MIASTO
Zużyty olej i meble. To trafia do naszych palenisk
Sezon grzewczy trwa, a kieleccy strażnicy miejscy regularnie kontrolują paleniska w naszym mieście. W ramach akcji „Smog”, od początku września takich wizyt było już ponad 80. Okazuje się, że w niektórych przypadkach kielczanie do pieców wrzucają zupełnie niedozwolone materiały.
Efektem kontroli strażników jest 11 mandatów, na kwotę 3150 złotych.
- Jak wynika z ustaleń, najczęstszym niedozwolonym materiałem, który trafiał do palenisk był niestety plastik. Ale nie tylko – to również na przykład płyty meblowe. Zaskoczeniem dla nas było to, że niektórzy do pieców wlewali… przepracowany olej silnikowy, pojawiały się też filtry samochodowe – mówi Angelika Kopczyńska, rzecznik Straży Miejskiej w Kielcach.
Pomocny w interwencjach strażników jest specjalistyczny dron. Urządzenie dokonuje pomiarów spalin wydobywających się z kominów i może wskazać mundurowym konkretną posesję, na terenie której mogą być palone odpady.
- Gdy wartości szkodliwych substancji są przekroczone, funkcjonariusze dokonują kontroli wenątrz. Chcę też rozwiać wszelkie wątpliwości i poinformować, że strażnicy miejscy są uprawnieni do wstępu na teren posesji, by wykonać niezbędne badania i pobrać próbki z paleniska. Niektórzy po prostu udają, że nie ma ich w domu. Wtedy, na miejsce wzywana jest policja – alarmuje Kopczyńska.
Za spalanie w piecu odpadów grozi mandat w wysokości do 500 złotych. Strażnicy mogą również zakończyć interwencję na pouczeniu, ale i na skierowaniu wniosku o ukaranie do sądu.