Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

Powstanie styczniowe

Debata „Wdzięczni Bohaterom - Powstańcom Styczniowym Walczącym na Kielecczyźnie" - 20.11.2023.

poniedziałek, 20 listopada 2023 10:30 / Autor: Konrad

Radio eM Kielce zaprasza do obejrzenia debaty „Wdzięczni Bohaterom - Powstańcom Styczniowym Walczącym na Kielecczyźnie" która odbyła się 20.11.2023.

Wersja tekstowa programu:

 

Dzień dobry Michał Łosiak, zapraszam na debatę o Powstaniu Styczniowym. Debata "Bohaterowie kielecczyzny" w ramach projektu "Wdzięczni bohaterom Powstańcom Styczniowym, walczącym na kielecczyźnie" dofinansowanego ze środków Ministerstwa Obrony Narodowej, a moimi i państwa gośćmi są profesor Urszula Oettingen, historyk z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach oraz Maria Domańska Nogajczyk, kustosz Biblioteki Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach. Z nami jest również wspaniała publiczność, czyli uczniowie katolickiego Liceum Ogólnokształcącego imienia Świętego Stanisława Kostki w Kielcach na czele z panią nauczyciel historii Magdaleną Włodarczyk.

Witamy. Bardzo, bardzo serdecznie.

Dziś będziemy rozmawiać o powstaniu styczniowym na kielecczyźnie. To może zacznijmy od samego początku. Mamy dziewiętnasty wiek. Jest czas po powstaniu listopadowym carem jest wówczas Aleksander, który  w pewnym sensie w pewnych obszarach dąży do liberalizacji prawa. Wiele grup społecznych przyzwyczaiło się można powiedzieć już do życia pod caratem, no i nagle dochodzi do zrywu niepodległościowego. Jakie były jego przyczyny?

Możemy powiedzieć, że przyczyn było kilka. Po śmierci Mikołaja pierwszego od roku 1855 nowym carem jest Aleksander Drugi, który można powiedzieć prowadził politykę pewnej ugody. Na czym to polegało? Mianowicie zniósł stan wojenny. Pozwolił na rozwój oświaty, powstała Akademia Medyko-Chirurgiczna. Powstały też szkoły wyższe. Oczywiście zajeto się sprawą chłopską, ale też z czego to wynikało w latach 1853 -1856 mamy wojnę krymską z tej wojny krymskiej Rosja wyszła osłabiona, także to też było taką przyczyną wewnętrzną, żeby  ten ucisk narodowościowy trochę zmniejszyć. To była jedna rzecz, czyli ta sytuacja polityczna, Rosji nie była zbyt dobra. Druga rzecz, to działalność emigracji polskiej po powstaniu listopadowym. Mamy właśnie Hotel Lambert, tą wielką emigrację. Jej, jakby potomkowie dalej działają i dalej opierając się na emigracji między innymi na poezji romantyków, takich jak Słowacki Mickiewicz, tak samo Fryderyk Chopin, Cyprian Kamil Norwid. Dalej społeczeństwo dąży do odzyskania niepodległości. Wychodzi pismo Wiadomości Polskie. Także ta emigracja odegrała bardzo dużą rolę właśnie w podnoszeniu na Zachodzie sprawy narodowej. Poza tym proszę państwa, wybuch wojny włoskiej. W tej wojnie której celem było zjednoczenie Włoch. Tutaj walczyło wiele Polaków, między innymi pod dowództwem Garibaldiego, ale wróćmy teraz do cesarstwa rosyjskiego. Rozpoczynają działalność organizacje sposkowe tutaj przypomnę tylko, że te organizacje zobowiązywały się na rosyjskich uniwersytetach, w szkołach wojskowych. Tutaj działalność między innymi Jarosława Dąbrowskiego, Zygmunta Sierakowskiego, oficerów, którzy tworzą tutaj jakby całą sieci spiskową właśnie w ramach pierwszej armii rosyjskiej która stacjonowała na terenie Królestwa Polskiego. No i demonstracje patriotyczne tutaj chociażby można wymienić demonstrację w Warszawie, ale też na prowincji między innymi wielki zjazd można powiedzieć społeczeństwa polskiego we wrześniu 1861 roku na Świętym krzyżu, gdzie odbyło się patriotyczne nabożeństwo. Gdzie odbyło się patriotyczne nabożeństwo, gdzie powiewały sztandary z orłem polskim, gdzie ludzie modlili się właśnie tutaj o to, żeby Polska odzyskała niepodległość, również działalność duchowieństwa, Ale bezpośrednią przyczyną wybuchu powstania, które planowano wiosną 1863 roku, była branka. Tutaj jeszcze wspomnę, że różne nurty działały wśród społeczeństwa polskiego i różnie ludzie zaangażowani w tą działalność widzieli suwerenność czy niepodległość Polski. Byli "biali", "czerwoni", to tylko króciutko. Czerwoni, to była taka najbardziej, jakby tutaj radykalna grupa radykalny nurt, który dążył do odzyskania pełnej niepodległości. Biali do której należeli głównie przedstawiciele ziemiaństwa Towarzystwo Rolnicze, chociażby oni dążyli też do odzyskania niepodległości, ale w sposób taki stopniowy tutaj chociażby praca organiczna. Praca u podstaw także to miało trwać dłuższy czas. No i oczywiście Aleksander Wielopolski, który poszedł właśnie na współpracę z caratem. I między innymi ta branka, który, która dotyczyła Polaków wyszła jaky z inicjatywy. Aleksandra Wielopolskiego w porozumieni z carem. Tą brankę przewidziano w Warszawie na 15 i 16 stycznia, natomiast na prowincji 2 tygodnie później. I to było jakby już taką bezpośrednią przyczyną wybuchu powstania Styczniowego zarządzono ten wybuch na noc 22 stycznia 1863 roku. Ja jeszcze wytłumaczę, bo my mówimy po prostu o tej "brance". Branka, czyli pobór do wojska rosyjskiego. W poprzednich latach odbywała się na zasadzie losowania i dotyczyło to wszystkich warstw społecznych ale głównie warstwy włościańskiej i chłopskiej. Natomiast tutaj bramka była imienna , ponieważ wiedziano, kto jest zaangażowany  w działalnośc patriotyczną właśnie wskazywano, kogo należy tutaj pobrać do wojska. Rzeczywiście w Warszawie około 1200 osób zostało wcielonych do  wojska.Ale widząc to i czując to część po prostu  uciekała no i wybucha powstanie i toczą się walki.

Ja bym uzupełniła i się troszkę się wróciła kilka lat wstecz do wojny właśnie krymskiej. Często w literaturze przedmiotu zadaje się pytanie, dlaczego powstanie styczniowe wybucha w 1863 roku, a nie wybuchło w 1856, kiedy były sprzyjające warunki właśnie to, co pani profesor wskazała, osłabiona Rosja sytuacja wewnętrzna w rosji i sytuacja międzynarodowa, która wówczas sprzyjała nam, czyli społeczeństwu polskiemu aby podjąć się być może być może wówczas udanego powstania. Dleczegi i zczym to koreluje. Wspomniała pani profesor również o spiskach i organizacjach konspiracyjnych, które działały wówczas na terenie Petersburga. Właśnie, nie kto inny jak Dąbrowski, Sierakowski. Mój bohater, bo do niego będę się również odwoływała - Jan Stella Sawicki na przełomie 1856 / 57 roku tworzą w Petersburgu koło oficerów polskich, Czyli oceniają sytuację, że być może możemy na coś w tym momencie liczyć. Niestety w historiografii właściwie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, dlaczego ta decyzja nie została wówczas podjęta. W związku z tym odwołujemy się i przechodzimy już do lat sześćdziesiątych do sytuacji międzynarodowej. Czy wówczas tak bardzo sprzyjającej nam? To jest jedno pytanie, a wówczas, a również okoliczności, w jakich powstanie wybucha jeżeli chodzi o termin, jest to styczneń. Warunki są takie, a nie inne. Czy nie należało taj jak proponowali to niektórzy członkowie Komitetu Ówczesnego Centralnego, bo tak się tak się nazywał, zanim przeszedł w Rząd Narodowy, Dlaczego nie przełożono tego na wiosnę lub na lato, kiedy byłyby sprzyjające warunki. Faktycznie odpowiedzią mi bezpośrednim przyczynkiem była ta no nieszczęsna bramka, którą zarządził Aleksander Wielopolski. To takie małe uzupełnienie.

Mamy styczeń 1863 roku , wybucha powstanie. Dlaczego nasz region był takim szczególnym polem walki podczas powstania.

Tutaj możemy mówić o kilku przyczynach. Jedna przyczyna to przede wszystkim był to region dobrze uprzemysłowiony i Zagłębie staropolskie działały tutaj huty, wydobywano rudy żelaza. Ludność, która pracowała w hutach pod dozorem urzędników, czy ludzi wykształconych przybyłych z zachodu była bardzie j świadoma swojej wartości. Poza tym teren sprzyjał działaniom powstańczym. Pamiętajmy o tym, że powstanie styczniowe to przede wszystkim walka partyzancka. Tutaj nie było armii regularnej, chociaż do czego dojdziemy później Rząd Narodowy, a zwłaszcza Romuald Traugutt dążył właśnie do powstania armii regularnej. Tak się stało w 1863 roku, ale to było za późno,. Wojnie partyzanckiej przede wszystkim sprzyja ukształtowanie terenu wąwozy lasy. Ten obszar był bardzo dobrze zalesiony. Poza tym tutaj bardzo mocno działało duchowieństwo, o czym już wspominałam w kościołach podczas nabożeństw śpiewano patriotyczne pieśni, księża duchowni głosili patriotyczne kazania, także te różne czynniki złożyły się na to, że akurat ten teren był bardzo ważnych w działaniach powstańczych. Powstanie styczniowe wybuchło jakby na kilku obszarach, my tutaj, skupiamy się na regionie świętokrzyskim. W tamaty czasie było to województwo sandomierskie, województwo krakowskie według podziału administracyjnego wprowadzonego przez władzę przez władzę powstańczą. Jeżeli mówimy o dowódcach, o walkach, to właśnie często używamy tego wyrażenia województwo sandomierskie, bardziej na północ a województwo krakowskie bliżej Krakowa. Jeżeli jestem przy głosie króciutko, bo tutaj mamy właściwie dużo zagadnień do omówienia, także możemy tylko dotknąć pewnych spraw. Jak przebiegało powstanie styczniowe. Historycy wydzielają cztery etapy. Wybuch powstania styczniowego i atak na garnizony rosyjskie na terenie województwa sandomierskiego był planowany na w 8 miejscowościach. Doszło do tego ataku tylko w 3 miejscowościach. W Jedlni i ten atak najbardziej się powiódł, powstańcy zdobyli broń. Później w Szydłowcu, gdzie też na początku atak się powiódł ale to nie zostało właściwie wykorzystane. No i w Bodzentynie też w pewnym sensie atak się powiódł, ale Rosjanie jakby szybko wrócili i wtedy powstańcy wycofali się do Wąchocka. Trzeba wspomnieć też o Marianie Langiewiczu który został naczelnikiem wojskowym sił powstańczych na terenie województwa sandomierskiego, Natomiast na terenie województwa krakowskiego naczelnikiem powstańczym był Apolinary Kurowski ziemianin i właśnie to zadecydowało o tym że na terenie województwa krakowskiego w okolicach Jędrzejowa w samych Kielcach powstanie się nie powiodło. Tu właściwie nie podjęto żadnych działań, dopiero później je podejmowano. Głównym takim ośrodkiem w naszym regionie działań powstańczych był w tym czasie Wąchock. Mówimy nawet o Republice Wąchockiej. Tutaj Marian Lenkiewicz budował wojsko stąd wysyłał apele, między innymi do do ziemiaństwa, na terenie województwa krakowskiego, sandomierskiego, wzywał do walki. Ta Republika Wąchocka, jakby trwała w tym miasteczku trwała do 3 lutego 1863 roku i no niestety przystała istnieć w wyniku nacisku wojsk rosyjskich. Langiewicz musiał wycofać się z resztą swoich oddziałów na Święty Krzyż.

Możne małe uzupełnienie, dopowiedzenie. Zwróćmy uwagę, że atak 22 na 23 stycznia 1963 roku i co? Prawda? Zaatakowane są garnizony rosyjskie i ze strony rosyjskiej jest wielkie zaskoczenie. Co się właściwie stało? Nie są na to przygotowani i tutaj, w tym momencie przy takiej przewadze. Przecież przewaga, jeżeli chodzi o kwestie militarne, była bardzo duża, jednak zostali zaskoczeni. Podejmują decyzję. Wszystkie garnizony są skierowane do większych miast, Zgrupowanie wojsk i dopiero rozpoczynamy walkę. Także mimo wszystko ten pierwszy moment nie do końca zwycięski, jak pani profesor wskazała, ale jednak dla wojsk rosyjskich był naprawdę wielkim zaskoczeniem i sobie można tutaj w tym momencie że sobie nie poradzi.

Chyba najlepiej historię opowiada się przez pryzmat również pojedynczych osób, które uczestniczyły w pewnych wydarzeniach, które już pani profesor wspomniała między innymi Mariana Langiewicza czy chociażby Romualda Traugutta. No wiele tych postaci można powiedzieć, że jest pomnikowych, że tak to nazwę. Ale też również mniej znanani którzy też zasłynęli tutaj u nas w naszym regionie

Tak, byli mniej znani, ale jeszcze dopowiem do poprzedniego wątku. Jak to powstanie styczniowe przebiegało? Obo wspominałam o tych 4 okresach. Króciutko powiem. Działalność Mariana Langiewicza spod Świętego Krzyża, później bitwa pod Małogoszczem właściwie nie rozstrzygnięta, ale bitwa, która przyniosła  dużo ofiar ze strony powstańców ,blisko 200 osób. Po tej bitwie pod Małogoszcem wojska langiewicza wycofują się w stronę Pieskowej Skały i Gorszy, no i bitwa pod Chrobrzym i Grochowiskami. 19 marca 1863 Langiewicz przychodzi do Galicji, wtedy następuje rozproszenie tych oddziałów. Ale kto się pojawia? Słynny Dionizy Czachowski, który wraca  na teren gór świętokrzyskich i tutaj prowadzi działania. Sama jakby ta droga Dionizego Czachowskiego była niesamowita. Nie był on wojskowym, ale pochodził z tych terenów, znał doskonale lasy, znał okolice i jego działania miały jakby na celu pewną manifestację. Celem było pokazanie, że powstanie dalej trwa. On bardzo szybko przemieszczał się w różne okolice. Lasy przysuchskie,  podszedł nawet pod Radom, to była taka jakby manifestacja. Poźniej pod Skaryszew, lasy niekłańskie, Suchedniów. Cały czas krążył, jakby tutaj pobudzał ludzi do działania. Ostatecznie w wyniku bitwy pod Bobżą, jego właściwie reszta oddziału przeszła w stronę Wzdołu, Siekierka i pod Ratajami koło Wąchocka oddział zostaje rozwiązany. W tym samym czasie w lecie w województwie krakowskim rozpoczyna Zygmunt Chmieleński, czyli to jest ten drugi okres lato, działania tu Czachowski, jakieś mniejsze  oddziały Ikononowicza, Eminowicza, a tutaj Zygmunt Chmieleński działa. No i w trzecim okresie wkracza generał Józef Hauke Bosak. Formułowanie drugiego  korpusu i tutaj prowadzi działanie na naszym terenie, ale też na  południu niestety klęska pod Jeziorkiem, różne potyczki i ostatni okres to jest od bitwy opatowskiej przegranej, która miała miejsce w lutym 1864 roku do maja 1864 roku. Możemy powiedzieć że to są takie ostatnie potyczki. I tutaj walki pod Radkowicami, Bronkowiczami pod Klonowem oraz kilka walk na południu i właściwie powstanie styczniowe upada.

Istotną rzeczą dla powstańców były warunki terenowe. Skoro mówimy o górach świętokrzyskich o terenie, to ja troszeczkę nawiążę do Galicji, o której będziemy troszeczkę w drugiej części mówili i na co chce szcególnie zwrócić uwagę. Osoby pochodzące z tych terenów wchodzące w skład oddziałów partyzanckich znały teren i ten teren im sprzyjał jeżeli chodzi o prowadzenie działań partyzanckich. Zestawiam to z Galicją. Dlaczego? Oddziały, które z Galicji na terenie Królestwa Polskiego się przedostawały bardzo często bardzo były to osoby z różnych rejonów nieznające terenu i miały bardzo utrudnioną rolę w trakcie działań powstańczych Po prostu nie znając terenu nie mogli liczyć na co? Nieznajomość terenu to była jedna rzecz, druga rzecz, to jest kwestia pomocy. Człowiek, który pochodzi z terenu, to wie, że jego dom jest kilka kilometrów dalej i on jeżeli cokolwiek się stanie, to na tą pomoc może liczyć. Oddziały Galicyjskie nie były w takiej sytuacji. Bardzo często zarzuca się im, że przechodzili przez kordon i ulegały rozproszeniu. Nie mając pomocy, nie zając warunków terenowych, była to dla nich kwestia bardzo niekorzystna jeżeli chodzi o sam proces prowadzenia kwestii ćwiczeniowej, werbunkowej, pomocy żywnościowej. Byli skazami czasami w tym momencie niestety, ale już na porażkę na samym wstępie. Natomiast te oddziały, o których mówiła pani profesor, to była przede wszyscy ochotnicy z terenów tych właśnie miejscowych przy Czachowskim. To ci ochotnicy, oni faktycznie dawali z siebie wszystko. Wiele zwycięstw odnosili, ale to było uwarunkowane tymi właśnie warunkami, nazwijmy to terenowymi.

O pomocy z obszaru Galicji jeszcze z pewnością powiemy, to może wróćmy do tych postaci, bo to są często bardzo fascynujące życiorysy osób, które zaangażowały się rzeczywiście w to, żeby Polska mogła odzyskać niepodległość.

W sumie powiem ogólnie, że historycy obliczają, że w powstaniu styczniowym wzięło udział od 150 do 200 000 osób. Proszę państwa, jest tutaj duża rozbieżność, ale my dalej badamy to powstanie styczniowe. Dalej zwłaszcza jeżeli chodzi o te osoby, które zostały zesłane na Syberię. Tutaj dalej, trwają badania i dalej cały czas są wyciągane nowe osoby nowe, piękne życiorysy. Wspomnę tutaj między innymi o Kazimierzu Szermentowskim, który urodził się w Bodzentynie i był bratem słynnego malarza Józefa Szermentowskiego. Podobnie jak Józef też uczęszczał do Szkoły Sztuk Pięknych w Warszawie, brał udział między innymi w manifestacjach patriotycznych. Później wrócił do Bodzentyna i 22 stycznia 1863 roku, kiedy  dokonano napadu na garnizon rosyjski też w tym uczestniczył. Później walczył pod rozkazami Kazimierza Langiewicza. Jeszcze pojawia się jego nazwisko w 1864 roku i ślad po nim ginie. Wiadomo, że został zesłany na Syberię. Właściwe tyle o nim wiemy.  Nie wiemy, kiedy zmarł, a nazwisko jest wiadome i bardzo ważne. Ale cały czas trwają badania i cały czas są wyciągane ze źródeł rosyjskich informacje. No teraz z wiadomych względów jest to utrudnione, ale wielu historyków jeździło do archiwów rosyjskich i to, co wiemy, wiemy zwłaszcza z informacji dotyczące zesłańców zawdzięczamy między innymi źródłom rosyjskim. Wspomne o postaci Wojciecha Aniołkiewicza, też jakby drugie nazwisko Aniołek. Ja zresztą powiem, że to jest, przodek tutaj siedzące pani kustosz. Wojciech Aniołkiewicz, też urodzony w Bodzentynie walczył pod Langiewiczem. Brał udział w bitwie pod Klonowem. W kwietniu 1864 roku. Przebywał cały czas w Bodzentynie do śmierci. W 1930 roku jego pogrzeb był wielką manifestacją. Do tego może dojdziemy później, że ci weterani, którzy przeżyli powstanie to żywe pomniki bohaterstwa. Oni byli w drugiej Rzeczypospolitej, jakby wzorem dla młodszych pokoleń byli bardzo szanowani. Ale wspomnę jeszcze o takiej osobie, jak chociażby Andrzej Deskur zSankcygniowa. Pochodził z bogatej rodzinie ziemiańskiej. On dwa razy przebywał na Syberii za działalność patriotyczną. Został aresztowany w roku 1846, zesłany na Syberię, powrócił do kraju i w roku 1861 nabył od swojego Brata Sancygniów. Tutaj właśnie leżący na południu województwa. Kiedy wybuchło powstanie, rzucił wszystko tak mówią źródła. Zostawił żonę dwoje dzieci i zaciągną się prosty jako prosty żołnierz, ale został złapany i znowu został wywieziony na Syberię. Jak wrócił z tej Syberii, to rozbudował swoją posiadłość. Dbał o chłopów. Wybudował około 40 budynków, też ochronkę dla dzieci. Także to była postać taka po prostu, która była wzorem tego wielkiego patriotyzmu.

To jest może niebezpośrednio cytowanie nazwisk konkretnych, ale to jest tak, żeby apel do młodzieży i możliwość zetknięcia się z historią regionalną na podstawie badań lokalnych regionalistów już niestety nieżyjący pan Kowalczyk, który wydobył tyle historii regionalnej, nazwisk, na przykład z Daleszyc i okolic Daleszyc. Te nazwiska nigdzie kompletnie nie funkcjonują, a poprzez historię regionalną i badania regionalistów dowiadujemy się, ile faktycznie tych nieznanych, kompletnie anonimowych osób brało udział w powstaniu. Pan Kulpiński - Słupia,  Bodzentyn przedstawił w książce o udziale lokalnych ludzi, pochodzących z tych terenów w powstaniu styczniowym. Także i to jest kwestia dalszej w ciągu penetracji archiwów. Proszę państwa tu się nie pochwalę, ale pani profesor zwróciła uwagę na archiwa rosyjskie. Ja miałam przez pewien okres czasu możliwość brać udział w takim potężnym grancie na temat pamiętników i listów polskich autorów ziem zabranych, gdzie odwiedzałam archiwa Lwowa archiwa Kijowa i tam proszę państwa, dopiero pozostała jeszcze potężna spuścizna przez nas absolutnie nie dotknięta. Jeżeli byśmy to wszystko zweryfikowali, a przed nami w tej chwili ta możliwość została zamknięta. Mielibyśmy nie tylko nowe spojrzenie, ale i pogłębioną ocenę zarówno uczestnictwa w powstaniu, jak i również kwestii zesłania na sybir.

Skoro mówimy o konkretnych postaciach, to pomówmy może  chwilę o grupach społecznych, bo tych też było sporo w trakcie powstania, no mieliśmy chociażby oczywiście ziemian mieliśmy chłopów, duchowieństwo. Jak te poszczególne grupy odnosiły się do powstania do idei walki o niepodległość.

No ja może wypowiem się na temat grupy czy warstwy chłopskiej, warstwy włościańskiej, bo tutaj jakby te badania różnie przebiegały i były takie narracje, że chłopi generalnie nie poparli powstania, ale były też narracje i one cały czas są  modyfikowane, że jednak chłopi wzięli liczny udział w powstaniu. Tutaj między innymi historyk profesor Wiesław Caban zasłużył się w badaniach właśnie tej grupy społecznej, jej udziału w powstaniu. Wiadomo, że proszę państwa chłopi to była warstwa no uciemiężona, dopiero pańszczyzna została zniesiona w roku 1864 i to przez władze rosyjskie, ale powstanie styczniowe też jakby wymusiło na Rosjanach, żeby właśnie znieść tą pańszczyznę. Chłopi byli uzależnieni generalnie od właścicieli ziemskich. Nie mieli takiej świadomości państwa polskiego. Może powoedzmy w jakich grupach ta świadomość wśród tej warstwy chłopskiej była. Tam, gdzie była dobra współpraca czy dobre stosunki, dobre relacje z właścicielami ziemskimi, gdzie były dobre stosunki właśnie z tą czeladzią dworską. Między innymi były takie sytuacje, gdzie właściciel ziemski, szlachcic szedł do powstania i brał ze sobą po prostu grupę chłopów. Oczywiście odpowiednio z nimi rozmawiając, uświadamiając ich i oni po prostu walczyli. Profesor Wiesław Caban obliczył, że w początkowej części powstania co piąty uczestnik pochodził z warstwy chłopskich, a już w roku 1864 połowa uczestników powstania na terenie na ziemi świętokrzyskiej pochodziła właśnie z tej warstwy chłopskiej. Co jeszcze ważne, bo właścicielami ziemi były różne osoby, różne osoby prawne i fizyczne. Większa świadomość była tam, gdzie dobra miały charakter dóbr rządowych dóbr państwowych. A jakie to były dobra? Pamiętajmy, proszę państwa, że w czasie sejmu czteroletniego dobra biskupstwa krakowskiego i dobra kościelne zostały przyjęte na Skarb Państwa, a biskupstwo krakowskie z Kielcami, Bodzentynem, Łagowem było właścicielami ogromnych terenów. Tak więc to automatycznie te dobre, stały się dobrami rządowymi, gdzie jakby tą gospodarkę prowadzili urzędnicy dzierżawcy, którzy trochę inaczej podchodzili do warstwy chłopskiej. Także, że generalnie można stwierdzić, że chłopi w pewnej części poparli powstanie, ale były też takie przypadki, gdzie i to wiemy z literatury że nie współpracowali z powstańcami, ale też były takie przypadki znowu, gdzie zwłaszcza w czasie zimy udzielali schronienia, udzielali pożywienia. Na przykład Dionizy Czachowski na początku maja 1863 roku , wkroczył do Ożarowa do Tarłowa. Tam mieszczanie ich witali, ale też były nabożeństwa uroczyste, ale też chłopi z przychylnością do nich się odnosili. To była przede wszystkim kwestia uświadamiania i jakby stosunku dowódców partyzanckich ich do warstwy chłopskiej. Wiadomo, że były też przymusowy pobór. Mogły się nie podobać, ale też ten pobór odbywał się na podstawie zachęty przekonywania także to powstanie styczniowe pobudziło świadomość tej warstwy chłopskiej.

Jeżeli chodzi o warstwy społeczne, ja bym to uzupełniła, a jednocześnie przedstawiła sytuację w Galicji. Dlaczego tam? Najpierw krótki wstęp. Galicja oficjalnie nie była terenem działań powstańczych, tak jak nie było również terenem powstańczym zabór pruski. Natomiast jeżeli chodzi o pomoc, jaką uzyskiwaliśmy ze strony Galicji, ona była w wielu aspektach bardzo istotna. Jednocześnie uzupełniała nie tylko kwestie samego uzbrojenia, ale również miała wpływ na położenie i miejscowej ludności na terenie Galicji, jak również samych oddziałów powstańczych. I teraz pomoc jaką udzielała powstańcom społeczność galicyjska ma jak gdyby taki bardzo wielopłaszczyznowy charakter. Dlaczego ? Pani profesor wspomniała o chłopach? Społeczność galicyjska  która udzielała pomocy, wywodziła się z różnych warstw społecznych. Przytocze kilka przykładów. Karol Armatys urodził się w Krakowie. Właściciel jednego z najbogatszych magazynu kuśnierskich, radny miasta Lwowa, a jednocześnie działał w ogranizacji powstańczej, asygnując bardzo poważne kwoty na cele powstańcze. Mamy następny przykład, Franciszek Ksawery Debankur urodził się w Lesku, publicysta, działacz narodowy i on na pograniczu lubelskim sam z własnych środków zaopatrywał oddziały w broń, odzież i żywność. Proszę państwa, mamy całą plejadę kobiet. Tak, one działały w tak zwanej organizacji Klaudynek na terenie Lwowa i tutaj taką sztandarową postacią jest na przykład Zofia Romanowiczówna urodzona we Lwowie. W okresie powstania pracowała przy fabrykacji nabojów, szyciu bielizy,  przygotowaniu opatrunków, przemycaniu korespondencji do więzień. Proszę państwa, mamy Helenę Pawlikowską urodzoną w majatku Kordiów, która również organizowała pomoc, zajmowała się zaopatrzeniem w żywność, opatrunki, dostarczaniem broni dla oddziałów partyzanckich. Była przewodniczącą Komitetu Niewiast we Lwowie. Mamy, proszę państwa, Adama Potockiego polityka posła do sejmu garczyńskiego w okresie tym łozył na uzbrojenie ddziałów oraz próbował przeciwdziałać blokowaniu przez rząd, pomocy ze strony Galicji. Dlaczego o tym mówię? Może jeszcze jedno. Szefc krakowski, dostawca organizacji narodowej niejaki Chodarski. Cwałsiński  krawiec, krakowski dostawca organizacji narodowej. Mamy przekrój tu nie jest tylko i wyłącznie jak się do tej pory mówiło, że tylko i wyłącznie szlachta. Nie ulega wątpliwości, ja tego nie kwestionuję, że pomoc szlachty materialna była największa. Obraz Galicji pokazuje nam, że właściwie wszystkie warstwy społeczne włączyły się w pomoc dla powstania. To dla powstania i powtarzam w Królestwie Polskim, bo oficjalnie Galicja nie była terenem walk powstańczych.

Ja jeszcze może wrócę do Królestwa Polskiego, bo mówiliśmy o warstwie włosciańskiej, ale tutaj należy też powiedzieć o duchowieństwie. Które tą właśnie ten patriotyzm to dążenie właśnie do wolności cały czas, jakby no podkreślało. Tak jak mówiłam w kazaniach, w różnych spotkaniach, pogadankach, śpiewach patriotycznych. Tu można wymienić mnóstwo osób, chociażby z Bodzentyna Antoni Ormiński, który był też kapelanem wojskowym generała Mariana Langiewicza. Izydor Ciągliński, chociażby ks. kacper Kotkowski proboszcz Ćmielowa, który właśnie był sekretarzem na województwo sandomierskie. Czy chociażby proboszcz Szydłowca Aleksander Malanowicz, oni też jakby ogłosili tą potrzebę walki.  Zresztą sami czynnie angażowali się w walkę, ale co ciekawe było to niższe duchowieństwo. Natomiast to wyższe duchowieństwo różnie do tego podchodziło i właściwie możemy stwierdzić, że oni jakby no tolerowali te rzeczy, ale z wielkim umiarem i ardzo ostrożnie. Jeśli chodzi o szlachtę, o ziemiaństwo a zwłaszcza drobną szlachtę. Tak jak pani kustosz powiedziała też, była to grupa bardzo liczna, która się jakby angażowała w działania powstańcze. Poza tym ta świadomość narodowa wśród tej warstwy była tutaj bardzo rozbudzona. I o czym jeszcze musimy pamiętać, że kim byli dowódcy powstańczy? Oni pochodzili w przewadze z  3 armii zaborczych, głównie z armii austriackiej, z armii rosyjskiej, najmniej z armii pruskiej, a więc oni mieli to przygotowanie wojskowe. Tutaj wiedzieli działać, jak ćwiczyli tych żołnierzy, prowadzili musztrę, naukę walki, także, że to była niesamowita pomoc. Zresztą wielu zdezerterowało z armii rosyjskiej czy z armii austro-węgierskiej. Oni położyli właściwie wszystko na jedną szalę, bo to była normalnie zdrada. Jeżeli taki człowiek dostał się do niewoli, No to no, to wiadomo, co go tutaj, czekało? Także to też było było niezwykle ważne. No i oczywiście mieszczanie gdzie jakby ta komunikacja w grupie, czy to w czasie handlu, czy udział właśnie w nabozeństwach też tutaj w sposób bardzo aktywny popierali powstanie. To były nazarety powstańcze, organizowane, czyli szpitale w Bodzentynie w Wąchocku,w wielu miejscowościach.

To może jeszcze kilka słów o tej pomocy z Galicji, bo temat w dalszym ciągu chyba jest nieodkryty do końca . Pani była zaangażowana w badania.

Problem działu Galicji, znaczy pomocy bo cały czas podkreślamy ze Galicja jako taka nie brała udziału w walkach. Problem pomocy ze strony Galicji jest właściwie niezbadany do dnia dzisiejszego. Właściwie nie podjęto. całościowych badań by określić rolę Galicji w powstaniu styczniowym. Wprawdzie poświęcono obszerną literaturę, są prace poświęcone temu zagadnieniu są również liczne pamiętniki, dokumenty, opracowania monograficzne, ale jednoznaczna ocena roli Galicji, a przede wszystkim społeczeństwa galicyjskiego do dnia dzisiejszego nie jest zbadana. Ja w ostatnich dniach właśnie nawet profesorem Cabanem na ten temat rozmwaliałam. I zadaliśmy sobie pytanie, kto i kiedy zdecyduje się na całościowe opracowanie Galicji. To już podnosił swego czasu w swoich postulatach badawczych profesor Henryk Wereszyycki. To w swoich badaniach podnosił profesor Stefan Kieniewicz. To były osoby, które na ten problem zwrócił uwagę. Krytycznie o udziale Galicji, proszę państwa, wyrażano się jeszcze w trakcie powstania. Czyli jakby tej pomocy ze strony społeczeństwa galicyjskiego i kto to czynił,  wówczas już Romuald Traugutt. On był niezadowolony z tej sytuacji z ówczesnej sytuacji. Dzisiaj byśmy sobie mogli zadawać pytanie, czy jego ówczesna ocena krytyczna była zasadna? Ona troszeczkę od tego momenty ewoluuje, ona się po prostu zmienia. Z kolei podobne punkt widzenia wówczas miał też bezpośredni uczestnik powstania, członek rządu narodowego Agaton Giller. On też do tego krytycznie podchodził. Krytycznie podchodził również do kwestii roli Galicji w powstaniu mój bohater, proszę państwa, ja się zajmuję Janem Stella Sawickim, właśnie zastępcą organizatora sił zbrojnych na terenie Galicji. On był jednym z czynniejszych członków organizacji wojskowej, krytycznie również na ten temat wyrazał się Stanisław Jarmuł również członek rządu narodowego. Natomiast, jeżeli chodzi o na bliższą nam historiografię, to na przykład wspomniany przeze mnie profesor Stefan Kieniewicz w swoim monumentalnym dziele, na pewno wszyscy znamy "Powstanie styczniowe" wydanie pierwsze siedemdziesiąty drugi rok, drugie osiemdziesiąty trzeci. W 2009 roku wznowione, dał również bardzo krytyczną ocenę, jeżeli chodzi o samo powstanie i o udział społeczeństwa galicyjskiego. Zadajmy sobie pytanie. Dlaczego zwracano tak istotną rolę na udział Galicji w powstaniu styczniowym? Na tą pomoc, jaka miała płynąć ze strony Galicji. Po pierwsze . Galicja to dość potężny obszar, jeżeli chodzi o obszar w stosunku do Królestwa Polskiego. Ona stanowiła 61% obszarowo w stosunku do Królestwa Polskiego, druga, rzecz bardzo istotna. To była kwestia położenia, jeżeli chodzi o granicę, to było 1200 kilometrów, jeżeli chodzi o długość granicy. Jednocześnie stamtąd mogła płynąć pomoc do 3 województw:  województwo lubelskie, województwo krakowskie, województwo sandomierskie. To była następna rzecz. Ludność proszę państwa galicji to było 89% w stosunku do kongresówki, czyli można było na tę pomoc i na społeczeństwo ze strony społeczeństwa galicyjskiego liczyć . Ponieważ granica na południu nie graniczyła z państwami zaborczymi,  można było na teren kongresówki z Wołynia na przykład z Podola dostarczać uzbrojenie na teren Królestwa Polskiego. Jednocześnie to jest bardzo istotne w tym momencie, kiedy trwa powstanie i w ogóle przygotowanie do powstania styczniowego monarchia Habsburga przeżywa kryzys. Jednocześnie my to wykorzystujemy i w 1860 roku powstaje sejm krajowy, a później powstaje wydział krajowy na terenie Galicji. To są te czynniki, które sprzyjały jednoczeniu konsolidacji ówczesnego społeczeństwa galicyjskiego. I jeszce jedna rzecz która pozytywnie wpływała na to, żeby koalicja mogła tę pomoc udzielać Królestwu Kongresowemu to jest kwestia sytuacji międzynarodowej. Wówczas to Włochy walczą o zjednoczenie. My mamy później sprzymierzeńca w trakcie powstania, ze stony, kogo ze strony Galibartiego. Liczono, że rozpad monarchii, austro-węgierskiej da nam możliwość, że może wówczas my możemy również zawalczyć o swoją niepodległość. I tak to jest takie bardzo charakterystyczne określenie, mówiło się również wówczas, że z ziemi  włoskiej do Polski właśnie przez galicję moze przyjsć wolność.

Niewiele nam czasu została publicznie. Chciałem, żebyśmy powiedzieli również o miejscach pamięci,  których jest bardzo dużo w naszym regionie i to świadczy również o ogromnej roli, jaką nasz region odegrał w powstaniu styczniowym. To może powiedzielibyśmy, gdzie możemy się wybrać w naszym regionie, żeby zobaczyć te miejsca. Z drugiej strony poczuć również pewien taki klimat powstańczy.

Tych miejsc pamięci rzeczywiście jest bardzo dużo i właściwie wszędzie tak możemy powiedzieć, i tak jakby cały czas są odrywane przez historyków nowe miejsca. Które sa warte upamiętnienia. Jesteśmy w Kielcach, a więc tutaj przede wszystkim możemy wybrać się na nasze kieleckie cmentarze. Zwłaszcza na cmentarz wojsk Polskich 1863 - 1920 roku, który został założony po wojnie polsko bolszewickiej w roku 1930 i między innymi na tym cmentarzu spoczywają żołnierze z wojny polsko sowieckiej dwudziestego roku, ale również powstańcy styczniowi. Kolejna miejscowość na przykład nam tutaj szczególnie bliska, Bodzentyn. Jak już wspominałam w Bodzentynie właśnie między innymi tutaj zaczęło się powstanie styczniowe, a więc mamy tutaj mogiłę powstańców styczniowych, mamy krzyż upamiętniający powieszenie przez rosjan Stanisława Zygadlewicza w 1864 roku. No i ta ostatnie miejsce pamięci ufundowane między innymi tutaj przez nas, mianowicie tablica, która upamiętnia defiladę wojsk powstańczych generała Józefa hauke Bosaka. w pierwszą rocznicę wybuchu powstania to z 22 stycznia 1864 roku. Wspomnę o tym 5000, kiedy już powstanie właściwie no losy były przesądzone 5000 powstańców zgromadziło się na bodzentyńskim rynku. Również można się wybrać na taką wycieczkę w okolice Wąchocka, gdzie chociażby w pobliżu lasów Siekierzyńskich mamy tak zwany obóz Langiewicza. Langiewicz tam podobno nigdy nie był. Być może jacyś pojedynczy powstańcy, ale jest to miejsce niezwykle ważne odwiedzane przez turystów. Poza tym sam Wąchock gdzie w klasztornym muzeum, w którym znajdują się zbiory znanego księdza Ślusarczyka , który właśnie na początku był proboszczem w Nowej Słupi, a później przekazał te zbiory do klasztoru w Wąchocku. Poza tym tu jest taka ciekawa rzecz, że jakby, tą dbałość o te miejsca pamięci kultywowali żołnierze Armii Krajowej, a obecnie też historycy i mieszkańcy którzy dbają miedzy innymi o wszystkie miejsca pamięci, które znajdują się w okolicy Wąchocka. Możemy tutaj też mówić o Radomiu, gdzie znajduje się mauzoleum Dionizego Czachowskiego. Możemy mówić o Karczówce gdzie jest pomnik powstańców styczniowych, o Górze Bruszni. Także tych miejsc jest właściwie wszędzie, na wyciągnięcie ręki. Jeżeli państwo jestescie z kielc to przypuszczalnie znacie te miejsce. Jeżeli jestescie z innych miejscowości, to poszukajcie, bo być może w waszej miejscowości jest taki Krzyż, który upamiętnia potyczkę powstańców, gdzie jest jakaś mogiła na cmentarzu i warto o tym pamiętać.

Tak i to też jest zupełnie jest z kolei i wspomnienie Pana Kowalczyka. Proszę Państwa, to jest prosta rzecz. Wchodzimy sobie na prawda na jego stronę internetowa. On bardzo dokładnie naprawdę tak na dzień dzisiejszy jako pasjonata, jako regionalista przedstawił wszystkie miejsca w układzie alfabetycznym związane  właśnie z powstaniem styczniowym. To jest jedynie na dzień dzisiejszym śmiem stwierdzić, że właściwie jedyne wiarygodne, pogłębione i on do momentu no niestety już nie żyje. Wtedy gdy żył, systematycznie uzupełniał i to wszystko, nam pozostawił. Do dnia dzisiejszego, jak bardzo często na tę stronę zaglądam, właściwie nikt nic do dnia dzisiejszego nie dodał. Jest to na dzień dzisiejszy aktualny wykaz bitew, potyczek i miejsc pamięci związanych z powstaniem.

Ja jeszce uzupełnię, iż strona Pana Kowalczyka znajduje się na stroniue internetowej Muzeum Historii Kielc i to jest stan do 2015. Bo on zmarł właśnie w tym roku, a trochę lat minęło, a więc no tych miejsc tutaj cały czas jakby no no przyrasta. Wspomnę tutaj o wspaniałym pomniku, o rzeźbie Jadwigi Pręgowski w Mircu, który w tamtym roku został odsłonięty. Także, trzeba jakby tutaj wydaje mi się, że konieczne jest uzupełnienie właśnie tego wykazu.

Na koniec krótko, gdybyśmy mogli powiedzieć, jakie przesłanie zostawili po sobie postać powstańcy styczniowi, choćby w kontekście młodych osób. Tutaj są z nami, a także wszystkich młodych osób z naszego regionu. Co mogliby powiedzieć powstańcy styczniowi młodemu pokoleniu.

Ja myślę tak, że przede wszystkim powinniśmy pamiętać o swojej historii, o tym, że jesteśmy Polakami, że powstańcy styczniowi walczyli o Polskę, walczyli o naszą niepodległość, że to jest taka dla nas nauka, która mówi jak w chwilach zagrożenia należy się zachować. Oczywiście my mówimy o powstaniu, ale w różny sposób tutaj możemy się przyczyniać do tego, żeby ta nasza polskość była jakby jak najbardziej widoczna, zwłaszcza jesteście młodzi, ale wiadomo, że no jakby ta polityka dotyka wszystkich zagadnień naszego życia z życia społecznego, także to jest ważne, żeby jakby umiejscowić się w naszej ojczyźnie i w Polsce ważny jest dom. Mówi się, że jesteśmy Europejczykami, ale przede wszystkim jesteśmy Polakami i to powinniśmy, jakby czuć w sercu, a przede wszystkim powinniśmy pamiętać o rocznicach narodowych.  Powinniśmy pamiętać o tych miejscach pamięci, bo to jest taka nauka. Państwo jako młodzi zapewne za jakiś czas przekażecie tą naukę swoim dzieciom. To po prostu kształtuje naszą świadomość historyczną.

Skoro oni walczyli i wielu z nich zginęło, to my mamy, obowiązek zrealizować ich cele. To jest istotna rzecz realizować i o tym po prostu pamiętać. Proszę państwa na sam koniec, skoro już kończymy. Kiedy rozpoczyna się marsz ku niepodległości? Mamy 1914 rok. Kiedy wyrusza Józef Piłsudski na teren kongresówki? 5-6 sierpnia, a wróćmy do 5 sierpnia 1864 roku stracenie 5 przywódców powstania styczniowego. Wróćmy do Lwowa i obchodów 1914.tym roku powstania styczniowego o to przed weteranami powstania styczniowego, maszerują strzelcy. To jest to podtrzymywanie i kultywowanie tej pamięci, a tak na samo zakończenie. Jeżeli chcemy odwołać się do bohaterów i do kultywowania pamięci to jednocześnie zwróćmy uwagę na bardzo charakterystyczne stwierdzenie w zeznaniach Traugutta. Ja pozwolę sobie to zacytować w całości:

"Celem jedynym i rzeczywistym powstania naszego jest odzyskanie niepodległości i ustalenie w kraju naszym porządku opartego na miłości chrześcijańskiej na poszanowaniu prawa i wszelkiej sprawiedliwości. Idea narodowości i na to zwracam uwagę jest tak potężną i czyni tak szybkie postępy w Europie, że ją nic nie pokona".

I tutaj bym zawiesiła swoje zdanie i cytat ze znakiem zapytania.

To chyba to chyba najlepsza puenta naszego naszej dzisiejszej rozmowy. W debacie bohaterowie kielecczyzny w ramach projektu wdzięczni bohaterom powstańcom styczniowym, walczącym na kielecczyźnie dofinansowanego ze środków Ministerstwa Obrony Narodowej moimi i państwa gośćmi byli profesor Urszula Oettingen, historyk z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach. Dziękuję za rozmowę. I Maria Domańska Nogaajczyk kustosz Biblioteki Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach. Dziękuję. A z nami była także publiczność, czyli uczniowie z katolickiego Liceum Ogólnokształcącego imienia Świętego Stanisława Kostki w Kielcach na czele z Panią Magdaleną Włodarczyk, nauczycielem historii. Dziękujemy państwu serdecznie za wysłuchanie i obejrzenie naszej debaty rozmawiał Michał Łosiak. Do zobaczenia

Projekt  „Wdzięczni Bohaterom - Powstańcom Styczniowym walczącym na Kielecczyźnie" jest zadaniem publicznym współfinansowanym ze środków otrzymanych od Ministerstwa Obrony Narodowej. 

 

 

Orzeł MON JPGmwp logo JPEGm

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO