MIASTO
Na co nas stać, a na co zabraknie w 2023 roku? Jest projekt budżetu
Władze Kielc opublikowały projekt budżetu na 2023 rok. Jak zaznaczają, największym obciążeniem będzie obsługa rosnącego zadłużenia, a także koszty związane z komunikacją miejską, w której szykują się duże zmiany polegające przede wszystkim na cięciach w rozkładach.
– Budżet obejmuje wszystkie najważniejsze potrzeby mieszkańców. Musieliśmy uwzględnić takie czynniki jak inflacja, wojna, pandemia czy podwyżka płacy minimalnej, gdyż to wszystko ma niebagatelny wpływ nasz budżet. Istotną kwestią jest również zadłużenie, które w przyszłym roku dojdzie do 87 milionów złotych. Musieliśmy więc szukać oszczędności w wielu obszarach. Podejmowanie tych decyzji to najtrudniejsze zadanie dla samorządu – mówi prezydent Kielc, Bogdan Wenta.
Jak informuje skarbnik miasta, Marzena Bzymek, po raz pierwszy zaplanowano budżet z ujemnym wynikiem finansowym. Bowiem dochody miasta są niższe niż wydatki o 131,5 miliona złotych.
– Środki zabezpieczone w 2023 roku na wydatki bieżące wynoszą 1,4 miliarda złotych – to o 151 milionów mniej niż w 2022 roku. Wśród największych obciążeń dla budżetu wymienia się obsługę długu oraz komunikacji miejskiej, która będzie nas kosztować blisko 96 milionów złotych, a także wzrost stawki płacy minimalnej, na który zostaną spożytkowane 24 miliony – tłumaczy skarbnik.
O problemach finansowych z kielecką komunikacją miejską pisaliśmy już nie raz. Teraz okazuje się, że miasto z uwagi na wciąż rosnące koszty i brak zgody gremium na podwyżki cen biletów przewiduje zmiany w rozkładach jazdy i siatce połączeń.
– Zaprezentujemy je mieszkańcom jeszcze w listopadzie. Chcemy w ten sposób oszczędzić około pół miliona wozokilometrów. Jeżeli radni nie zgodzą się na podniesienie cen biletów nie będziemy też w stanie ogłosić przetargu na mały kontrakt komunikacyjny. To jest kontakt, który obsługuje m.in. dwanaście linii unijnych – mówi wiceprezydent Agata Wojda.
– Oszczędności dotkną także programu wymiany pieców dla mieszkańców. Kwota na ten cel zmniejszy się o połowę. Pewnikiem jest z kolei zielona rewitalizacja zabytkowego śródmieścia Kielc, co wynika z warunków zawartej już umowy. Zostawiamy też dotacje na łapanie deszczówki – dodaje wiceprezydent Wojda.
Wśród inicjatyw, które miasto zamierza kontynuować znalazł się również program in-vitro, szczepienia przeciwko meningokokom oraz bon żłobkowy.
– W oświacie pojawiają się ogromne koszty związane chociażby ze wzrostem płacy minimalnej. Musieliśmy wygospodarować na ten cel około 10 milionów złotych. Z kolei w kulturze na przyszły rok mamy blisko milion złotych więcej, ale to wcale nie oznacza, że będziemy w stanie zrobić więcej. W zasadzie kwota pokryje bieżące koszty – mówi wiceprezydent Marcin Chłodnicki.
Na inwestycje zaplanowano w sumie około 264 miliony złotych.
– Można powiedzieć, że to dużo i mało. W naszej ocenie to jest kwota na miarę naszych możliwości. Mamy między innymi ponad 60 milionów na modernizację trzynastu ulic w śródmieściu, jak również około 30 milionów na rozbudowę ulic Kamińskiego i Jagiellońskiej – mówi wiceprezydent Bożena Szczypiór.
Przyszłoroczne dochody w budżecie miasta oszacowano na ponad półtora miliarda złotych, z kolei wydatki na ponad 1,6 miliarda złotych.