MIASTO
Nie chcemy wynajmować?
Pandemia uderza w rynek wynajmu nieruchomości. Brakuje na niego chętnych, co w dłuższej perspektywie może doprowadzić do spadku cen. Jak zauważają eksperci, sytuacja prawdopodobnie wpłynie także na ceny samych mieszkań.
Wiele osób, które stara się wynająć komuś swoje mieszkanie w Kielcach napotyka obecnie na problemy. – Dawniej, gdy publikowaliśmy ogłoszenie wynajmu mieszkania, mieliśmy kilka telefonów dziennie. Dziś, po dwóch tygodniach od zamieszczenia informacji, zadzwoniło raptem kilka osób, z czego żadna nie zdecydowała się na odebranie kluczy. Myślę, że problemem jest nie tylko sama pandemia, ale też brak studentów i zdalne nauczanie – mówi pan Marcin, który chce wynająć kawalerkę na Podkarczówce.
Jak mówi, brak chętnych może wpłynąć na obniżenie ceny wynajmu. – Jeśli ta sytuacja potrwa dłużej, to będziemy do tego zmuszeni – przyznaje.
Takich osób jak pan Marcin jest jednak znacznie więcej. Niektóre z nich włożyły niemałe pieniądze po to, aby zarabiać na wynajmie. Pandemia może przekreślić jednak te plany.
– Po pierwsze, z racji niskich stóp procentowych znaczna część zasobów finansowych trafiła na rynek nieruchomości. Przyszła pandemia i w tej chwili spada zainteresowanie wynajmem, również wśród studentów. Uczelnie weszły w tryb zdalny lub hybrydowy. Mamy także okres wyczekiwania, jeśli chodzi o przedsiębiorstwa i w związku z tym puste stoją powierzchnie biurowe. Część z kadry przeszła bowiem na tzw. home office – tłumaczy obecną sytuację na rynku prof. Marek Leszczyński, ekonomista z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego, który przyznaje, że wynajmowanie mieszkania będzie coraz tańsze. Część z lokali, które miały być wynajmowane, trafi na sprzedaż.
– Czeka nas przełamanie na rynku nieruchomości. Do niedawna obserwowaliśmy wzrosty cen, ale jeśli sytuacja związana z pandemią potrwa jeszcze trzy, cztery miesiące to zaobserwujemy pewne ruchy w dół – dodaje ekspert.