MIASTO
Mało miejsca w schronisku
W schronisku dla bezdomnych zwierząt w podkieleckich Dyminach trwa remont. W 2019 roku do użytku oddanie zmodernizowany budynek, jednak do tego czasu zwierzęta będą miały do dyspozycji dużo mniej miejsca. Pracownicy apelują więc o adopcje.
Jak informuje Anna Szuba, pracownica schroniska, remont odbywa się etapami. Powoduje to sytuację, w której kolejne budynki będą wyburzane i budowane, a ich lokatorzy będą przenoszeni z miejsca w miejsce. Już teraz schronisko jest więc przepełnione. – Już nie mamy miejsc, więc apelujemy o adopcje, a także o to, by jak najwięcej osób włączało się w poszukiwanie domów dla naszych zwierząt, na przykład poprzez udostępnianie naszych postów – mówi.
Adopcja powinna być jednak decyzją przemyślaną. – Zwierzę nie jest dobrym prezentem świątecznym. Kiedy się znudzi, to nie możemy go oddać. Adoptować psa lub kota może osoba pełnoletnia. Umowa jest spisywana na podstawie dowodu osobistego. W przypadku psa należy mieć ze sobą smycz lub obrożę, a kota – transporter. Należy mieć też na uwadze fakt, że kontrolujemy losy naszych podopiecznych – informuje Anna Szuba.
Trud związany z przygarnięciem bezdomnego zwierzaka zwraca się jednak najczęściej w postaci jego wdzięczności. – Wiele z nich dużo przeszło i pamiętają te przeżycia. Niektóre psy przychodząc do nas boją się dotyku. Z czasem nabierają ufności i wiele odwiedzających nas osób mówi, że nigdzie indziej nie mogliby znaleźć tak wiernego przyjaciela – mówi pracownica.
Szczegółowe informacje dotyczące adopcji można uzyskać bezpośrednio w schronisku dla bezdomnych zwierząt w podkieleckich Dyminach.