[WIDEO] Kandydaci zadali sobie niewygodne pytania w debacie Radia eM

Ten fragment debaty zapewnił prawdopodobnie największe emocje. To podczas niego pretendenci do objęcia stanowiska prezydenta Kielc zasypali się trudnymi pytaniami.

Agata Wojda: Dużą bolączką jest poziom wynagrodzenia pracowników Urzędu Miasta. Proszę powiedzieć czy popiera pan system, który funkcjonował w Świętokrzyskim Urzędzie Marszałkowskim, kiedy to sekretarz otrzymał 60 tysięcy nagrody, a pracownicy zdecydowanie mniej?

Marcin Stępniewski: Nie popieram modelu, który był realizowany w Kieleckim ratuszu gdy to pani była wiceprezydentem. Wtedy pracownicy, pomimo próśb, przez lata nie otrzymywali podwyżek. Wynagrodzenia zwiększyło się dopiero na sam koniec rządów i to ledwie o 300 złotych. Jeśli to ja zostanę prezydentem to podwyżki dla pracowników będą absolutnie priorytetowe. Nie może być tak, że osoby pracujące w urzędzie po dwadzieścia lat otrzymują wynagrodzenia na poziomie najniższej krajowej, bądź nie wiele wyższe…

Ja natomiast chciałbym zapytać panią Agatę Wojdę o to czy chce kontynuować zamykanie ulic w centrum, które jest szkodliwe dla lokalnych przedsiębiorców? Czy może jednak zdecydujesz się na otworzenie ulicy Paderewskiego czy Czarnowskiej tak żeby ożywić nasze miasto?

Agata Wojda: W przeciwieństwie do Marcina odpowiem na pytanie, które mi zadał. Uważam, że rozwiązaniem problemów w centrum jest dopuszczenie tam większej ilości komunikacji zbiorowej. Jeszcze podczas mojej kadencji zostały poczynione starania, aby wprowadzić autobus przejeżdżający przez całe centrum. W tej kampanii wyborczej zaproponowałam również stworzenie trzech parkingów w partnerstwie publiczno-prywatnym: przy Kieleckim Centrum Kultury, na ul. Solnej i Krakowskiej Rogatce. Przedstawiłam także cały pakiet ożywienia śródmieścia Kielc…

Pełen fragment zobaczysz poniżej: