MIASTO
Dowozy, sklepy online, nowe usługi - tak przedsiębiorcy walczą z kryzysem
Kieleccy przedsiębiorcy nie załamują rąk i dzielnie walczą z kryzysem wywołanym sytuacją epidemiczną. Jedni zdecydowali przenieść swoje działania do internetu, drudzy poszerzyli zakres świadczonych usług, a inni postanowili się przebranżowić.
Popularny "Szumen" przeniósł się do internetu
Galeria Szumen to jedno z kultowych miejsc w Kielcach. Właściciele Małgorzata i Waldemar Kempińscy zaczynali od jednego pomieszczenia, ale z biegiem czasu ich biznes coraz bardziej się rozrastał. Teraz, jak wiele kieleckich firm, znalazł się na zakręcie z powodu kryzysu wywołanego przez epidemię koronawirusa.
Jednak właściciele nie załamują rąk i ruszyli ze sklepem internetowym www.galeriaszumen.pl.
– Planowaliśmy otworzyć sklep online już wcześniej, natomiast sytuacja jest jaka jest i musieliśmy przyspieszyć ten pomysł. Najważniejsze jest to, że nie zwolniliśmy ani jednej osoby i jestem z tego dumna. Mimo, że sklep internetowy dopiero zaczyna funkcjonować. Cały czas utrzymujemy kontakt w sklepie stacjonarnym, przyjmujemy zamówienia telefonicznie i pełnimy dyżury – mówi Aneta Terebeniec, menadżer salonu.
Zamknęli hotel, otworzyli supermarket online
Właściciele Hotelu Binkowski zamiast zwalniać swoich pracowników postanowili się przebranżowić na czas pandemii. W poniedziałek ruszył internetowy sklep spożywczy Złoty Kłos, który oferuje dowóz zakupów do domu. Do wyboru jest ponad 500 produktów spożywczych, drogeryjnych oraz wyrobów piekarniczych.
– Złoty Kłos to nasza piekarnia, którą założyliśmy w 1991 roku. Dzięki niej mogliśmy połączyć siły i stworzyć wspólny projekt, w który włączyliśmy pracowników hotelu – wyjaśnia Bartosz Binkowski.
Dzięki pomysłowi właściciele hotelu unikną zwolnień, a dodatkowo zapraszają do współpracy lokalnych dostawców.
– Zachęcamy do kupowania w naszym sklepie, bo dzięki temu mieszkańcy wspierają lokalnych przedsiębiorców i przyczyniają się do utrzymania miejsc pracy, co w tym momencie jest bardzo ważne – podkreśla menadżer hotelu.
Zakupy można robić na stronie www.sklep.zlotyklos.pl. Sklep zapewnia dostawę zakupów za 1 zł na terenie Kielc i Bilczy przy zamówieniu powyżej 50 złotych. Dostawa na terenie: Masłów, Suków, Mójcza, Nowiny – do 200 zł – 20zł, a powyżej 200 zł – 1 zł. Zamówienia dostarczane są z dnia na dzień. Dostawcy są zaopatrzeni w przyłbice ochronne oraz rękawiczki jednorazowe. Istnieje możliwość zapłaty online za zakupy.
Najlepsze sushi z Kielc jeździ do Kielc i Krakowa
Na niebanalny pomysł wpadł właściciel kieleckiej restauracji Sushiya. W czasie pandemii koronawirusa dostarcza sushi do Katowic i Krakowa. Natomiast do Kielc przyjeżdża bardzo popularna pizza z Katowic.
Restauracja Sushiya ma uznaną markę w Kielcach. Kiedy weszło rozporządzenie o przymusowym zamknięciu lokali gastronomicznych, Sushiya zdecydowała się na dowozy. Teraz Michał Kostrzewa, właściciel restauracji, poszedł o krok dalej.
– Gdy wprowadziliśmy ofertę dowozów, ludzie zaczęli żartobliwie pisać, czy dowieziemy do Krakowa, Warszawy czy Katowic przez to, że jesteśmy bardziej znani w Polsce niż w Kielcach. Jeden z moich znajomych napisał do mnie z pytaniem, za ile musi zamówić, abyśmy mu dostarczyli sushi do Krakowa. Zorganizował się na grupie facebookowej – Have a bite Kraków. Dodatkowo napisałem na grupie Marcina Cerana z bloga Pojedzone i zainteresowanie było takie, że przez jeden dzień zebrało się tyle zamówień, iż nie byliśmy w stanie wszystkich obsłużyć. Musieliśmy jechać dwoma samochodami. Jeden pojechał do Krakowa, a drugi do Katowic. Akcja zaliczyła wielki sukces. Goście byli bardzo zadowoleni, gdy dostali nasze sushi. Opłaciło nam się to na tyle, że nie braliśmy w ogóle pieniędzy za dostawę – mówi Michał Kostrzewa.
Do właściciela Sushiya odezwał się szef popularnej w Katowicach pizzerii Vera Napoli. Przedsiębiorcy ustalili, że sushi z Kielc będzie można zamawiać na Śląsku, a pizza z Vera Napoli przyjedzie do Kielc.
– Jesteśmy dogadani z Vera Napoli, że udostępnią nam część swojej kuchni. Będziemy mogli robić nasze sushi na miejscu w Katowicach. Z kolei oni dostarczają nam upieczoną pizzę, którą wystarczy odgrzać na patelni – tłumaczy Michał Kostrzewa.