się w sprzedaż klubu i wesprzeć pana prezydenta w poszukiwaniu wiarygodnego inwestora, który będzie w Koronie kontynuował to, co do tej pory zrobiły miasto i zarząd klubu. Czekamy na rozwój sytuacji i przygotowujemy się do ewentualnego wejścia do gry z ławki – przekonywał Marzec.
– Uzgodniliśmy pewien mechanizm dalszej współpracy, również dotyczący prywatyzacji klubu. Z senegalskim inwestorem mamy pewną datę graniczną na wypełnienie umowy. Jeśli zostanie przekroczona, wtedy zaczniemy współpracę z Ekstraklasą – uzupełnia Wojciech Lubawski.
Według nieoficjalnych informacji Senegalczycy na przelanie pieniędzy mają czas do 20 października. Pozostaje nam czekać, a już 17 października liczymy na odrodzenie Korony w starciu ze Śląskiem Wrocław.
Damian Wysocki