MIASTO
SKI do radnych: Nie wystarczy „zostawienie charakterystycznej kopułki"
Stowarzyszenie Kieleckie Inwestycje wystosowało list otwarty do radnych miasta w sprawie propozycji zmian w wyglądzie i strukturze dworca PKS. Czytamy w nim m.in., że „przedstawiane przez inwestora »propozycje kompromisu« mogą wydawać się atrakcyjne jedynie laikom, nie wgłębiającym się w istotę sprawy”.
Oto pełna treść listu:
Szanowni Państwo – Radni Miasta Kielc!
Uczestnicząc w publicznej dyskusji dotyczącej przyszłości kieleckiego dworca PKS widzimy, że dużą rolę odgrywa w niej „polityka”. Boimy się, że przesłoni ona meritum sprawy. Ponieważ jesteśmy przekonani, że w tym przypadku wchodzą w grę wartości znacznie większe niż doraźna gra interesów, postanowiliśmy zwrócić się do każdego z Państwa z prośbą o wzięcie pod uwagę argumentów przedstawionych poniżej. Mamy przy tym nadzieję, że nasze zaangażowanie w obronę dworca nie jest przez Państwa postrzegane jako „polityczne”, ale że jest dla Państwa po prostu głosem kieleckich pasjonatów interesujących się od lat m.in. kielecką architekturą i urbanistyką.
Istotą problemu jest niewątpliwie odpowiedź Radnych na pytanie, czy wartości: architektoniczna, funkcjonalna i krajobrazowa obecnego dworca uzasadniają jego konsekwentną ochronę w kształcie zaproponowanym przez projekt miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego – niezależnie, co na ten temat sądzi potencjalny inwestor.
Rozumiejąc, że część z Państwa może się tą tematyką nie interesować, „nie znać się na tym” albo wręcz nie lubić tego „dziwacznego UFO” i nie widzieć w związku z tym sensu jego ochrony, prosimy byście podejmując decyzję wzięli pod uwagę niezwykle rzadki w historii naszego miasta, stanowczy jednobrzmiący głos całego kieleckiego środowiska architektonicznego, urbanistycznego i konserwatorskiego. Fachowcy tj. zarówno Stowarzyszenie Architektów Polskich, Świętokrzyski Konserwator Zabytków jak i autorzy Gminnego Programu Ochrony Zabytków dobitnie uzmysławiają, że nie chodzi w tej sprawie tylko o doraźne polityczne interesy, ale o doniosłą decyzję, która zapisze się w historii Kielc.
W tym przypadku bowiem niestety nie wystarczy „zostawienie charakterystycznej kopułki”. Fachowcy (w tym autor projektu, nestor kieleckich architektów - Edward Modrzejewski) podkreślają, że konstrukcja i wygląd dworca są w stu procentach pochodną jego funkcji i w związku z tym można go chronić albo tylko w całości (jak w projekcie MPZP), albo w ogóle. Zachowanie „elementów dawnego dworca” mija się z celem. Wartościami, które projekt MPZP chroni są: z jednej strony opatentowane, bardzo funkcjonalne, bezkolizyjne rozwiązanie komunikacyjne, a z drugiej niezwykle cenny krajobraz. Krajobraz, w którym kluczową rolę gra przestrzeń, na której zostało posadowione „UFO”. Zabudowa tej przestrzeni bezpowrotnie niszczy tę wartość. Zwracamy przy tym uwagę, że wartość ta jest bardzo mocno doceniana poza Kielcami. I tak np. prestiżowy anglojęzyczny przewodnik „Lonely Planet” kielecki dworzec PKS wymienia wśród pięciu najciekawszych polskich realizacji architektonicznych z okresu PRL-u (!), zaś przewodnik National Geographic widzi w Kielcach tylko trzy obiekty warte zobaczenia – pałac biskupi, Kadzielnię i dworzec PKS. Maurycy Gomulicki podczas swojego wystąpienia na konferencji w Kielcach (wtedy pomalował na czerwono „jaskółkę” przed Świętokrzyskim Urzędem Wojewódzkim) skupił się na zachwycie nad kieleckim dworcem PKS, podkreślając przy tym bardzo mocno, że jest to dzieło lokalnego architekta czyli nasze kieleckie dziedzictwo. Wszystkich tych wartości potencjalny inwestor niestety zdecydowanie nie ma zamiaru chronić, mimo że od dawna o nich wiedział (osoby występujące w jego imieniu reprezentowały wcześniej poprzedniego inwestora!). Przedstawiane przez inwestora „propozycje kompromisu” mogą wydawać się atrakcyjne jedynie laikom, nie wgłębiającym się w istotę sprawy.
Państwa decyzja dotycząca MPZP będzie zatem dotyczyć fundamentalnej kwestii – czy obecny dworzec jest wartością wartą stanowczej ochrony, czy też nie warto go chronić. Propozycje „pomiędzy” w tym przypadku nie mają znaczenia – fachowcy są zgodni, że nie ma sensu zostawiać „elementów dworca”. W przypadku, gdy uznamy, że nie warto chronić całości, lepiej po prostu wybudować coś nowego.
W obecnej dyskusji (podsycanej agresywnymi działaniami lobbystycznymi i PR-owymi) likwidator PKS i potencjalny inwestor skupiają się jedynie na emocjonalnym szantażu dotyczącym zachowania miejsc pracy przez obecnych pracowników PKS w Kielcach. Zwracamy uwagę, że – co podnosili architekci biorący udział w dyskusji nad zapisami MPZP – zapisy planu de facto w dłuższej perspektywie chronią interesy kieleckich kierowców autobusów, ponieważ niezależnie od istnienia obecnej firmy PKS, gwarantują istnienie w centrum Kielc dworca autobusowego z prawdziwego zdarzenia. Tymczasem gwarancje zatrudnienia ze strony inwestora będą w najlepszym wypadku okresowe, a szkody wyrządzone Kielcom – nieodwracalne. Analizując wraz z architektami propozycje inwestora stwierdzamy, że spełnienie jego żądań sprawiłoby, że miasto wojewódzkie bezpowrotnie straci szansę na powstanie zintegrowanego z PKP centrum komunikacyjnego z prawdziwego zdarzenia.
Prosząc Państwa o docenienie wyżej opisanych wartości zwracamy też uwagę, że dworzec nie powinien być traktowany jedynie jako przynależny pracownikom firmy PKS Kielce – jest on niewątpliwie dobrem wspólnym wszystkich kielczanek i kielczan.
Członkowie Stowarzyszenia Kieleckie Inwestycje niejednokrotnie prowadzili działania mające na celu zwiększenie atrakcyjności inwestycyjnej naszego miasta – bardzo nam zależy na rozwoju gospodarczym Kielc i argumenty dotyczące miejsc pracy w naturalny sposób są dla nas niezwykle istotne. Nie zawsze jednak „skórka jest warta wyprawki” czego przykładem jest omawiana sprawa.
Przypominamy przy tym, że wcześniejszy, przedstawiony przez Urząd Miasta pomysł wybudowania na tyłach dworca hali targowej dla kupców z ul. Seminaryjskiej (którzy prędzej czy później będą musieli opuścić obecny bazar) to ochrona nieporównanie większej liczby miejsc pracy!
Nie mamy żadnej wątpliwości, że również w kontekście ekonomiczno-gospodarczym zachowanie dworca z prawdziwego zdarzenia i jednocześnie architektonicznej ikony Kielc jest bardziej opłacalne dla miasta jako całości niż krótkowzroczny tzw. „kompromis” - nawet jeśli inwestor miałby się z tego powodu wycofać i firma PKS przestałaby istnieć. Warto przy tym pamiętać, że PKS Kielce była przez całe lata wyjątkowo źle zarządzana (dobitnym tego przejawem, było zmarnowanie pieniędzy uzyskanych ze sprzedaży terenu przy ul. Zagnańskiej), a wnętrza dworca nawet w przypadku „remontu” (po przeniesieniu biur z ul. Zagnańskiej) czy przynoszącej zyski działalności komercyjnej (pozwolono na najbardziej tandetne wersje budek handlowych – w dodatku każdą inną) były faktycznie coraz bardziej dewastowane. Co istotne, firma bardzo długo nie dopuszczała na dworzec firm konkurencyjnych, przez co nie miał on szans rozwijać się jako centrum komunikacyjne a wokół powstawały osobne dworce busów. W naszym przekonaniu szyderstwem z następnych pokoleń byłoby, gdyby po tylu latach złego gospodarowania teraz podjąć decyzję o ostatecznym „dobiciu” obecnego dworca. Byłaby to swoista „nagroda” dla tych którzy nie potrafili o niego zadbać. Dworca, który, jak jeszcze raz podkreślamy, po pierwsze jest dziełem wybitnym, a po drugie zastosowane w nim rozwiązania funkcjonalne (tj. bezkolizyjność, przepustowość, wygoda pasażerów, potencjał rozwoju centrum komunikacyjnego zintegrowanego z dworcem kolejowym) zdecydowanie zasługują na zachowanie.
Zwracamy też uwagę, że głównym efektem zanegowania założeń przyjętych w projekcie MPZP będzie po prostu skokowa zmiana wartości nieruchomości. Trudno się dziwić inwestorowi, że chce jak najwięcej zarobić, ale pamiętając o interesach miasta jako całości powinniśmy się mocno zastanowić, czy rzeczywiście przewidziana w zapisach MPZP potencjalna powierzchnia na działalność komercyjną jest „niewystarczająca”?. Naszym zdaniem jest ona zaskakująco duża! Przypominamy przy tym, że sąsiednia, znacznie mniejsza i mniej atrakcyjna nieruchomość została wyceniona przez rzeczoznawcę powołanego przez Wojewodę na 26 mln złotych. Teren PKS łącznie z taborem autobusowym, w dodatku bez długów "starego" przedsiębiorstwa kosztował 10 mln zł. To powinno zobowiązywać inwestora do zastosowania się do znanych od dawna ochronnych założeń MPZP.
Podsumowując – ponieważ jesteśmy przekonani, że Kielce nie zasługują na to by zrezygnować z rozwiązania dobrego na rzecz rozwiązania gorszego, apelujemy do Państwa o prowadzenie działań, których celem będzie rewitalizacja dworca PKS w formie zgodnej z zapisami przedłożonego MPZP – albo przez obecnego potencjalnego inwestora, albo – jeśli nie chce on tego robić – po prostu przez samorząd (który powinien odpowiadać za stworzenie centrum komunikacyjnego).
Z wyrazami szacunku
Zarząd Stowarzyszenia Kieleckie Inwestycje:
Jerzy Stradomski – Prezes
Grzegorz Borek
Rafał Zamojski
Maciej Szczepański
(pogrubienia oryginalne, zastosowane przez autorów listu)