MIASTO
Ledwo ukradł, już wpadł. 24-latek zatrzymany
Nawet na pięć lat może trafić do więzienia mieszkaniec powiatu staszowskiego, który wpadł w ręce policjantów ostatniej nocy. Mężczyzna okradł stację benzynową, chwilę później został zatrzymany.
Tuż po godzinie pierwszej w nocy, kieleccy mundurowi kontrolowali rejon jednej ze stacji w naszym mieście. Zwrócili uwagę na osobowego fiata, którego kierowca zachowywał się bardzo nerwowo i próbował ukryć pakunek.
- To tylko wzbudziło podejrzenia funkcjonariuszy, którzy postanowili wszystko dokładnie skontrolować. Na pierwszy rzut wyszły nieścisłości z samochodem. Policjanci zwrócili uwagę, że tablice rejestracyjne i nalepka kontrolna na szybie mają różne oznaczenia – wyjaśnia Karol Macek z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.
Szybko wyszło na jaw, że tablice zostały skradzione z powiatu jędrzejowskiego, a w samochodzie ukryte były te właściwe. Na tym jednak nie skończyły się kłopoty.
- W pakunku, który tak skrzętnie próbował ukryć kierowca znajdowały się akcesoria samochodowe i elektronika. Były tam między innymi słuchawki, wycieraczki samochodowe i kosmetyki. Brakowało jednak paragonu - wyjaśnia Macek.
Szybko okazało się, że wszystkie łupy pochodziły z tej samej stacji benzynowej, na terenie której policjanci kontrolowali fiata. Akcesoria warte było 1266 złotych. 24-latkowi grozi pięć lat więzienia.