MIASTO
Przystanki miały się zazielenić. Ale miastu się nie spieszy...
We wrześniu miały rozpocząć się nasadzenia bluszczu na pierwszych kieleckich przystankach. To pomysł władz miasta, które chcą w ten sposób poprawić jakość powietrza oraz zwiększyć funkcjonalność przystanków.
Szacuje się, że taka zieleń na przystanku jest w stanie wyprodukować około 10 kg tlenu rocznie. Co więcej, działa jak naturalny filtr, poprawia jakość powietrza i zmniejsza ilość szkodliwych pyłów. Dodatkowo bluszcz ma dawać cień podczas upałów.
Koncepcja pojawiła się pod koniec czerwca, a władze miasta zapowiedziały, że pierwsze nasadzenia bluszczu zostaną wykonane we wrześniu. Okazuje się jednak, że pomysł został przesunięty w czasie.
– Na pewno podtrzymujemy swoją deklarację. Jeżeli w tym roku nie uda nam się ich zrealizować, to zostaną wykonane w przyszłym roku, najpóźniej wiosną. Musimy mieć na względzie na finanse miasta. Na razie to analizujemy. Mam jednak nadzieję, że jeszcze w tym roku pierwsze nasadzenia się pojawią – informuje Danuta Papaj, wiceprezydent Kielc.