Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

MIASTO

Drogo, trudno, bez szans?

wtorek, 08 lipca 2025 19:12 / Autor: Nina Wrzosek
Drogo, trudno, bez szans?
Drogo, trudno, bez szans?
Nina Wrzosek
Nina Wrzosek

Prawda jest brutalna: młodzi kielczanie nie mają szans na własne mieszkanie. Czy jest szansa, że to się kiedyś zmieni?

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, w 2018 roku aż 36% osób w wieku 25–34 lata mieszkało z rodzicami. W 2022 roku sytuacja prawie się nie zmieniła – tzw. gniazdowników było 35%.

Czy winne są wysokie ceny mieszkań?

– Średnia cena lokalu przeznaczonego do generalnego remontu to dziś około 6300–6500 zł za metr kwadratowy. Mieszkania po remoncie, zwłaszcza kawalerki i małe dwupokojowe w starszym budownictwie, to już około 8000 zł za metr. Lokale w dzielnicach takich jak Czarnów, Herby czy Niewachlów kosztują średnio 7000 zł. W przypadku nowych mieszkań (wybudowanych po 2010 roku), ceny sięgają 9000–10 000 zł – mówi Wojciech Rusin z biura nieruchomości PROPERCO.

Ceny nowych mieszkań zależą głównie od lokalizacji.

– Na rynku pierwotnym wydatek za metr kwadratowy  to od 10 000 do nawet 13 500 zł. Najdroższe są apartamenty w centrum i na Baranówku. Nieco taniej jest w dzielnicach takich jak Herby czy Czarnów – informuje Rusin.

Mimo wciąż wysokich stawek, zauważalny jest trend spadkowy.

– Od zeszłego roku ceny na rynku wtórnym spadły o około 10–15%. Spadek bardziej widoczny będzie dopiero od września lub października. Na rynku pierwotnym zauważamy mniejsze zainteresowanie kupnem mieszkania – dodaje nasz rozmówca.

Że ceny zaczęły powoli spadać, potwierdza deweloper Ryszard Grzyb.

– Obecnie koszt mieszkań na rynku pierwotnym wynosi od 8900 do 11 500 zł za metr kwadratowy, w zależności od lokalizacji. Najdrożej jest przy ul. Krakowskiej, w okolicy pływalni, natomiast najtaniej przy al. Solidarności i ul. Zbożowej, gdzie dostępnych jest więcej lokali. W porównaniu z ubiegłym rokiem widać wyraźny spadek cen – mówi.

Nie stać nas na mieszkanie…

– Marzę o własnym locum, ale to poza moim zasięgiem. Nawet kawalerki w nieciekawych lokalizacjach są zbyt drogie. Muszę wynajmować, a to pochłania większość moich dochodów – mówi 25-letnia Karolina.

– Nadal mieszkam z rodzicami, bo nie stać mnie na wkład własny. Rata kredytu byłaby wyższa niż moja pensja – dodaje 23-letnia Maja.

– Wynajmuję mieszkanie z koleżanką, bo samodzielnie nie dałabym rady. Pracuję na pełen etat, a mimo to nie mam szans aby odłożyć jakieś pieniądze – mówi 27-letnia Alicja.

- Bo banki mają swoje wymagania – tłumaczy ekspert finansowy Wojciech Lankoff.

– Młodzi muszą mieć dochód akceptowany przez bank. W przypadku umowy zlecenia wymagany jest przynajmniej 12-miesięczny staż. Przy umowie o pracę – minimum 6 miesięcy, a najlepiej umowa na czas nieokreślony Do tego potrzebny jest wkład własny – najlepiej 20%, choć banki akceptują również 10% – podsumowuje.

Czy w najbliższym czasie można oczekiwać zmian na lepsze?

– inwestorzy instytucjonalni i indywidualni szukają alternatywy dla słabo oprocentowanych lokat. Wciąż silny jest też popyt wynikający z realnej potrzeby posiadania mieszkania. Problemem pozostaje dostępność kredytów – umiarkowana w skali kraju – oraz niskie zarobki w Kielcach, które są jednymi z najniższych wśród miast wojewódzkich – komentuje profesor Marek Leszczyński.

Wesprzyj nas!
Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO