MIASTO
Jak głosowali kielczanie? Wyczerpująca analiza powyborcza
W Kielcach, podobnie jak w całym naszym województwie, zdecydowanym zwycięzcą wyborów parlamentarnych okazało się Prawo i Sprawiedliwość. Na uwagę zasługuje także fakt wyższej niż cztery lata temu frekwencji wyborczej. Do urn poszło ponad sto tysięcy kielczan.
Frekwencja w naszym mieście wyniosła dokładnie 66,75 procent i była wyższa o ponad 8 punktów procentowych. W przeliczeniu na głosy oznacza to ponad osiem tysięcy więcej niż w 2015 roku. – Po pierwsze: ludzie zaczynają chodzić do wyborów, bo od jakiegoś czasu mają przekonanie, że głosując wpływają na politykę, która ma bezpośrednie przełożenie na ich życie. Dostrzegają poprawę jego jakości, choćby dzięki świadczeniu 500 plus. Po drugie: znacznie zwiększyła się temperatura sporu politycznego na linii PiS i antyPiS. Ponadto warto zauważyć rolę edukacji i budzenia się w nas społeczeństwa obywatelskiego, ale również wytworzenia się swoistej mody na głosowanie – tłumaczy dr Magdalena Piłat-Borcuch, socjolog z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.
Niekwestionowanym zwycięzcą w stolicy województwa świętokrzyskiego jest Prawo i Sprawiedliwość, na które oddało swój głos ponad 40 051 mieszkańców miasta, co dało wynik 39,94 procent. Ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego zwiększyło liczbę wyborców o prawie osiem tysięcy w porównaniu z 2015 rokiem. – PiS umocnił swoją pozycję lidera, jednak zwycięstwo nie jest spektakularne. Warto zwrócić uwagę na to, że łączny wynik Koalicji Obywatelskiej, Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Polskiego Stronnictwa Ludowego jest jednak wyższy niż partii rządzącej. Zasadniczo jednak preferencje wyborcze w Kielcach się nie zmieniły poza dobrym wynikiem PSL-u – zauważa dr Piłat-Borcuch. Wyniki pokazują, że potencjalna koalicja partii opozycyjnych mogłaby liczyć na ponad 50 procent głosów.
Samo Polskie Stronnictwo Ludowe startowało w tych wyborach wspólnie ze Stowarzyszeniem Kukiz’15. Rezultat uzyskany przez PSL to 5758 głosów, czyli ponad dwa tysiące więcej, niż cztery lata temu. Pokazuje to, że manewr przedwyborczy mógł wpłynąć pozytywnie na wynik ludowców w Kielcach. – Ta koalicja partii „systemowej” z ruchem antysystemowym wcale nie jest tak egzotyczna, jakby się mogło wydawać. Gdybyśmy się bowiem przyjrzeli profilowi społeczno-demograficznemu wyborców okaże się ona dużo bardziej oczywista, niż ta pomiędzy PO i PSL – dodaje nasz ekspert.
Ludowców w Kielcach pokonała jednak Konfederacja, która uzyskała 6,63 procent, co przełożyło się na 6 644 głosy. – Część elektoratu Kukiz’15 sprzed czterech lat to rdzenni, antysystemowi wyborcy. Z pewnością wzmocnił on w tym roku wynik Konfederacji, co pokazuje rezultat tego ugrupowania – wyjaśnia pracownik naukowy UJK.
Porównując wyniki z Kielc i całego województwa widać różnicę w zachowaniu elektoratu. – Województwo świętokrzyskie jest bastionem PiS-u, ale jego stolica już nie. Pokazuje to, że są to inni wyborcy, bardziej liberalni światopoglądowo. Nie ma jednak tu aż takich różnic, jak pomiędzy Warszawą a tzw. „obwarzankiem” warszawskim – mówi dr Magdalena Piłat Borcuch.