MIASTO
Zamiast kar – system nagradzania, zamiast starych altan – nowe urządzenia
Władze miasta w porozumieniu z kieleckimi spółdzielniami wycofały się z pomysłu zbiorowej odpowiedzialności za segregację śmieci. Odpowiedzialna w ratuszu za gospodarkę odpadami wiceprezydent Agata Wojda ogłosiła, że mieszkańcy zyskają na przykładnym wykonywaniu swoich obowiązków.
Przypomnijmy: po 15 listopada 2021 roku miasto miało nakładać kary na mieszkańców, którzy nie wypełniają ustawowego obowiązku segregacji śmieci. Za taki stan rzeczy lokatorzy bloków mieli odpowiadać zbiorowo, co spotkało się z ogromnym sprzeciwem, nie tylko ze strony kielczan, ale również radnych, a nawet zarządców spółdzielni mieszkaniowych. Okazuje się, że wyrażone wówczas niezadowolenie poskutkowało.
– Odbyliśmy szereg rozmów ze spółdzielniami mieszkaniowymi. Ich prezesi zgłosili nam wiele wątpliwości mówiąc, że zbiorowa odpowiedzialność może działać demotywująco na mieszkańców i spotkać się z odwrotnym skutkiem. Wspólnie umówiliśmy się, że element karania jest jednym z dostępnych, natomiast element motywowania, zachęcania i nagradzania jest pierwszym krokiem, który wspólnie powinniśmy podjąć – mówi wiceprezydent Agata Wojda.
Miasto zamierza stale monitorować sytuacje w kieleckich altanach i na podstawie zgromadzonych danych planuje nagradzać mieszkańców. – Tam gdzie segregacja się poprawi będą nagrody, na przykład w postaci nowych nasadzeń, elementów zielonych, poprawy wyglądu altany. Chcemy pokazać, że ekologiczne podejście się opłaca – tłumaczy wiceprezydent.
Mieszkańcy będą mogli na bieżąco sprawdzać, jak segregowane są śmieci w ich altanie przy pomocy specjalnej mapy zamieszczonej na stronie internetowej miasta. – Nieprawidłowa segregacja będzie oznaczona żółtym trójkątem. Po kliknięciu w niego pojawi się konkretny adres i dokumentacja zdjęciowa – dodaje Wojda.
Do dokładnej weryfikacji swoich altan i śmieciowego problemu przystąpiły również spółdzielnie mieszkaniowe.
– W naszej spółdzielni efektem będzie między innymi wymiana piętnastu pojemników – likwidujemy część czarnych, a dostawiamy niebieskie. Zaobserwowaliśmy bowiem, że mamy bardzo dużo opakowań kartonowych. Kolejną decyzją jest przywrócenie pojemników typu igloo. Ich plusem jest to, że mają niewielkie otwory, które uniemożliwiają wrzucanie innych niż przeznaczone odpadów – mówi Paweł Kubicki, prezes zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej Bocianek w Kielcach.
Kolejnym elementem są planowane jeszcze na ten rok przebudowy altan śmietnikowych. – Zamierzamy wprowadzić pojemniki półpodziemne. System jest prosty, efektywny i efektowny. Korzysta z niego Szczecin, Poznań czy Wrocław. W spółdzielni Czarnockiego odbędzie się pilotażowy montaż tego systemu. Nastąpi to w ciągu kilkunastu najbliższych tygodni – mówi Zbigniew Olesiński, prezes zarządu Spółdzielni Budowlano-Mieszkaniowej im. Jana Czarnockiego w Kielcach.
Jak tłumaczy prezes, w miejsce starych altan pojawią się estetyczne, wysokie na około sto centymetrów zbiorniki, których zasadnicza część będzie się mieścić pod ziemią.
– Otwór wrzutowy do takiego urządzenia jest mały, więc nie pozwala na wrzucanie gabarytów. Całość jest bardzo estetyczna i nie powoduje tych wszystkich dolegliwości, które znamy – nie ma fruwających śmieci, odpadków roznoszonych przez ptaki. Cały system wymusza określone zachowania. Nie ma możliwości dostania się do niego przez osoby przypadkowe – otwieranie klapy odbywa się w sposób elektroniczny przy pomocy karty, którą otrzyma każdy lokator. Wszystko wskazuje na to, że w przyszłym tygodniu otrzymamy draft umowy na dostawę tych urządzeń. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, po Świętach Wielkanocnych uruchomimy pierwsze tego typu rozwiązanie w Kielcach – mówi prezes Olesiński.
By obsługa systemu była możliwa konieczny jest zakup specjalnych samochodów. Miasto zapewnia jednak, że te zasilą flotę obsługującej Kielce firmy Eneris.