MIASTO
Wojciech Lubawski odpiera zarzuty Wenty. Napisał list do radnych
Były prezydent Kielc Wojciech Lubawski odpiera zarzuty nowych władz miasta o złym stanie finansów Kielc. - Publiczne mówienie o tym, że finanse miasta są w ruinie to swoisty dokument dla każdego banku. Kielce stają się niewiarygodne dla instytucji bankowych, mimo że tym twierdzeniom przeczą ratingi przygotowane przez niezależnych ekspertów - pisze w liście do Bogdana Wenty i miejskich radnych, były prezydent Kielc.
Oto treść listu Wojciecha Lubawskiego:
"Minęło pół roku od wyborów, które zadecydowały o zmianie Prezydenta naszego miasta. Szanuję tę decyzję i nie angażowałem się i nie komentowałem posunięć nowej władzy. Czuję jednak obowiązek odnieść się do powtarzanej opinii, że finanse miasta są w ruinie.
Przez całe 16 lat ciągle był problem finansowy, gdyż byliśmy ubogim miastem. Pod wieloma względami. Czas który nadszedł był wielką szansą, którą wykorzystaliśmy wręcz modelowo. W okresie przedakcesyjnym i w dwóch niepełnych perspektywach unijnych zainwestowaliśmy jako miasto i firmy zależne ponad 4 miliardy złotych. Oczywiście potrzebny był udział własny w tych inwestycjach sięgający średnio 30%. Udział ten był finansowany w 800 milionach z kredytu i około 400 milionach z oszczędności bieżących wydatków. Mogliśmy asekuracyjnie budować niewiele. Ale czy kielczanie zaakceptowaliby rezygnację z budowy nowej oczyszczalni ścieków (stara obciążana była karami), fabryki utylizacji śmieci, stadionu piłkarskiego, hal sportowych, obiektów Kieleckiego Parku Technologicznego, Ogrodu Botanicznego, parkingu Centrum, ulicy Sienkiewicza, rewitalizacji centrum miasta, budowy „Wzgórza Zamkowego", Centrum Geoedukacji, trzech krytych pływalni, kilkunastu zespołów boisk sportowych, skanalizowania 30% miasta, rozbudowy Targów Kielce, blisko 200 mieszkań chronionych, ulicy Ściegiennego, ulicy Świętokrzyskiej ( z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad), Amfiteatru Kadzielnia, ulicy Krakowskiej, ulicy Pileckiego, ulicy Piekoszowskiej, ulicy Grunwaldzkiej i wielu innych. Na to wydaliśmy 4 miliardów złotych mając wsparcie unijne średnio w 70%. Gdybyśmy tego nie zrobili, to już dzisiaj te realizacje kosztowałoby ponad 8 miliardów, gdyż cena inwestycji wzrosła ponad 100%. Te wszystkie wyzwania były wspólnymi decyzjami Prezydenta Lubawskiego i radnych Rady Miasta Kielce. Często dochodziło do sporów wynikających z różnych ocen tych inwestycji. A jednak. Chwała tym wszystkim radnym którzy na sercu mieli dobro naszego miasta i nie dyscyplina partyjna, czy oportunizm decydował o ich postawie.
A teraz część zasadnicza odnosząca się do dzisiaj. Nie tylko zawodowi samorządowi finansiści wiedzą doskonale, że nie wysokość zadłużenia jest problemem, ale obsługa tego zadłużenia. Kilkadziesiąt audytów przeprowadzanych przez jedną , z najwybitniejszych światowych firm ratingowych - Fitch nauczył nas odpowiedzialności. Coroczna nadwyżka budżetowa dochodząca do 60 milionów złotych dawała gwarancję naszej wypłacalności. O tyle mniej wydawaliśmy na bieżące potrzeby, choć oczywiście były one jak zawsze ogromne. Wiele miast ma bardzo wysoki dług, ale i zdolność do kumulacji nadwyżki budżetowej (na przykład Kraków). Startując w ubiegłorocznych wyborach samorządowych znałem doskonale stan naszych finansów. Dałbym radę zrealizować wiele projektów. Gdyby stan finansów miasta był taki o jakim mówi aktualna władza Kielc, nie rozpoczynałbym aktualnie realizowanych inwestycji - to jest dworca PKS, obiektów Centrum Kształcenia Praktycznego, ulicy Wapiennikowej, czy ulicy Olszewskiego. Z mocną podstawą dążyłem do rozpoczęcia budowy ulicy Witosa, Radomskiej, Teatru Kubuś, czy potężnych obiektów Parku Technologicznego. Jak interpretować pozytywne decyzje Fitcha z września ubiegłego roku i w trzy miesiące później oceniającą bieżącą sytuację jako stabilną, a przyszłość negatywną. Przecież nic w tabelkach specjalnie się nie zmieniło. Ale zmieniła się władza. Nie ma czasu na naukę zarządzania finansami. Ja byłem w komfortowej sytuacji, gdyż zarówno Jan Chudzik , jak i Barbara Nowak byli zawodowymi samorządowymi finansistami. We współczesnym świecie zarówno w biznesie, jak i w samorządzie rola banków jest trudna do przecenienia. Publiczna informacja władz miasta , że jego finanse są w ruinie, staje się dokumentem każdego banku. Przestajemy w ten sposób być dla instytucji finansowych wiarygodnym partnerem. Takie zaufanie buduje się latami.
Szanowny Panie Przewodniczący, Szanowni Radni!
Wierzę, że bieżące problemy uda się przezwyciężyć i Wasza aktywność nie zaprzepaści wielkiej cywilizacyjnej szansy na rozwój Kielc.
Z wyrazami szacunku Wojciech Lubawski"