MIASTO
Jak młodzi politycy zmieniliby Kielce?
Porozmawialiśmy z reprezentantami młodzieżówek partii politycznych na temat zmian, jakie chcieliby wprowadzić w Kielcach. Oto ich opinie.
Antoni Chudzicki, Nowa Generacja Kielce (PO):
Przede wszystkim trzeba zmienić politykę wobec młodych. Należy zaktywizować młodzieżową radę miasta, bo obecnie jej nie widać. Chcemy też opracowania dokumentu strategicznego na wzór „Młodzi dla Świętokrzyskiego 2030+”. Ważna jest także dalsza ochrona zieleni. Nie należy wycinać drzew, a gdy jest to koniecznie, to trzeba je przesadzać, zamiast likwidować. Istotne dla nas jest też zatrzymanie młodych w mieście. Trzeba rozwinąć tereny inwestycyjne, żeby mieli gdzie pracować. Obecnie ze strony miasta nie ma albo pieniędzy, albo chęci żeby to zrobić.
Dawid Michota, Młodzi dla Wolności Kielce (Nowa Nadzieja):
Samorządy są mocno ograniczone, więc my zajmujemy się głównie polityką krajową. Jeśli chodzi o szczebel lokalny, to podobnie jak większość liberałów uważamy, że powinny się tym zajmować stowarzyszenia z danego regionu. Chcielibyśmy jednak utworzenia czegoś na wzór Wyspy Słodowej we Wrocławiu, czyli obszaru na którym legalnie można spożywać niskoprocentowy alkohol. Popieramy też rozwiązania wspierające budżet obywatelski.
Filip Jurkiewicz, Forum Młodych (PiS):
Najważniejsza jest infrastruktura. Trzeba załatać wszystkie dziury, których nie jest mało i poprawić jakość nawierzchni. Chyba każda ulica w Kielcach tego potrzebuje. Kolejną sprawą jest wyrównanie i reorganizacja dróg rowerowych. Najpierw należy zrobić porządne ścieżki, a dopiero potem kupować rowery miejskie. Ważną rzeczą jest też dojazd do kampusu uniwersyteckiego. Studenci mają problem z parkingiem na prawie wszystkich wydziałach. Może udałoby się uruchomić dojazd od alei Solidarności, co zwiększyłoby możliwości dotarcia do uczelni. Wielu profesorów spoza Kielc mówi, że nie spotkali się jeszcze z tak złym dojazdem na uniwersytet.
Jakub Żunda, Młodzież Wszechpolska (Ruch Narodowy):
Ważna jest polityka historyczna. Miasto powinno się bardziej angażować, jeśli chodzi o miejsca pamięci narodowej. Zwracamy też dużą uwagę na edukację. Uniwersytety powinny być nastawione na kształcenie przyszłych polskich elit, a nie na konkurowanie z innymi uczelniami. Taka rywalizacja sprawia, że przyjmują one politykę multikulturalną, co wypycha z nich młodych Polaków. Chcemy też uchwalenia ustawy krajobrazowej. Ograniczyłaby ona liczbę bilbordów reklamowych do minimum, szczególnie w centrum miasta. Takie reklamy szpecą Kielce i są złą wizytówką dla turystów.
Kamil Kiełek, Forum Młodych Ludowców (PSL):
Kluczowa dla Kielc jest młodzież. Aktualnie w naszym mieście nie ma ona perspektyw na rozwój. Przez to wyjeżdża do większych metropolii, gdzie jest więcej firm, które mogą zatrudnić młodych ludzi. Chcielibyśmy także zapewnić większą przyjazność w stolicy województwa świętokrzyskiego. Powinno być więcej terenów zielonych i na tym też chcemy się skupić.
Sebastian Gaweł, Federacja Młodych Socjaldemokratów (Lewica):
Zależy nam na rozwoju komunikacji publicznej, żeby była jeszcze lepsza niż jest obecnie. Chcemy także jak największego rozwoju terenów zielonych. Niektóre zagraniczne miasta, np. Wiedeń wyglądają w tym zakresie dużo lepiej. Kluczowe jest też budownictwo komunalne. Powinniśmy wybudować tanie lokale pod wynajem. Kielce stają się miastem studenckim, a rynek mieszkaniowy jest porzucony na rzecz prywatnych deweloperów. Przez to ceny są nieprzystępne dla młodych ludzi.
Większość naszych rozmówców unika podania nazwiska konkretnego kandydata, którego widzieliby na stanowisku prezydenta Kielc. Wstrzymują się z osądem do przedstawienia ostatecznej listy zgłoszonych na to stanowisko osób.