MIASTO
Rodzice przeciążeni obowiązkami : „Odrobienie tylu zadań domowych jest niemożliwe”
W związku z zagrożeniem epidemicznym wszystkie szkoły i przedszkola pozostają zamknięte do Wielkanocy. Jednak nie jest to przerwa od nauki, więc uczniowie muszą realizować podstawę programową, a pomagać im w tym mają rodzice. Jak to wygląda w praktyce?
Okazuje się, że rodzice nie nadążają z odrabianiem ćwiczeń wysyłanych przez nauczycieli, częstym problemem jest niewystarczająca liczba komputerów w domu, czy po prostu brak czasu.
- W obecnej trudnej sytuacji sami dokładnie nie wiemy, jak się zachować. Uczymy się życia w zmienionych warunkach – nie tylko jesteśmy w izolacji, ale przybyło nam także sporo obowiązków. Kiedy dzieci nie chodzą do szkoły i spędzają czas w domu trzeba jakoś wszystko zorganizować – nie tylko naukę, ale i zabawę – mówi pani Katarzyna, mama dziewięcioletniego Kacpra i czternastoletniej Laury.
Każdy z nauczycieli wysyła codziennie rodzicom zagadnienia ze swojego przedmiotu. Sytuacja komplikuje się, gdy w domu jest kilkoro dzieci.
- Trzeba to uwzględnić : my nie jesteśmy robotami i czujemy się przytłoczeni. Moja frustracja udziela się dzieciom i ciężko w takiej sytuacji wywiązywać się ze wszystkich obowiązków. Mam dwójkę dzieci i codziennie kilkanaście zadań do przepracowania. Oprócz tego praca zdalna, domowe obowiązki i zabawy z dziećmi. Stworzenie warunków do nauki wymaga odpowiedniego sprzętu - musimy mieć laptop i dostęp do Internetu. A co gdy z dostępem do sieci jest problem, albo w domu jest jeden komputer i dwoje dzieci? Musimy to jakoś pogodzić – żali się kobieta.
Jak mówi pani Ewa, mama trzynastoletniego Wojtka, zdrowie jest ważniejsze niż zaliczenie z polskiego czy matematyki.
- Oczywiście dzieciaki muszą się uczyć, ale nie zapominajmy o najważniejszym: teraz chodzi o to, żeby wyjść z tej ciężkiej sytuacji zdrowym. Wydaje mi się, że to półrocze pod względem programu nauczania już będzie stracone. Nawet jeżeli dzieciaki będą później musiały nadrabiać zaległości, są sprawy ważne i ważniejsze. Rodzic nie jest w stanie przekwalifikować się na nauczyciela – twierdzi pani Ewa.
Rozwiązaniem kłopotów rodziców ma być nauczanie zdalne. Ministerstwo Edukacji zmieniło przepisy, dzięki temu prowadzenie zdalnej nauki ma być prostsze zarówno dla nauczycieli, jak i dla dzieci. Określone zostały zasady prowadzenia nauczania na odległość i stworzone możliwości oceniania i klasyfikowania uczniów.
Jak czytamy w komunikacie Ministra Edukacji Narodowej:
„Czas, w którym jesteśmy, wymaga od nas wszystkich pełnej mobilizacji i współpracy. Rodziców proszę o wyrozumiałość i cierpliwość. Zdaję sobie sprawę z tego, ile trudu wkładają oni w wychowywanie i edukację swoich dzieci, szczególnie teraz, kiedy wielu z nich łączy swoją pracę zawodową ze wsparciem dzieci w zdalnej nauce. Apeluję i proszę dyrektorów szkół oraz nauczycieli o zwrócenie szczególnej uwagi na równomierne obciążenie ucznia zajęciami w danym dniu, a także uwzględnienie możliwości psychofizycznych dzieci.”
Nowe przepisy określają między innymi to, że dyrektor musi ustalić z nauczycielami tygodniowy zakres materiału dla poszczególnych klas, uwzględniając m.in.: równomierne obciążenie ucznia zajęciami w danym dniu, zróżnicowanie tych zajęć czy możliwości psychofizyczne ucznia. Dyrektor ma też określić formy kontaktu czy konsultacji nauczyciela z rodzicami i uczniami. Oprócz tego, funkcjonuje platforma http://www.epodreczniki.pl/, gdzie zamieszczane są bezpłatne materiały edukacyjne.
Nowe przepisy wchodzą w życie jutro i będą obowiązywały do dziesiątego kwietnia 2020 roku.