MIASTO
Zasłupkowali miasto. Przedsiębiorcy klną na czym świat stoi
W naszym mieście coraz częściej pojawiają się słupki ograniczające ruch pojazdów. Mają służyć względom bezpieczeństwa, a głównie przyprawiają o zawrót głowy właścicieli lokali usługowych. Dzisiaj trwa montaż blokad przy ul. Św. Leonarda w Kielcach.
- Słupki bardzo mocno skomplikowały mi życie - informuje Michał Kostrzewa, właściciel Sushi-Ya przy ulicy św. Leonarda. - Po pierwsze, nie wiedziałem że będą montowane i nie mogłem przygotować na to dostawców. Produkty, które zamawiam do lokalu są wysokiej jakości, a co za tym idzie - bardzo drogie. To delikatna żywność i nie mogę ryzykować, że towar wart kilka tysięcy złotych zniszczy mi się przewożony po nierównej kostce. Rozwiązanie, które wprowadziło miasto jest zabójcze dla mojego biznesu. W tej chwili zbieram informacje, co mogę zmienić w tej sprawie. Będę robił co w mojej mocy - stwierdza Kostrzewa.
Właściciel Sushi-Ya to niejedyny lokalny przedsiębiorca, któremu decyzje Urzędu Miasta utrudniły prowadzenie biznesu. W podobnej sytuacji jest Zbigniew Skoczylas, właściciel sklepu z częściami komputerowymi przy alei Solidarności. Tam również pojawiły się blokady, tuż obok sklepów i lokali usługowych.
- Wysyłałem pismo w tej sprawie do Miejskiego Zarządu Dróg i Urzędu Miasta. Jedni odpisali, że nie jest to ich sprawa, a Urząd Miasta stwierdził, że takie są przepisy i nic się nie da zrobić - mówi przedsiębiorca. - Efekt jest taki, że od momentu, kiedy zamontowali słupki dostałem dwa wypowiedzenia od najemców, którzy jako powód wymieniali właśnie brak odpowiedniego dojazdu dla klientów. Ja rozumiem, że chodnik jest od chodzenia, ale w tym miejscu jest on naprawdę szeroki i można było tę sprawę załatwić w zupełnie inny sposób. A służby miejskie przyjechały i zamontowały słupki bez jakichkolwiek konsultacji i informacji. Władze miasta zapowiadały pomoc lokalnym przedsiębiorcom, ale chyba nie na tym powinna ona polegać – dodaje Skoczylas.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Urząd Miasta.
- Po obu stronach ulicy Świętego Leonarda jest zakaz zatrzymywania się pojazdów. Te znaki stoją tam od kilku lat - mówi Tomasz Porębski, rzecznik prasowy prezydenta Wenty. - Do tej pory przepisy nie były respektowane przez kierowców. Chodzi tutaj o względy bezpieczeństwa. Świętego Leonarda to ulica w centrum miasta, należy pamiętać że obok znajduje się pogotowie ratunkowe. Ponadto, zaparkowane pojazdy utrudniają widoczność. Chcę podkreślić, że w niedalekiej odległości, na ulicy Hipotecznej można zostawiać pojazdy w dni robocze między godziną 6, a 12. Natomiast jeśli chodzi o aleję Solidarności, słupki zostały założone po interwencjach mieszkańców. Dostawaliśmy zgłoszenia, że kierowcy prawie najeżdżają na pieszych. Zablokowaliśmy tylko te miejsca, do których dojazd wymagał przejechania przez chodnik - dodaje Porębski.