Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

A jednak się kręci

niedziela, 10 lipca 2016 06:37 / Autor: Tygodnik eM Kielce
A jednak się kręci
A jednak się kręci
Tygodnik eM Kielce
Tygodnik eM Kielce

Zaczyna się już w niedzielę. Trwa nieprzerwanie od 1974 roku. Przeżył czasy i dobre, i trudne. Szczyci się wspaniałą historią, napisaną przez uczestników, organizatorów, kielczan. Międzynarodowy Harcerski Festiwal Kultury Młodzieży Szkolnej. W tym roku przypada jego 43. edycja. Jaki był kiedyś, a jaki jest teraz?

Pierwszy Harcerski Festiwal Kultury Młodzieży  Szkolnej odbył się między 28 lipca a 18 sierpnia 1974 roku. Do Kielc przyjechało wtedy  ponad 2,5 tys. osób z całej Polski.  Czasy te wspomina harcmistrz Maria Brzoza, która nieco później, od 1992 do 1996 roku, zajmowała się sprawami finansowymi festiwalu.

Nacisk na warsztaty

– Zaczęło się z wielkim rozmachem. Liczba uczestników pierwszego festiwalu świadczy o tym, jak wielka i znacząca to była impreza. Młodzież widziało się na każdym kroku. Wszyscy rozśpiewani, weseli, bo dostali to, czego potrzebowali:  możliwość spotkań i wspólnego realizowania pasji.  Od początku najważniejsze były warsztaty. Dzięki nim uczestnicy mogli nie tylko zaprezentować swoje umiejętności, ale także je doskonalić.  I tak pozostało do dziś – opowiada Maria Brzoza.

Warsztaty prowadziły grupy specjalistów z wielu dziedzin, m.in. reżyserzy, aktorzy, muzycy, choreografowie. – Wśród nich były takie osoby, jak Kazimierz Braun, Jerzy Niedźwiedzki czy Krzysztof Sadowski – wspomina pani harcmistrz.

Bywały momenty, kiedy przyszłość festiwalu stała pod wielkim znakiem zapytania. – Przeżyliśmy kilka ciężkich lat – mówi pani harcmistrz. – Pamiętam jak w 1982 roku znacznie spadła liczba uczestników. Wtedy jednak kryzys przeżywały wszystkie imprezy kulturalne. Na przykład nie odbył się festiwal w Opolu. Na szczęście nasz festiwal udało się zrealizować. Przełomowy był także rok 1990. Przyjechało wtedy tylko około 600 uczestników. Baliśmy się, że nie podołamy finansowo. By przetrwać, musieliśmy zmienić formułę: nie przyznaliśmy wówczas „Jodeł” i innych nagród. Pozostały za to warsztaty. Z nich nie mogliśmy zrezygnować, bo to nie byłby ten sam festiwal.

A’ propos warsztatów

W 1985 roku wśród artystów prowadzących warsztaty była grupa jazzowa Novi Singers. Doskonale pamięta jej członków redaktor Tomasz Natkaniec, ówczesny szef młodzieżowego biura prasowego festiwalu, nad którym pieczę sprawowali dziennikarze „Słowa Ludu” Stanisław Mijas oraz Lidia Zawistowska.

– Podczas festiwalu wszyscy stołowaliśmy się w miasteczku akademickim przy alei Tysiąclecia. Trudno było tam znaleźć wolny stolik. Pewnego razu nie miał gdzie usiąść członek Novi Singers. Tak się złożyło, że się siedziałem przy czteroosobowym stoliku z dwoma kolegami, ale czekaliśmy na jeszcze jednego. Muzyk podszedł i zapytał, czy może się przysiąść, a mój rezolutny kolega odpowiedział, że nie, bo nas je tu czterech. No i facet się obraził. Oświadczył, że wyjeżdża z festiwalu, a nas chciano wyrzucić. Na szczęście ktoś się za nami wstawił i zostaliśmy – opowiada Natkaniec.

Nie była to jedyna wpadka młodych dziennikarzy – Postanowiliśmy przyznać własną nagrodę dla najlepszego zespołu, a była nią kaczka dziennikarska. Dowcip polegał na tym, że zdobyliśmy żywego ptaka. W momencie kiedy wręczaliśmy kaczusię zwycięzcom, szelma wyśliznęła nam się z rąk i zaczęła biegać po scenie. Śmiechu było sporo, ale stresu też, bo gdyby uciekła, nie byłoby nagrody – śmieje się redaktor Natkaniec.

Ciekawe wspomnienia ma również Zbigniew Kowalski, który kilkakrotnie uczestniczył w festiwalu jako harcerz i członek Kabaretu „Bagaż”: – Najbardziej utkwiła mi w pamięci noc, kiedy po całodniowych próbach na Kadzielni wracaliśmy do akademików. Dla mnie zabrakło miejsca w autobusie, więc wracałem pieszo. Jakoś tak wyszło, że dotarłem na miejsce przed autobusem. Zauważył to reżyser koncertu, nieżyjący już Andrzej Litwin. Wskazując na mnie, powiedział do całej grupy: „To nazywam zdrową ambicją”. W nagrodę dostałem rolę króla podczas koncertu i piosenki, jaką śpiewała Asia Berner.

Od uczestnika do komendanta

Festiwal wspomina także Grzegorz Niestój, obecny dyrektor Zespołu Szkół w Górnie. Poznał go z dwóch stron: najpierw jako uczestnik, a potem jako komendant: – Byłem członkiem zespołu folklorystycznego „Jagiellonka” ze Szkoły Podstawowej nr 13 w Kielcach i wraz z nim brałem udział w pierwszych festiwalach. Prezentowaliśmy się na scenie kieleckiej Kadzielni podczas koncertu „Gospodarze Gościom”.

Harcmistrz Niestój po raz pierwszy został komendantem festiwalu w 1995 roku. Funkcję tę pełnił przez trzy lata. – To był bardzo pracowity okres. Komuś może się wydawać, że festiwal to tylko kilka czy kilkanaście dni. Dla ludzi odpowiedzialnych za jego przygotowanie ta impreza trwa cały rok. Nim skończy się jedna, organizatorzy już myślą o kolejnej. A w momencie, kiedy do miasta zjeżdża młodzież, trwają koncerty i warsztaty, praca wydłuża się do 18 czy 20 godzin dziennie. Dla mnie jednak nie stanowiło to problemu. Mimo ciągłego pośpiechu nigdy nie myślałem o zmęczeniu. Wręcz przeciwnie, byłem szczególnie zmotywowany. Zresztą miałem obok siebie wspaniałych ludzi, na których zawsze mogłem liczyć. Razem dążyliśmy do tego, by festiwal wypadł jak najlepiej  – opowiada.

Te starania nie szły na marne.  Już 1996 rok, czyli drugi z kolei, kiedy funkcję komendanta pełnił harcmistrz Grzegorz Niestój, został określony mianem „renesansu festiwalu”. Druh Ryszard Mazur wspomina w swojej pracy „Niech dalej się kręci…”, że zainteresowanie XXIII Harcerskim Festiwalem Kultury Młodzieży Szkolnej przerosło oczekiwania organizatorów. Do Kielc przyjechało wtedy 76 zespołów, co dało łącznie 1850 osób reprezentujących 27 województw.

  Dziś mniej, ale nadal się kręci

 W ostatnich latach liczba uczestników jest znacznie mniejsza. Organizatorzy jednak się nie poddają i robią wszystko, by festiwal wciąż się kręcił. W tegorocznej edycji wezmą udział 842 osoby, w tym 175 z zagranicy. Tradycyjnie, festiwal oficjalnie rozpocznie się koncertem „Gospodarze Gościom”. – Wezmą w nim udział młodzi artyści ze Świętokrzyskiego. Będzie to jednocześnie prezentacja najlepszych zespołów artystycznych regionu – zapowiada harcmistrz Tomasz Rejmer, komendant Chorągwi Kieleckiej ZHP oraz tegoroczny komendant festiwalu.

Koncert rozpocznie się 10 lipca o godz. 20 na Kadzielni. Na inne koncerty organizatorzy zapraszają od 12 do 20 lipca o godz. 19 na kielecki Rynek. Jak zwykle jednak najważniejsze będą warsztaty z udziałem fachowców z niemal każdej dziedziny kultury. W tym roku pojawi się także kilka nowości.

– Na terenach zielonych Politechniki Świętokrzyskiej utworzyliśmy Miasteczko Festiwalowe, w którym – mamy nadzieję – będzie tętniło życie kulturalne uczestników. Zapraszamy tam również dzieci i młodzież ze świetlic i półkolonii – zachęca Tomasz Rejmer.

W tym roku organizatorzy planują także stworzyć największy zespół rockowy. – W jego skład wejdą muzycy grający na gitarach elektrycznych i akustycznych, basówkach, perkusjach oraz wokaliści – zapowiada harcmistrz.

Festiwal zakończy się 23 lipca koncertem galowym laureatów w Amfiteatrze Kadzielnia. Jak jednak zapewniają organizatorzy, będzie to równocześnie początek przygody z kolejną edycją festiwalu. A nam pozostaje obserwować zapał młodych ludzi i trzymać kciuki, by nie brakowało go w kolejnych latach.

Iwona Gajewska

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO