MIASTO
Sygnalizacja dotykowa znów działa. Czy korzystanie z niej jest bezpieczne?
Aby zapobiec rozprzestrzenianiu się koronawirusa, na początku pandemii Miejski Zarząd Dróg w Kielcach podjął decyzję o wyłączeniu z użytku sygnalizacji dotykowych. Od września jednak z powrotem można z nich korzystać. – O co chodzi? – pytają zdezorientowani mieszkańcy.
– Decyzję o przywróceniu sygnalizacji dotykowych podjęliśmy z tego względu, że zawsze wraz z nowym rokiem szkolnym na kieleckich ulicach wzrasta natężenie ruchu drogowego – tłumaczy Jarosław Skrzydło, rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg. – Dzięki temu sygnalizacje inteligentne reagują na to, co dzieje się na skrzyżowaniu i optymalizują wyświetlanie sygnałów, aby ruch odbywał się płynnie – uzupełnia.
Do tej pory ze względu na epidemię przyciski oraz pętle indukcyjne nie działały. Wszystkie sygnalizacje pracowały w trybie tak zwanym stałoczasowym, przez co ich praca była mniej wydajna.
W opinii fachowców korzystanie z inteligentnej sygnalizacji nie stanowi większego zagrożenia. Dużo łatwiej jest zarazić się koronawirusem poprzez oddech czy kichanie niż przez dotyk. Zarząd dróg dba jednak o dezynfekcję i przyciski są odkażane.
Skrzydło przypomina także, że mimo błędnie panującego przekonania, światło nie zmieni się szybciej na zielone, jeśli wielokrotnie naciśniemy przycisk.
– Przycisk wystarczy wcisnąć raz. Sygnalizacja przyjmuje już zgłoszenie i pieszy musi spokojnie oczekiwać na przejście. Trzeba obserwować animacje, które są wyświetlane – podsumowuje.
Na sygnalizacjach nowszego typu o przyjęciu zgłoszenia przez sygnalizację informuje strzałka, która w momencie dotknięcia zmienia się w kółeczko. W starszych napis „proszę czekać” zapala się na czerwono.