PUBLICYSTYKA
Cel: naturalne poczęcie
Szacuje się, że problem niepłodności dotyka nawet 20 procent populacji. W Polsce zmaga się z nim ponad milion par. Ratunkiem i nadzieją dla tych wszystkich osób może być naprotechnologia – leczenie w zgodzie z indywidualnym, naturalnym cyklem kobiety. Na czym ta metoda dokładnie polega?
Z roku na rok przybywa osób, które cierpią z powodu niepłodności. Przyczyn tego zjawiska trzeba szukać w tym, co niesie ze sobą cywilizacja i co odbija się na naszej odporności oraz pracy układu hormonalnego. Do tego dochodzą uwarunkowania genetyczne, podatność na stres i wiele innych czynników. Dzisiejsza medycyna daje wiele możliwości diagnostycznych i ogromne szanse na wyleczenie. Nowoczesne leki czy interwencje chirurgiczne nie zawsze są konieczne. Czasami wystarczy zmienić dotychczasowe nawyki. Ale żeby się o tym dowiedzieć, najpierw należy poznać przyczynę niepłodności. I na tym właśnie skupia się naprotechnologia.
Cierpliwość i czas
– Naprotechnologia opiera się na obserwacji cyklu kobiecego według modelu Creighton, w którym bardzo precyzyjnie określamy cechy śluzu szyjkowego. To źródło ogromnej wiedzy zarówno dla lekarza, który dzięki temu może zobaczyć konkretne zaburzenia hormonalne lub infekcje, jak i dla małżonków, którzy uczą się precyzyjnie określać dzień owulacji i dni płodne. W trakcie terapii śledzimy na kartach obserwacji postępy w leczeniu. Na tej podstawie mo_żemy dokładnie wyznaczyć_ dzień, w którym powinno dojść do zapłodnienia – tłumaczy dr Katarzyna Nowak, lekarz konsultant naprotechnologii z Centrum Medycznego OMEGA w Kielcach.
Metoda naprotechnologii została opracowana przez amerykańskiego lekarza Thomasa Hilgersa. Ustalił on, że przyczynę niepłodności można odkryć właśnie na podstawie analiz fizjologicznych i biochemicznych procesów zachodzących w organizmie kobiety.
Doktor Nowak nie ukrywa, że dokładna diagnostyka wymaga czasu i cierpliwości ze strony pacjentów: – My tego wszystkiego oczywiście uczymy. Pary, które do nas trafiają, odbywają cykl spotkań, podczas których uczą się, jak obserwować swoje ciało i jak te obserwacje nanosić na karty modelu Creighton.
Jak się okazuje, dokładna obserwacja tych prostych czynników może wiele powiedzieć. – Ilość, wygląd, konsystencja i czas pojawienia się śluzu naprowadzą lekarza na właściwy tor myślenia. Wtedy może szybko zareagować, przeprowadzić dokładną diagnostykę i podać odpowiednie leki, które zwalczą problem – tłumaczy dr Nowak.
Te dane wykorzystywane są nie tylko w przypadku problemów z niepłodnością, ale też w leczeniu zaburzeń miesiączkowania czy dolegliwości napięcia przedmiesiączkowego. Kobieta zyskuje wspaniałe narzędzie do dbania o własne zdrowie.
Par przybywa
Naprotechnologia skupia się na doprowadzeniu do naturalnego poczęcia. – Płodność zależy od obojga małżonków. Kondycja mężczyzny jest równie ważna. Badanie nasienia to podstawa, ale istotne są też analiza hormonalna i badanie USG. Możemy odkryć czynniki, które powodują osłabienie plemników. Należy do nich np. promieniowanie urządzeń elektronicznych, na przykład telefonów komórkowych. Nie do przecenienia jest rola odżywiania. Widzimy bardzo wyraźnie, jak zaburzenia metaboliczne, nietolerancje pokarmowe mogą wpływać na zdolność prokreacji – wyjaśnia dr Katarzyna Nowak.
Do Poradni Naprotechnologii zgłasza się coraz więcej par. Wiele dzięki tej metodzie już doczekało się potomstwa. – Czasem wystarczy naprawdę niewiele. Często mamy do czynienia z parami, których problemy wynikają niemal wyłącznie z braku wiedzy. Nie potrafią obserwować cyklu, nie wiedzą, kiedy kobieta ma dni płodne. Jeszcze raz powtórzę: leczenie niepłodności powinno się rozpoczynać od naturalnych metod i na tym skupia się właśnie naprotechnologia – podkreśla specjalistka.
***
Pierwszym ośrodkiem w kraju, który zajmował się leczeniem niepłodności metodą naprotechnologii, była lecznica w Białymstoku. Obecnie podobnych placówek powstaje coraz więcej. Taka poradnia funkcjonuje również w Kielcach. Znajduje się ona w przychodni Omega przy ulicy Jagiellońskiej 70.
Iwona Gajewska-Wrona