PUBLICYSTYKA
Awantura o Hungaricę
Rozmowa z Mateuszem Machnickim ze Stowarzyszenia Kieleccy Patrioci
– W ramach oficjalnych obchodów Dnia Przyjaźni Polsko-Węgierskiej w Ośrodku Myśli Patriotycznej i Obywatelskiej miał się odbyć koncert węgierskiego zespołu Hungarica. Prezydent Wenta go odwołał. Co to za grupa?
– Hungarica powstała w 2006 roku z inicjatywy gitarzysty Norberta Mentesto. To jedyny zespół patriotyczny, śpiewający jednocześnie po węgiersku i po polsku. W ten sposób promuje polską kulturę na Węgrzech oraz węgierską w Polsce. Opowiada o wspólnych walkach o wolność, ale też wykonuje polskie pieśni patriotyczne, na przykład „Rotę” i „Rozkwitały pąki białych róż”. Zespół gra rock patriotyczny. W ubiegłych latach nagrywał wspólnie z legendami węgierskiej i polskiej sceny muzycznej: Andrzejem Nowakiem z TSA, Pawłem Mąciwodą z zespołu Scorpions oraz Grzegorzem Kupczykiem z Turbo. Płyty grupy plasują się w czołówkach rankingów sprzedaży na węgierskim rynku muzycznym.
– Skąd zatem – pana zdaniem – taka decyzja prezydenta Kielc?
– Uważam, że to decyzja polityczna. Pan Wenta posłuchał między innymi anarchistów, którzy nie akceptują żadnej władzy, ruchów skrajnej lewicy, takich jak choćby Partia Razem, znanych z prób rozbijania imprez patriotycznych czy też kieleckiej Platformy Obywatelskiej, która wykonała ostry skręt w lewo. Panu prezydentowi mógł nie podobać się też repertuar, gdyż podczas koncertów w Polsce zespół wykonuje choćby „Rotę”, a środowiska, które podpisały się pod apelem, są przeciwne polsko-węgierskiej historii, tradycji i kulturze, a jednocześnie promują marksizm kulturowy, sprzeczny z naszym kręgiem cywilizacji łacińskiej.
– Organizacje lewicowe, które protestowały przeciwko Hungarice, mówiły o tym, że grupa powiązana jest ze środowiskiem faszystów i neonazistów. Ile w tym prawdy?
– Już dość dawno zarówno Hungarica, jak i legalnie działająca na Węgrzech partia Jobbik odcięły się od wspólnej działalności. Zespół obecnie nie angażuje się w politykę. Głównym jego sponsorem jest rząd Węgier poprzez Narodowy Fundusz Kultury. Zapytajmy więc: czy Victor Orban jest neonazistą? Oczywiście, że nie! Za to cenzura patriotyzmu i wyższych wartości jest znana z systemu komunistycznego. Są to totalitarne metody wykorzystywane przez ludzi, którzy najgłośniej krzyczą o demokracji.
– Hungarica grała już koncerty w Kielcach. Czy pojawiło się na nich cokolwiek, co mogło wzbudzać kontrowersje?
– W 2017 roku z inicjatywy kieleckiego środowiska patriotycznego udało się zorganizować występ Hungaricy w Kielcach w rocznicę wielkiego zwycięstwa nad bolszewikami w 1920 roku. Wtedy też protestowały środowiska lewicy, wysyłały pisma do przedsiębiorców i instytucji w Kielcach. Koncert odbył się na dziedzińcu WDK. Przebiegał we wspaniałej atmosferze.
– Jak decyzja prezydenta Wenty może wpłynąć na nasze stosunki z Węgrami?
– Jeśli zespół nie podobałby się węgierskiej dyplomacji (co prezydent podał jako jeden z powodów odwołania koncertu – przyp. red.) oraz premierowi Victorowi Orbanowi, pewnie nie otrzymałby rządowego wsparcia dla swojej misji pielęgnowania dobrych stosunków polsko-węgierskich. Wenta, uderzając w Hungaricę, uderzył także w wizerunek Kielc w Europie. To jest skandal. Dobrze, że są jeszcze ludzie, którzy dbają o prestiż naszego miasta. Członkowie zespołu dziękują kielczanom za powszechny bunt wobec chorych decyzji władz. Miasto zachowało twarz, ale nie dzięki nim z prezydentem Wentą na czele, a na przekór im.
– Dziękuję za rozmowę.
Michał Łosiak