MIASTO
Miasto nie da pieniędzy PGE VIVE. Co dalej z klubem?
Na specjalnie zwołanej konferencji prasowej, prezydent Kielc, Wojciech Lubawski poinformował, że miasto nie da 4,5 mln zł PGE VIVE Kielce. O dodatkowe pieniądze wnioskował prezes klubu Bertus Servaas.
Servaas argumentował prośbę o dodatkowe pieniądze, problemami finansowymi. O tym, że mistrz Polski może potrzebować pomocy mówiło się od jakiegoś czasu. Obok prośby o wsparcie finansowe, Servaas zasugerował możliwość wykupu przez m.in. miasto części akcji klubu.
Jednak Wojciech Lubawski stanowczo odmówił przekazania kolejnych funduszy. - Spotkałem się kilka razy z prezesem Servaasem. Powiedziałem mu bardo wyraźnie, że jeśli liczy na jakieś pieniądze , to dopiero po rozliczeniu półrocza i to ewentualnie jesteśmy w stanie przeznaczyć kilkaset tysięcy złotych. W ciągu ostatnich 10 lat dofinansowaliśmy PGE VIVE w kwocie ponad 22 miliony złotych. To są pieniądze z wydatków bieżących. W 2016 roku po raz pierwszy Servaas wystąpił o wsparcie 2,5 mln mówiąc, że to wyjątkowa sytuacja. W 2017 wystąpił po raz drugi. Powiedział, że istnienie klubu od tego zależy. Przygotowałem taką uchwałę. Po proteście służb księgowych. W tym roku zapisaliśmy 2,5 mln dla Vive, w lutym władze klubu natychmiast poprosiły nas, żeby wypłacić te pieniądze. Teraz jest wniosek kolejne pieniądze - mówi Lubawski.
Włodarz miasta odniósł się także do prośby Servaasa do kieleckich radnych. - Służby pana prezesa wiedzą, że to nie jest kompetencja radnych, tylko to prezydent odpowiada w stu procentach za sprawy budżetowe. Ta rozmowa z radnymi miałaby sens, gdyby prezydent złozył wniosek do Rady Miasta - dodał.
Lubawski ma nadzieję, że pomimo problemów finansowych klub sobie poradzi. - Bardzo nam zależy na piłce ręcznej i ona będize w Kielcach, bo mamy tradycję. To co my dostaliśmy od Servaasa wymaga ogromnego szacunku i to jest oczywiste. Serce się kraja, ale niestety miasto nie może dać tych pieniędzy. My ich po prostu nie mamy - twierdzi włodarz miasta.