MIASTO
Lisek mieszka sobie na kieleckiej Kadzielni
Coraz częściej pojawiają się sygnały o dzikich zwierzętach, które zbliżają się do terenów, z których przeważnie korzystają ludzie – lisiego lokatora kieleckiej Kadzielni udało się uwiecznić na zdjęciu Piotrowi Michalcowi z Radia eM. Okazuje się, że lis to nie jedyny gatunek zwierząt, który coraz śmielej zbliża się do ludzi.
Jak mówi nam Paweł Kosin z Nadleśnictwa Daleszyce, lis już dawno zadomowił się w pobliżu amfiteatru.
- Ten lisek, a może nawet cała lisia rodzina przebywa w okolicy Kadzielni od jakiegoś roku. Zwierzaki robią furorę w Internecie, gdy komuś uda się zrobić im zdjęcie. Sam widziałem prawdopodobnie tego samego liska wiele razy: raz w pobliżu Alei Legionów i kilka razy wieczorem na Kadzielni. Zwierzak czuje się dość pewnie i nawet specjalnie nie kryje się przed ludźmi. Nie jest to jednak nic nadzwyczajnego, bo w Kielcach często można spotkać dzikie zwierzęta – wyjaśnia leśniczy.
Okazuje się, że nierzadkim widokiem są także sarny przebiegające w pobliżu ludzkich domów.
- Na Ślichowicach bardzo często widuję te zwierzęta – pojawiają się w okolicy ulicy Piekoszowskiej od dłuższego czasu. Około dwóch lat temu widziałem natomiast w pobliżu Karczówki dzikiego łosia – lisy to więc nie jedyne zwierzaki, które podchodzą coraz bliżej ludzkich domostw.
Taki stan rzeczy może być spowodowany także epidemią: ludzi w na ulicach jest mniej, więc zwierzęta poczuły się pewniej.
- One zaczęły śmielej wychodzić ze swoich kryjówek do przestrzeni przeważnie zarezerwowanej dla człowieka. W ostatnim czasie, w odległości około dwustu metrów od bloku mieszkalnego zobaczyłem sarny. Zwierzęta czują się teraz bezpieczniej i wybierają się o wiele dalej – informuje Paweł Kosin.