Powstanie styczniowe
Wysłuchaj trzeciej audycji radiowej z cyklu „Wdzięczni Bohaterom - Powstańcom Styczniowym Walczącym na Kielecczyźnie"
piątek, 27 października 2023 12:40 / Autor: Łukasz Czerwiak
Audycja pt. „W powstanie mocno zaangażowali się także duchowni".
Część1:
Część2:
Wersja tekstowa audycji:
Bohaterowie powstania styczniowego walczący na kielecczyźnie dzień dobry przed mikrofonem Michał Łosiak, a moimi i państwa gośćmi są Ewa Kołomańska regionalista oraz Leszek Dziedzic z Muzeum Historii Kielc. Dziś porozmawiamy o duchownych, którzy zaangażowali się w powstanie styczniowe. W Kielcach pomoc nieśli między innymi Bernardyni z klasztoru na karczówce. Było to miejsce, gdzie urzędowali Bernardyni, którzy wspierali powstanie, przyjmowali przysięgę między innymi od żołnierzy, którzy się tam zjawiali, od powstańców . Wspierali później cały czas po pierwsze i przygotowania, a później również zaopatrzenie powstańców. Prowadzili szpital dla powstańców także cały czas byli zaangażowani w tą działalność niepodległościową.
To chlubna postawa kieleckich bernardynów, których klasztor został rozwiązany carskim ukazem. Na wzgórzu przez 50 lat pozostał jednak ojciec Kolumbii Tomaszewski, który stał się pewną legendą Kielc.
Tak został legendą jako ten ostatni z Bernardynów i w tym momencie mamy jego upamiętnienie w kościele na karczówce, bo kilka lat temu tam został przeniesiony medalion z jego podobizną, który pierwotnie znajdował się na jednym z domów na Pakoszu. Który jak niosą niepotwierdzone wieści miał otrzymać w spadku, a który jako zakonnik nie mógł posiadać własności, w związku z czym zrzekł się tego spadku, ale został tam umieszczony medalion z jego podobizną. No i właśnie trafił w tym momencie przed kilku laty do Kościoła na Karczówce także mamy upamiętnienie ojca Kolumbina
W tym kontekście trzeba powiedzieć o księżach z Bodzentyna.
Księża z Bodzentyna zwani mensjonarzami czyli wikariuszami mieliswojego też dobrego nauczyciela, jakim był ksiądz Antoni Chuda. Proboszcz, ówczesny w źródłach z tego okresu mówimy, że już był osobą zaangażowaną wiekiem, mocno starszą, że rzadko przebywał w samym Bodzentynie. Częściej był w folwarku należącym do parafii w Dąbrowie i tym się zajmował. Ale może gdyby nie on, to ci księża byli bardziej spokojni. Był on powstańcem listopadowym. Więc te opowieści powstańcze. Ten jego Duch walki budził w tych młodych wikariuszach tez taką potrzebę sprzeciwu wobec zaborcy,
A tych dwóch wikariuszy to ksiądz Antonio Miński i ksiądz Izydor Ciagliński. Co możemy o nich powiedzieć?
Ksiądz Antoni Omiński, o nim wiemy nieco mniej. Były wikariuszem w Bodzentynie, brał aktywny udział w samym ataku na garnizon Bodzentyński. Przypisuje mu się również, że w tym ataku pozbawił życia właśnie podporucznika Rapa. Czy to jest prawda? Trudno powiedzieć późniejsze dochodzenie, które było właśnie przeciwko mensjonarzom Bodzentyńskim nie było w stanie tego ustalić. Ksiądz Antoni Omiński był bardzo krzepką i krewką osobą, bo nawet z wcześniejszych dokumentów i akt wynika, że jeśli były na przykład jakieś bijatyki czy pijatyki w Bodzentynie w karczmach czy gdzieś, potrafił swoją, że tak powiem krzepą doprowadzić tych, że tak ujmę niezbyt zachowujące się osoby do porządku. Natomiast ksiądz Izydor Ciągliński był wybitnym kaznodzieją. Zachowały się w zbiorach parafialnych w archiwum parafialnych kazania, które wygłaszał w okresie przed powstaniem. Izydor Ciągliński był spokrewniony z rodziną Migórskich przez matkę. Jego matka była z domu Migórska, więc korespondował z rodziną, która była w Warszawie, dlatego był bardzo dobrze poinformowany o tym, co się dzieje w kraju. Jego brat walczył, był żołnierzem wtedy przymusowo wcielonym do wojska rosyjskiego i walczył na Kaukazie. Więc miał z pierwszej ręki informacje, w jaki sposób traktuje się Polaków, którzy są wcielani do armii zaborcy, z jaki sposób traktuje się Polaków właśnie w stolicy naszego państwa czyli Warszawie. Jak przebiegają te właśnie demonstracje. Wiedział również jak się traktuje zesłońców, bo Migórscy po powowstaniu listopadowym byli zesłańcami w głąb Rosji i on dobrze wiedział, że oni już nie mogą wrócić na tereny tak zwanego Królestwa Polskiego, tylko musieli się osiedlić na Litwie. Więc w tych kazaniach przekazywał trud, jakim ten naród polski żyje. Zresztą opisywał w tych kazaniach jak wyglądają lochy Kamczatki czy stepy Kazachstanu, gdzie są rozrzuceni ci polacy zesłańcy w głąb Rosji za występki przeciwko carowi. Zresztą sytuację pod zaborami opisywał również jako rodzaj czyśćca rodzaj kary za grzechy Polski i Polaków.
Czas tej części naszej rozmowy dobiegł końca. Zapraszam tuż po przerwie.
Audycja współfinansowana ze środków otrzymanych od Ministerstwa Obrony Narodowej.
Bohaterowie powstania styczniowego walczący na kielecczyźnie Michał łosiak, Witam ponownie i zapraszam na kolejną część audycji, w której razem z Ewą Kołomańską regionalistką i Leszkiem Dziedzicem z Muzeum Historii Kielc rozmawiamy o duchownych w powstaniu styczniowym. Przed przerwą mówiliśmy o księżach między innymi o księdzu Izydorze Ciaglińskim który w swoich kazaniach, wypowiedziach skupiał się na włościanach, czyli chłopach i rolnikach. Dlaczego ?
Dobrze zdawali sobie sprawę ci spiskowcy w którzy z ambony głosi te kazania, bo to właśnie ruch spiskowy tutaj właśnie na naszych terenach opierał się też o duchowieństwo.Byli zaangażowani między innymi ksiądz Kotkowski. czy ksiądz Zborowski z Taraczka i to są osoby, które były świadome tej roli, że bez chłopów, bez włościan powstanie, jakikolwiek ruch przeciwko zaborcom jest niemożliwy. Wzbudził w nich takiego ducha polskości ducha patriotyzmu. Ojczyznę porównywał do matki uciśnionej do kogoś kto jest nam bliski, którego musimy wyzwolić. Musimy mu pomóc. Te jego kazania zwłaszcza kazanie, powitanie wygłoszone dla uczestników pielgrzymki w 1861 roku we wrześniu, która zgromadziła ponad 30000 ludzi na Świętym krzyżu. Dla nas to jest chyba teraz niewyobrażalne 30000 osób biorących udział w pielgrzymce, gdzie nie ma środków transportu, idzie się naprawdę tylko i wyłaącznie własnymi nogami. Właśnie w tej takiej płomiennej mowie wzywał do wyzwolenia, zerwanie kajdan, pozbycia się tyranów. Oczyszczenia i wprowadzenia takiego ducha odnowy. Te kazania wywarły tak olbrzymi wpływ na tych zebranych, że niektórzy też się przestraszyli siły tego tego księdza i jego wpływu na to, co się dzieje.
Te jego kazania miały wpływ na słuchajacyhc bowiem aż 100 osób z Bodzentyna poszło do powstania, więc można powiedzieć, że to zasiane ziarno wydało dobre owoce.
Noc powstania styczniowego w Budzentynie, czyli ten atak na garnizon, to była współpraca między Bodzentyn a Suchedniowem. Z Suchedniwa do Bodzentyna ciągnął około 400 osobowy oddział braci Dawidowiczów złożony głównie z robotników z tamtejszych zakładów i tutaj miał wspólnie z tym oddziałem Bodzentyńskim przypuścić atak na garnizon właśnie w Bodzentynie. Sygnałem do ataku umiał być odgłos dzwonów w momencie, kiedy ta partia. z Sychedyniowa dotrze do Bodzentyna. Niestety ten odgłos dzwonów był nieco wcześniej niż ci suchedniowianie doszli i ten oddział bodzentyński sam ruszył na rosjan. Po kilku próbach przełamania obrony garnizonu rosyjskiego dołaczył również oddział suchednioski. Co prawda te walki utknęły w martwym punkcie, już nie było tego efektu zaskoczenia, więc rosjanie bronili się dość mocno. Efekt tego uderzenia był taki, że jednak garnizon wycofał się do Kielc, ale samo miasteczko nie zostało zdobyte w tym pierwszym ataku. Jaka była wielka rola tych księży świadczy o tym, że oni później nie mogli zostać w tym miasteczku. Zresztą byli znani zarówno Ciągliński, jak i Omiński, więc byliby ścigani za udziału właśnie w tym ruchu powstańczym. Omiński przyłączył się do jednej z partii powstańczych. Ciągliński był kapelanem w oddziale Langiewicza i do końca w oddziale Langiewicza pozostał. Omiński zmieniał oddziały, również walczył pod Suchedniowem. Widział również pacyfikację Suchedniowa, bo 2 lutego 1863 roku, czyli teraz mamy 160 rocznicę pacyfikacji Suchedniowa przez oddziały zaborcy rosyjskiego. On później w różny sposób zmieniał oddziały, aż przekroczył granicę i później wiemy tylko tyle, że był emigrantem. Natomiast ksiądz Izydor Ciągliński do końca walczył w oddziałach powstańczych, został aresztowany, pozbawiony praw publicznych i wysłany na Sybir. Tam zmarł w Spasku w 1884 roku. Juz nigdy nie powróciwszy do kraju. Takie znamienne losy tych dwóch księży, bo jeden emigrant a drugi zesłaniec, czyli takie podsumowujące również jakby zyciorysy powstańców, albo emigracja, albo zesłanie .
Czas naszej rozmowy dobiegł końca. Ja przypomnę, że o duchownych w powstaniu styczniowym rozmawiałem razem z Ewą Kołoomańską regionalistką i Leszkiem Dziedzicem z Muzeum Historii Kielc rozmawiał Michał Łosiak, do usłyszenia.
Audycja współfinansowana ze środków otrzymanych od Ministerstwa Obrony Narodowej.
Projekt „Wdzięczni Bohaterom - Powstańcom Styczniowym walczącym na Kielecczyźnie" jest zadaniem publicznym współfinansowanym ze środków otrzymanych od Ministerstwa Obrony Narodowej.