MIASTO
Rozdwojenie pacjentów
Świętokrzyski NFZ skontrolował sprawozdania placówek medycznych z wykonanych świadczeń zwracając uwagę na ewentualne dublowanie się pacjentów. Chodziło o sprawdzenie, czy jeden i ten sam pacjent w tym samym czasie nie jest wykazywany przez różne placówki.
Innymi słowy czy nie dochodzi do przypadków koincydencji: na przykład chory przebywa na leczeniu szpitalnym, a inna placówka medyczna domaga się od NFZ pieniędzy za wizytę, która rzekomo się odbyła w tym samym czasie.
I okazało się, że nie jest to zjawisko sporadyczne. Takich przypadków w okresie od stycznia do kwietnia 2013 roku było ponad czterysta. Najczęściej dotyczyły pokrywania się terminu wizyt chorych przebywających w szpitalach, a wykazywanych także w przychodniach podstawowej opieki zdrowotnej (178 przypadków), w ambulatoryjnej opieki specjalistycznej (34 przypadki) oraz w zakładach fizjoterapeutycznych (10 przypadków). Częste też były przypadki pokrywania się wizyt w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej i POZ czy w ambulatoryjnej rehabilitacji (fizjoterapia) – łącznie było ich – 230. W sumie w konflikt koincydentalny zaangażowanych było kilkadziesiąt placówek, w których zaistniało zjawisko rozdwojenia się pacjentów. Jak to możliwe?
Część przypadków można wytłumaczyć. To np. pomyłka w dacie zapisania wizyty. Takie omyłki łatwo zweryfikować, gdyż kontrolerzy NFZ nie opierają się jedynie na sprawozdaniach placówek, ale dokładnie sprawdzają dokumentację medyczną, na podstawie którejmogą stwierdzić, czy dana wizyta się odbyła, czy też nie.
Jeżeli pozostają wątpliwości, kontrolerzy kontaktują się z pacjentem. Ale zdecydowana część koincydencji, to próba otrzymania przez placówki pieniędzy z NFZ za świadczenie, którego nie wykonano. Logiczne jest bowiem, że jeżeli chory/a leży w szpitaluze skomplikowanym złamaniem nogi, nie może być w tym czasie z wizytą u ginekologa czy nie leczy się w gabinecie stomatologicznym. Nie pójdzie też do lekarza POZ, by ten zapisał mu leki na nadciśnienie.
Warto podkreślić, że wykazana przez placówkę medyczną do zapłaty usługa zdrowotna, która w rzeczywistości nie została wykonana, zostaje zauważona przez NFZ dopiero wtedy, gdy ten sam pacjent był w tym czasie rzeczywiście leczony w innym szpitalu lub przychodni. Wyeliminować opisany proceder w 100 procentach może dopiero wprowadzenie karty ubezpieczenia zdrowotnego. Natomiast już wkrótce (najprawdopodobniej na przełomie czerwca i lipca) narzędzie do takiej weryfikacji otrzymają sami pacjenci – będzie to ZIP, czyli Zintegrowany Informator Pacjenta: chory, za pomocą Internetu będzie mógł sam sprawdzić, za jakie leczenie, jakie wizyty, leki zapłacił za niego NFZ. Wystarczy, że wystąpi z wnioskiem do NFZ o wydanie loginu i hasła dostępu do ZIP i po zalogowaniu już na własnym komputerze otrzyma pełną informację na temat wizyt, jakie odbył, pobytów w szpitalu, rehabilitacji, zapisanych leków i ile to wszystko kosztowało.
Sprawdzi też, czy ma prawo do świadczeń opieki zdrowotnej, gdzie się zapisał do lekarza pierwszego kontaktu, ale także, jakie ma prawa, jak poruszać się po systemie ochrony zdrowotnej i gdzie się leczyć – wykaz placówek medycznych mających podpisana umowę z NFZ. Dostęp do tych informacji będzie miał wyłącznie pacjent – system ZIP jest przeznaczony właśnie dla chorych, a nie dla lekarzy czy placówek medycznych. Na temat zjawiska koincydencji można przeczytać również na stronie Centrali NFZ: http://www.nfz.gov.pl/new/art/5473/Koincydencje_swiadczen.pdf