MIASTO
Znalazła granat, umyła i... przykryła wiadrem
Granat ręczny wykopała mieszkanka Kielc podczas prac w swoim ogródku. Kobieta dokładnie wymyła niebezpieczne znalezisko i przykryła… wiadrem. Na miejscu pojawili się saperzy z Centrum Przygotowań do Misji Zagranicznych w Kielcach.
Takiego odkrycia z pewnością nie spodziewała się kielczanka, która w sobotę pracowała w ogródku przy swoim domu. Podczas prac wykopała granat ręczny F-1. – Jest on pozostałością po drugiej wojnie światowej, ale w dalszym ciągu używanym. To broń, która doskonale radzi sobie w walce z wrogiem. W tym przypadku granat miał utrącony zapalnik i był szczególnie niebezpieczny, bo jego promień śmiertelny to dwieście metrów – opisuje znalezisko st. chor. sztab. Robert Krasowski z Patrolu Saperskiego CPdMZ.
Kobieta, zanim poinformowała służby, postanowiła... sama zająć się granatem. – Dokładnie go wyszorowała, po czym stwierdziła, że jest niebezpieczny i przykryła... wiadrem. To bardzo niebezpieczne zachowanie, bo samo dotykanie takiego przedmiotu może doprowadzić do tragedii – dodaje saper. Specjaliści zabezpieczyli granat i zniszczyli go na poligonie w Nowej Dębie.
Tylko w czerwcu żołnierze z 31. Patrolu Saperskiego podjęli ponad tysiąc przedmiotów wybuchowych i niebezpiecznych. Jak mówi st. chor. sztab. Robert Krasowski, w przypadku, gdy odkryjemy taką rzecz powinniśmy zachować szczególną ostrożność. – W pierwszej kolejności zadzwońmy na policję, która zweryfikuje sytuację i powiadomi saperów. Nie wolno dotykać takich przedmiotów, bo może dojść do nieszczęścia – wyjaśnia.