PUBLICYSTYKA
BTW – ZW. Ogarniasz?
Kiedyś porozumiewaliśmy się za pomocą pisma obrazkowego, dziś mamy emotikony. U progu lat 50. ubiegłego wieku George Orwell w powieści „Rok 1984” zwiastował nadejście „nowomowy”. Dziś ta wizja spełnia się częściowo w postaci tzw. języka korporacyjnego. Jak zmienia się nasz język?
Zapożyczenia, skrótowce, emotikony oraz język korporacyjny to chyba najbardziej znane i budzące najwięcej kontrowersji zmiany w naszym sposobie komunikowania się. Choć ich obecność budzi skrajne emocje zarówno wśród językoznawców, jak i zwykłych ludzi, to bez względu na to, czy nam się to podoba, czy nie, one po prostu są i odzwierciedlają charakter społeczeństwa, jakie wspólnie tworzymy…
Obrazki na ekranie
Po raz pierwszy emotikon został użyty 19 września 1982 roku przez profesora Scotta Fahlmana z Carnegie Mellon University w USA. Był to znak :–), który wszyscy dziś znamy. – Wszystkie uśmiechy, żale, rozpacze czy łzy trudno byłoby przekazać słowami, w związku z czym dodanie ich do wiadomości w postaci obrazka pokazuje nastrój nadawcy. To jest dobre. Nie zgadzam się z tymi, którzy uważają, że emotikony zubażają komunikację – ocenia profesor Piotr Zbróg, językoznawca i dyrektor Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach. – Kilkakrotnie sam próbowałem wyrazić w listach moje emocje i trudno było mi znaleźć jakieś słowo, które adekwatnie oddawałoby mój nastrój.
Przeciwnicy emotikonów twierdzą, że coraz powszechniejsze ich używanie doprowadzi nas prosto do renesansu pisma obrazkowego, którym posługiwali się nasi prehistoryczni przodkowie.
Skracamy i zapożyczamy
Jak zauważa profesor Zbróg, język zawsze dążył i wciąż dąży do uproszczeń. Slang młodzieży jest wymownym przykładem tej tendencji. – Zarówno z emotikonami, jak i skrótowcami wiąże się jednak pewien problem. W pewnym momencie możemy przestać być zrozumiani – zauważa naukowiec. – Młodzi ludzie powszechnie używają skrótowców OMG czy LOL i doskonale je rozumieją, ale starsi użytkownicy języka mogą się całkowicie pogubić. Młodzi muszą często tłumaczyć rodzicom, co oznacza dany skrótowiec, ale przecież zawsze było tak, że młodzi nie rozumieli starszych, a starsi młodszych.
Co więcej, komunikaty językowe często zastępują nam prawdziwe wyrażanie uczuć. Już się nie śmiejemy, tylko komentujemy zabawną sytuację mówiąc „LOL”… Młodzi ludzie często też stosują zapożyczenia z języków obcych. – Anglicyzmy same w sobie nie są złe, zwłaszcza że 80 procent współczesnej polszczyzny to wyrazy zapożyczone, takie jak bambosze, wielbłąd, rynek czy majster. Irytujące jest jednak ich użycie tam, gdzie są one zbędne. Zdarza się, że ktoś powie "Ładne masz hairy" zamiast "włosy" – mówi profesor Zbróg. Językoznawca zwraca jednocześnie uwagę, że obecność anglicyzmów w mowie młodzieży wynika z powszechnej znajomości języka angielskiego i stanowi swoistą grę.
Jeśli wejdziesz między wrony…
Innego rodzaju zjawiskiem jest tzw. język korporacyjny i jego przenikanie do powszechnego użycia. – Internauci narzekają na pewne wyrażenia, na przykład że garnitur „fituje”, czyli wyszczupla. Przecież można użyć znanego wszystkim określenia – mówi Zbróg.
Naukowiec zwraca jednak uwagę, że język łączy ludzi w grupy. Posługiwanie się nim wyznacza często przynależność do danej społeczności. – Ci, którzy stają się nowymi uczestnikami gry korporacyjnej, muszą się dostosować do tego, jak mówią inni. Jeśli określenia korporacyjne nie przenikają do ogólnego języka, to możemy je traktować jako żargon zawodowy, czyli tzw. profesjolekt – zauważa.
Dla zwykłego zjadacza chleba performowanie, kołczowanie, deadline czy robienie czegoś na ASAP to pojęcia zupełnie niezrozumiałe. Ich obecność w ogólnym języku może więc prowadzić do poważnych zakłóceń w komunikacji.
***
Język się zmienia niezależnie od tego, czy nam się to podoba. Dla jednych emotikony czy skrótowce będą oznaczać uwstecznianie się społeczeństwa, a zapożyczenia to językowa Targowica. Inni natomiast w tych tendencjach dostrzegą wchodzenie naszego sposobu komunikowania się na inne, nieznane dotychczas poziomy. Po której stronie staniemy? To zależy tylko od nas. Najważniejsze jednak, by to, co mówimy, zostało zrozumiane przez tych, do których mówimy. Dlatego wyjaśnienie skrótowców użytych w tytule znajdą Państwo w naszym podręcznym słowniku.
Piotr Wójcik
PODRĘCZNY SŁOWNIK „KORPOMOWY”
ASAP – „tak szybko, jak to możliwe” (z ang. as soon as possible)
Deadline – ostateczny termin
Fakap – zawalenie terminu, niewykonanie zleconej pracy (z ang. fuck up)
Fejsowanie – (w handlu) wysuwanie towaru do przodu, by osiągnąć złudzenie zapełnionych półek
Fitujący – (w modzie) wyszczuplający
FYI – "do twojej wiadomości" (z ang. for your information)
Klepanie kapci – (wśród informatyków) wprowadzanie tzw. „zabezpieczeń captcha”
Performować – osiągać wyniki
Target – cel, na przykład sprzedażowy
Wartość dodana – dodatkowa korzyść
PODRĘCZNY SŁOWNIK SLANGU MŁODZIEŻOWEGO
BTW – przy okazji (z ang. by the way)
Fanart – pamiątka przygotowana przez fana dla idola
Follower – ktoś, kto śledzi innych na portalach społecznościowych
Hairy – włosy
Hejt – wyrażanie niechęci do czegoś lub kogoś
LOL – śmiech
Noob – ktoś, kto nie ma pojęcia w jakimś temacie
nwm – nie wiem
OMG – „O mój Boże” (z ang. o my God)
YOLO – żyje się tylko raz (z ang. you only live once)
zw – zaraz wracam