MIASTO
Chłopiec wyszedł z domu i nie wiedział, jak wrócić. Pomogli mundurowi
W miniony weekend na przystanku autobusowym zlokalizowanym przy ulicy Sandomierskiej przez kilka godzin siedział dziesięcioletni chłopiec. Mieszkańcy zawiadomili Straż Miejską.
– Pomimo upału dziecko ubrane było w grubą bluzę dresową i kalosze. Nie miało żadnych obrażeń, ale było bardzo wystraszone. Strażnicy umieścili je w klimatyzowanym pojeździe i podali wodę do picia. Podczas rozmowy chłopiec przyznał, że samowolnie oddalił się z miejsca zamieszkania i nie potrafi wrócić – informuje Bogusław Kmieć ze Straży Miejskiej w Kielcach.
Strażnicy ustalili tożsamość i adres zamieszkania chłopca, a następnie skontaktowali się z jego rodzicami, którzy już zgłosili zaginięcie dziecka na policję. Na szczęście finał okazał się szczęśliwy i rodzina w komplecie wróciła do domu.