PUBLICYSTYKA
Bóg daje nam czas
Za nami 2014 rok, przed nami nowa przyszłość - 365 dni. Czas jest darem, który daje nam Pan Bóg. Przyszłość dla chrześcijanina ma zawsze odniesienie do Boga i ludzi. Czas upływa bardzo szybko. Ponad nim jest tylko Pan Bóg, który chce, aby czas był nie tylko chronosem mierzonym zegarkiem i kalendarzem, ale kairosem mierzonym intensywnością Bożego działania w nas samych. Potrzeba nam perspektywy, która wypełnia nas wiarą, nadzieją i miłością, a nie tylko wynika z optymizmu, że w tym roku będzie lepiej. Ona sięga dalej niż ludzki wzrok. Pan Bóg stawia przed nami ambitne cele nie tylko w wymiarze doczesnym, ale przede wszystkim duchowym. Człowiek w pełni się realizuje mając na uwadze oba wymiary.
We współczesnym świecie ludzie narzekają na brak czasu. Są nawet mniej zainteresowani drugim człowiekiem. Dotyczy to relacji w małżeństwie, wspólnocie kapłańskiej czy parafialnej. Człowiek jest dziś skupiony na sobie. Musimy jednak pamiętać, że nasze życie jest dla drugich. W dobrym zarządzaniu czasem pomaga wewnętrzne uporządkowanie i dyscyplina życia. Znam wiele osób, które mają rodzinę, pełnią różne stanowiska i zawsze znajdują czas dla drugiego człowieka. Rozwijają się przy tym duchowo oraz intelektualnie. Mądre wykorzystanie czasu prowadzi do naszego ubogacenia. W wielu dziedzinach życia bezcenne jest doświadczenie, które właśnie zdobywa się w czasie. Ono później służy w rodzinie, Kościele i we wszystkich innych wspólnotach, które tworzymy.
Upływ czasu nieuchronnie zbliża nas do wieczności. Święty Jan Paweł II przypominał: „Czas ucieka, wieczność czeka”, a mnisi powtarzali: „Memento mori” (Pamiętaj o śmierci). W nasze życie wpisana jest przemijalność. W tym jest jednak nadzieja, że zbliżamy się do tego, o czym pisał św. Paweł: „Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują” (1 Kor. 2.9.). Miłość do Boga idąca w parze z miłością do człowieka, wypełnia się właśnie w czasie. Święci, zanim dostąpili chwały Nieba, również doświadczali trudów ziemskiej rzeczywistości. My też musimy realizować w niej swoje powołanie.
W 2015 roku życzę wszystkim pokoju serca oraz wewnętrznej radości. W życie ludzkie zawsze wpisane są doświadczania szlachetne i dobre oraz trudne. Czasem jest to krzyż cierpienia. Pan Jezus daje nam jednak radę: „Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Łk. 9. 23), wtedy ta perspektywa różnych przykrych doświadczeń jest zupełnie inna. Życzę też, aby nie brakowało pracy i środków umożliwiających wyżywienie rodziny. Zadania te spoczywają również na władzy państwowej i samorządowej, winnej zapewnić obywatelom pewien poziom dobrobytu i odpowiedzieć na oczekiwania, które są absolutnie słuszne. Szczęść Boże.
Ks. biskup Jan Piotrowski