MIASTO
Strażnicy miejscy „biorą się” za wraki


Cztery porzucone pojazdy odholowali od początku tego roku kieleccy strażnicy miejscy. W ich ręce wpadło także jedno auto pochodzące z przestępstwa. Jak podkreślają funkcjonariusze, porzucone samochody nie tylko szpecą, ale i zajmują tak potrzebne miejsca parkingowe.
„Wrośnięty” w ziemię pojazd, nierzadko bez wielu części, to widok który przeszkadza kielczanom. Dlatego nie brakuje tego typu zgłoszeń do Straży Miejskiej w Kielcach.
– W całym ubiegłym roku odnotowaliśmy 102 takie zawiadomienia. 65 pojazdów zostało usuniętych, a dwa przekazano do dyspozycji policji – wylicza Bogusław Kmieć, rzecznik instytucji.
A co dalej dzieje się z takimi autami? Najpierw funkcjonariusze próbują ustalić właściciela.
– Docieramy do niego i wyznaczamy termin, w którym musi pozbyć się wraku. Jeżeli kontakt jest niemożliwy, pojazd zostaje odholowany i trafia na parking przy ulicy Magazynowej – tłumaczy Bogusław Kmieć.
Fot. Straż miejska
Za taką „przyjemność” przyjdzie słono zapłacić. Właściciel auta ponosi koszty holowania, płaci też za każdy dzień postoju na parkingu.
– Pojazdy mogą tam przebywać sześć miesięcy, później stają się własnością urzędu gminy. Instytucja może następnie sprzedać auta w formie licytacji lub zezłomować – dodaje rzecznik.
Wśród miejsc, z których ostatnio zniknęły wraki jest między innymi ulic Marszałkowska, Sandomierska, czy osiedle Na Stoku.








