MIASTO
Cieplej i... drożej?
Temperatura z każdym dniem się obniża. Zaczynają się pierwsze przymrozki. W związku z tym coraz bardziej potrzebujemy ogrzewania. Jednak ile będzie ono kosztować w tym sezonie, przy galopującej inflacji?
Okazuje się, że sprawa nie jest tak prosta, jak mogłoby się wydawać. Na ceny ciepła wpływa bardzo wiele czynników. Ale w najbliższych miesiącach wielkich podwyżek raczej nie będzie.
- W tym roku generalnie nie planujemy podwyższać naszych taryf. Ostatnie podwyżki były wprowadzone w lutym i wyniosły 1,44 procent. Natomiast nasza cena nie zależy tylko od nas, jest w niej zawarta zarówno opłata dla MPEC jak i dla producenta ciepła. My dla zdecydowanej większości go nie produkujemy – wyjaśnia Anna Niedzielska z Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej.
Jedną z kieleckich elektrociepłowni prowadzi Kielecka Spółdzielnia Mieszkaniowa. Tu jak na razie także nie będzie zmian taryfy ciepła:
- Nie mamy jej jeszcze zatwierdzonej. Myślę, że stanie się to na początku listopada. Na tę chwilę musimy wstrzymać się z prognozami na temat tego, jak będą się kształtowały koszty. Jak na razie płatności liczone są według starej taryfy – mówi Kamila Wachowicz z Elektrociepłowni Kieleckiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Jak więc będą wyglądać rachunki za ciepło w najbliższych miesiącach? Tego jeszcze do końca nie wiadomo. Ale jednego można być pewnym – poziom opłat raczej się nie zmniejszy.