PUBLICYSTYKA
Bezpłatne leczenie?
Rząd obiecuje wprowadzenie darmowych leków dla seniorów. Jak informuje resort zdrowia, projekt ustawy już został zgłoszony do planu prac legislacyjnych. Cieszą się pacjenci, aptekarze są pełni obaw.
– Na leki wydaję miesięcznie około 200 złotych. Z tego powodu bywa, że muszę kupować przecenione jedzenie albo pożyczać pieniądze od znajomych – mówi pani Alina. Dodaje, że gdyby nie musiała płacić za leki, to dużo łatwiej wiązałaby koniec z końcem.
W podobnej sytuacji jest wielu rencistów i emerytów w wieku powyżej 75 lat. Muszą się utrzymać z głodowych zasiłków. Często są samotni, nie mogą liczyć na wsparcie i pomoc najbliższych. Nierzadko rezygnują z leczenia, bo zwyczajnie nie stać ich na nie. Nic więc dziwnego, że z niecierpliwością czekają na zmiany proponowane przez PiS.
O ile pacjenci wypatrują zbawiennej dla nich ustawy, o tyle w wielu aptekarzy ma wątpliwości co do tego, w jaki sposób nowe przepisy miałyby funkcjonować. – Sam pomysł odciążenia portfeli pacjentów jest jak najbardziej korzystny i nikt tego nie kwestionuje. Faktem jest, że starsi ludzie bardzo często proszą o wycenę recepty, po czym wybierają tylko te preparaty, na które ich stać, albo całkowicie rezygnują z zakupu – mówi pani Anna, farmaceutka pracująca w jednej z kieleckich aptek. Kobieta dodaje, że takie wybiórcze leczenie nic nie daje.
Ostrożnie z wypisywaniem
Problem w tym, że jeszcze kilka lat temu apteki – zwłaszcza duże sieciowe – mogły sobie pozwolić na sprzedawanie wielu leków za grosz. Obniżały tym samym koszt zakupu czasem nawet o kilkadziesiąt złotych. W efekcie pacjenci chodzili do kilku lekarzy i prosili o wypisanie tego samego preparatu, żeby zrobić zapasy. Tym sposobem budżet państwa tracił ogromne sumy na nieuzasadnioną refundację leków, które ostatecznie traciły termin przydatności i trafiały do utylizacji. Ludzie nie zdawali sobie sprawy, że lek, który kupowali za grosz, tak naprawdę kosztuje czasem nawet kilkaset złotych. Ten proceder miała ukrócić ustawa, w myśl której od 2012 roku wszystkie refundowane medykamenty we wszystkich aptekach są dostępne w jednakowych cenach.
– Aby uniknąć powtórki z przeszłości, ustawodawca powinien opracować model kontroli wydawania tych środków, najlepiej już na etapie wypisania recepty. Nie może dochodzić do sytuacji, w której pacjent miesięcznie zażywa na przykład 60 tabletek leku, a dostaje od różnych lekarzy recepty na dużo więcej – uważa pani Anna. Farmaceutka zwraca uwagę również na inny problem: w jaki sposób apteki mają weryfikować uprawnienia do darmowych leków oraz jak je sprzedawać? – Z całą pewnością niezbędne będzie też uaktualnienie systemów informatycznych w aptekach. Te, na których teraz pracujemy, nie dają możliwości wybrania poziomu odpłatności, uzależnionego od wieku pacjenta – wyjaśnia farmaceutka.
***
Prace nad nową ustawą są dopiero na starcie. Na razie wiemy, że seniorzy, przynajmniej początkowo, nie dostaną wszystkich leków za darmo. Ma zostać opracowany specjalny wykaz preparatów dedykowanych do darmowego leczenia starszych osób. Według wstępnej propozycji na razie znajdą się w nim leki najtańsze, a z droższych – te, które najczęściej wypisuje się seniorom. Okres przygotowań to również czas na konsultacje. – Mamy nadzieję, że w tej kwestii zostaną wysłuchane zarówno postulaty pacjentów, jak i sugestie środowiska aptekarzy. Tylko wtedy ustawa będzie mogła funkcjonować prawidłowo – reasumuje pani Anna.
Piotr Wójcik